„Komu jeszcze nie chcą robić przykrości ci, którzy wykreślają z podstawy programowej np. Katyń, Maksymiliana Kolbego, Powstanie Wielkopolskie czy nawet Grunwald? Dla kogo ma być polska szkoła?” - spytała na platformie X była premier Beata Szydło.
Rzeź wołyńska w podręcznikach. Nowacka próbuje gasić pożar
Przypomnijmy, kilka dni temu ukazały się doniesienia, że w nowej podstawie zmienione ma zostać podejście do kwestii zbrodni wołyńskiej. Wykreślony miałby zostać fragment mówiący wprost, że działania ukraińskich nacjonalistów były ludobójstwem!
W rozdziale „Polska pod okupacją niemiecką i sowiecką” uczeń wciąż miałby wyjaśniać „przyczyny konfliktu polsko-ukraińskiego na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej” – ale (w porównaniu z podstawą programową z 2022 r.) zniknęłoby doprecyzowanie: „w tym ludobójstwa ludności polskiej”
— opisał Onet.
Pożar próbowała gasić szefowa MEN Barbara Nowacka (KO).
Istotą prekonsultacji jest to, że eksperci coś proponują, a każdy może ocenić propozycje i wyrazić swoją merytoryczną opinię. Do czego zachęcam. Ja zaś nie podpiszę dokumentu, w którym rzeź wołyńska nie będzie nazywana po imieniu – ludobójstwem
— napisała wówczas minister.
„Ekspert” z MEN zabrał głos
Teraz Wirtualna Polska przeprowadziła wywiad z Aleksandrem Pawlickim, wykładowcą podyplomowej Szkoły Edukacji Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności i Uniwersytetu Warszawskiego. To on był jednym z piątki „ekspertów:, którzy zaproponowali zmiany w podstawie programowej z historii!
Pytany o rzeź wołyńską, Aleksander Pawlicki wskazywał m.in. na… doświadczenie nauczyciela, który w swojej klasie uczy dzieci z Ukrainy.
Musimy brać pod uwagę, że w wielu szkołach nauczyciele uczą dziś w klasach mieszanych, polsko-ukraińskich. Obok siebie w ławkach siedzą dwie pamięci historyczne z rozmaitymi pradziadkami. Skądinąd te pamięci obejmują nie tylko lata 40., ale i II Rzeczpospolitą. I te pamięci bywają sprzeczne. (…) Ale moja perspektywa to perspektywa kogoś, kto jest z dziećmi w klasie i musi zadać sobie pytanie: co zyskam, kiedy każde ukraińskie dziecko w Polsce zapamięta, że jego pradziadkowie są być może współwinni rzezi na Wołyniu? To jest pytanie pedagogiczne, bo w jednej klasie może być i Tomek i Dmytro. I to nie jest łatwe, jeśli na dzień dobry nauczyciel ma podyktować temat: „ludobójcza rzeź na Wołyniu”. To nie jest dobry pomysł na zbudowanie wspólnoty w klasie
— powiedział „ekspert” MEN.
Szydło: „Dla kogo ma być polska szkoła?”
I do tych słów odniosła się na platformie X była premier Beata Szydło.
Niedawno nawet minister @barbaraanowacka nie wytrzymała i skrytykowała zmianę w podstawie programowej, zakładająca usunięcie z polskich szkół informacji o Rzezi Wołyńskiej. Tymczasem jeden z autorów zmian, niejaki Aleksander Pawlicki, bez skrępowania stwierdził w mediach, że taka zmiana ma na celu… uniknięcie robienia przykrości ukraińskim dzieciom uczącym się w polskich szkołach
— przytoczyła europoseł PiS.
Komu jeszcze nie chcą robić przykrości ci, którzy wykreślają z podstawy programowej np. Katyń, Maksymiliana Kolbego, Powstanie Wielkopolskie czy nawet Grunwald? Dla kogo ma być polska szkoła?
— zapytała Beata Szydło.
olnk/X/wp.pl/wPolityce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/682390-rzez-wolynska-i-zmiany-w-nauczaniu-celne-pytanie-szydlo