Nie podejrzewam pani Moniki Pawłowskiej o zrozumienie całej złożoności prawnej sytuacji, w której się znalazła, ale warto przypomnieć jej kilka faktów związanych z rzekomym wygaśnięciem mandatu Mariusza Kamińskiego. Nie, mandat byłego szefa MSWiA nadal jest ważny. Najbardziej przyczynił się do tego sam Marszałek Sejmu Szymon Hołownia. To on doprowadził do chaosu, który prędzej czy później, uderzy w panią Pawłowską.
CZYTAJ TAKŻE:A jednak! Monika Pawłowska objęła mandat poselski po Mariuszu Kamińskim! „Będę chciała przystąpić do klubu PiS”
Kilka dni temu wpadły mi w ręce przemyślenia sędziego Marka Dąbrowskiego z Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, który po mistrzowsku rozbił argumentację Szymona Hołowni, uparcie twierdzącego, że mandat Mariusza Kamińskiego został wygaszony. Sędzia zwraca uwagę na brak jakiejkolwiek logiki w „analizie” Marszałka Sejmu.
Grzechy pierworodne
Grzechem pierworodnym w tej sprawie było ręczne ustawienie sobie Izby SN przez Szymona Hołowni. Całkowicie bezprawnie wybrał on sobie bowiem Izbę Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, a o bezpośrednich (prywatnych? politycznych?) kontaktach z tym Sądem opowiadał ze swadą sam zainteresowany. Z tym rozprawia się właśnie sędzia Dąbrowski.
Po pierwsze, Marszałek Sz. Hołownia całkowicie bezprawnie wybrał sobie sąd, który ma rozpatrywać odwołanie od jego decyzji. To naprawdę słabe! Co można byłoby powiedzieć, gdyby jedna ze stron sporu prawnego wybierałaby sobie sąd (i jego skład) rozpoznający jej sprawę. W tym przypadku robi to druga osoba w państwie. To jest skandal! Można tylko pytać retorycznie, gdzie podziali się wszyscy unijni i krajowi, tak gorliwi do niedawana, obrońcy praworządności? Dziwnie milczą!
– czytamy w opracowaniu sędziego Sądu Najwyższego.
Po drugie, sądem właściwym do rozstrzygnięcia odwołań posłów Kamińskiego i Wąska od postanowienia Marszałka Sejmu o wygaśnięciu ich mandatów był sąd złożony z sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN (dalej Izba Kontroli). Było to oczywiste nawet dla sędziów Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN (dalej Izba Pracy) orzekających bezprawnie o losach odwołania M. Kamińskiego.Aby zadośćuczynić życzeniom Marszałka Sejmu i zaakceptować jego decyzję o pozbawieniu mandat posła Kamińskiego – sędziowie tej izby musieli się posunąć do zdezawuowania całej Izby Kontroli
– zauważa sędzia Jacek Dobrowolski.
Sąd na życzenie?
Sędzia Dobrowolski pyta też, co można sądzić o Prezesie Izby Cywilnej SN, ”który na życzenie Marszałka Sejmu przyjmuje w swoim gabinecie bezpośrednio od jego przedstawicieli akta sprawy adresowanie do innej Izby SN. Przecież Prezes Izby Pracy musiał wiedzieć, że jego izba nie jest uprawiona do jej rozpatrywania. A nawet jeśli nie widział, to odwołania były w sposób jednoznaczny zaadresowane do Izby Kontroli. Przecież to na odległość pachnie polityczną ustawką”!
W sprawie immunitetu sędziego Kamińskiego istnieje jeszcze jeden kluczowy argument, który zbija twierdzenia Szymona Hołowni. Tu przyda się odświeżenie pamięci. Decyzja Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN ws. posła Kamińskiego zapadła przed postanowieniem Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Dlatego inicjatywa Izby Pracy, która uznała decyzję Hołowni o wygaszeniu mandatu Kamińskiego za ważną, była wydana w tzw. warunkach nieważności.
Moralność, etyka i opłakane skutki
Dla pani Pawłowskiej mam dobrą radę. Proszę się kilka razy zastanowić nad swoją decyzją o powrocie do ław sejmowych. Pani działania mogą zostać bowiem uznane jako obarczone wadą prawną. Dotyczy to wszystkich aspektów pani „poselskiej” działalności - uposażenie, diety, środki na prowadzenie biura, inne koszta, itd. Podobnie ma się sprawa z aktami prawnymi, które staną się faktem z pani udziałem.
Celowo pomijam kwestie moralne i etyczne. Te, jak wszyscy widzimy, mogą mieć dla pani drugorzędne znaczenie, a od osób, które przejmują mandat po nielegalnie wyrugowanymi z Sejmu posłami, zapewne nie wolno wymagać zbyt wiele. Kiedyś, może za kilka lat, a może o wiele krócej, zostanie to pani instytucjonalnie wyjaśnione. Niech więc przeanalizuje pani swoją sytuację pod względem prawnym. Nie widzi pani tych wątpliwości? Kiedyś ktoś panią spyta: „warto było”?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/682434-dlaczego-monika-pawlowska-nie-moze-zostac-poslem