Mniej interesuje mnie, co Donald Trump mówi, bo wszyscy się przyzwyczailiśmy do jego ekscentrycznych wypowiedzi; bardziej mnie interesuje to, co Trump robi - powiedział w czwartek szef MSZ Radosław Sikorski w TVP Info.
Szef MSZ zapytany, czy kolejny atak Rosji jest możliwy odparł:
Gdyby nie był możliwy, to nie potrzebne byłoby Wojsko Polskie i Sojusz Północnoatlantycki. Już od dawna mobilizowaliśmy Europę, dopiero teraz zaczynają słuchać. Lepiej późno niż wcale
— dodał minister.
Dopytywany, czy przywódcy Niemiec i Francji nie wierzą, że z Władimirem Putinem można się dogadać, Sikorski zaznaczył, że „chyba już nikt nie wierzy notorycznemu kłamcy”.
Szef polskiej dyplomacji odniósł się także wypowiedzi b. prezydenta USA Donalda Trumpa, że nie będzie chronił przed Rosją członków NATO, którzy nie wywiązują się ze zobowiązań finansowych.
Jeśli prawdą jest to, o czym nas zapewniał obóz nacjonalistyczny, że mają specjalne relacje z Trumpem, to jest to ten moment, aby je wykorzystać, zrobić coś dobrego dla Ukrainy, dla Polski i wpłynąć na trumpistów, na prezydenta-kandydata Trumpa i w szczególności na marszałka Izby Reprezentantów Mike’a Johnsona, aby poddał pod głosowanie ustawę, która uruchomi pakiet pomocy dla Ukrainy
— powiedział Sikorski.
To jest test dla naszych nacjonalistów, czy naprawdę mają te wpływy
— dodał minister.
Mnie mniej interesuje, co Trump mówi, bo wszyscy się przyzwyczailiśmy do jego ekscentrycznych wypowiedzi. Bardziej mnie interesuje to, co Trump robi
— podkreślił Radosław Sikorski.
A to on kazał Republikanom w Izbie Reprezentantów blokować pakiet dla Ukrainy
— zauważył.
We wtorek amerykański Senat przyjął pakiet pomocy dla Ukrainy, Izraela i Tajwanu o łącznej wartości 95 mld dolarów.
Ustawa przeszła przez Senat po długich negocjacjach, teraz musi zostać przegłosowana przez zdominowaną przez Republikanów Izbę Reprezentantów. Szanse na jej przyjęcie są niepewne, ponieważ sprzeciwia się jej radykalne skrzydło Partii Republikańskiej sprzymierzone z Trumpem, który walczy o partyjną nominację przed listopadowymi wyborami prezydenckimi.
„Niemcy mają dług moralny”
Niemcy przyznają, że mają dług moralny wobec Polski. Zabiegamy o to, żeby to poczucie winy znalazło swój materialny wyraz - powiedział w czwartek szef MSZ Radosław Sikorski w TVP Info.
Niemcy przyznają, że mają dług moralny wobec Polski. Zabiegamy o to, żeby to poczucie winy znalazło swój materialny wyraz. Ponieważ przez osiem lat PiS nic nie załatwił, to uważamy, że niech teraz to Niemcy wymyślą, jak przywrócić ład moralny, przywrócić Polakom poczucie, że Niemcom jest przykro i chcą w tej sprawie coś zrobić
— powiedział szef polskiej dyplomacji.
Zaznaczył, że Polska:
Już miała przyznane reparacje w Poczdamie, w traktacie, na koniec II wojny światowej, czyli 15 proc. alokacji sowieckiej. Co Sowieci zrobili? To, co zawsze - „zajumali”. Chciałbym wiedzieć, dlaczego rząd PiS nie zwrócił się do Rosji, jako sukcesora Związku Sowieckiego, o te reparacje
— powiedział Sikorski.
Dodał, że „gdyby politycy PiS wierzyli w reparacje, to w nocie, którą przekazali niemieckiemu rządowi, słowo reparacje by się pojawiło, a to słowa tam nie pada”.
1 września 2022 r. zaprezentowano raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej. 3 października 2022 r. poprzedni minister spraw zagranicznych w rządzie PiS Zbigniew Rau podpisał notę dyplomatyczną do strony niemieckiej, dotyczącą odszkodowań wojennych. Polska domaga się w niej m.in. odszkodowania za straty materialne i niematerialne w wysokości 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów złotych i zrekompensowania szkód.
3 stycznia 2023 r. MSZ przekazało, że resort dyplomacji RFN udzielił odpowiedzi na tę notę. Według rządu RFN, sprawa reparacji i odszkodowań za straty wojenne pozostaje zamknięta, a rząd niemiecki nie zamierza podejmować negocjacji w tej sprawie.
W poniedziałek podczas wizyty w Berlinie premier Donald Tusk został zapytany na wspólnej z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem zapytany o kwestię reparacji. Powiedział, że słowo „reparacje” nie pojawiło się w nocie wystosowanej do rządu Niemiec przez poprzedni polski rząd i że jest mowa tam o „jakimś rodzaju rekompensaty”.
Podkreślił, że „w sensie formalnym, prawnym, międzynarodowym, kwestia reparacji została zamknięta wiele lat temu”.
Kwestia moralnego, finansowego, materialnego zadośćuczynienia nigdy nie została zrealizowana - nie z winy kanclerza Scholza i nie z mojej winy. To jest zawsze dobry temat do dobrej rozmowy, ale inaczej niż moi poprzednicy, będę szukał wspólnie z kanclerzem Scholzem takich form współpracy, które z przeszłości nie uczynią jakiegoś fatum, które by ciążyło nad naszymi relacjami
— powiedział Tusk.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński we wtorek podczas konferencji prasowej odnosząc się do tej wypowiedzi premiera powiedział, że godzi ona „w elementarne interesy Polski”. Dodał, że chodzi zarówno o same odszkodowania jak i „nasz status i to nie tylko status polityczny, ale można powiedzieć kulturowy”.
Europejska obronność
Szef MSZ Radosław Sikorski oświadczył, że popiera ideę budowania europejskiej obronności. Podkreślił, że powinna rozwijać się w strategicznej harmonii z USA; za jej powstaniem optują też sami Amerykanie. Jak podkreślił Sikorski, byłaby ona wyłącznie dodatkiem do armii narodowych.
Szef MSZ pytany w czwartek w TVP Info czy uważa, że powinna powstać europejska armia odparł, że unika tego terminu, ponieważ sugeruje on połączenie armii narodowych. Wyjaśnił, że w tym kontekście woli używać terminu „europejska obronność”.
Jestem za zbudowaniem silnej brygady, którą nazwałem kiedyś legionem
— podkreślił.
Sikorski zaznaczył, że popiera również stworzenie jak największego europejskiego budżetu obronnego.
On już istnieje, został uchwalony dzięki Brexitowi. Miał wynosić 12 mld euro, wydaliśmy z niego 7 mld. W tym roku potrzebujemy 5 mld euro. Z tych pieniędzy można by finansować zakupy i zdolności europejskie, jako dodatek do armii narodowych
— tłumaczył szef MSZ.
Dopytywany o to, czy tego rodzaju działania nie są – jak mówi opozycja – próbą wypchnięcia z Europy Stanów Zjednoczonych, odparł krótko:
To bzdura.
Sikorski podkreślił, że zbudowania europejskich zdolności obronnych chcą sami Amerykanie.
W mojej poprzedniej roli, jeszcze jako szef delegacji do spraw stosunków ze Stanami Zjednoczonymi Parlamentu Europejskiego, byłem w Pentagonie. Najwyżsi rangą urzędnicy mówili mi, że potrzebujemy europejskiej zdolności obronnej, bo mogą przyjść takie czasy, kiedy USA będzie zaangażowane gdzie indziej
— powiedział.
Europejska obronność to idea, której czas już nadszedł. Musi oczywiście rozwijać się w strategicznej harmonii z USA, ale jako obrona Europy w tych kwestiach, w których NATO i Stany Zjednoczone mogą nie chcieć lub nie móc interweniować
— podsumował Sikorski.
Odbicie Polki w Czadzie
Czadyjskie wojsko, policja wykonały skuteczną akcję i porywacze zostali zlikwidowani - powiedział w czwartek szef MSZ Radosław Sikorski w TVP Info, odnosząc się do uwolnienia polskiej lekarki porwanej w Czadzie. „Nie było okupu” - dodał.
Szef polskiej dyplomacji w czwartek pytany był o kulisy operacji uwolnienia polskiej lekarki porwanej w Czadzie. „Dziękowałem wczoraj ministrowi spraw zagranicznych Republiki Czadu. Czadyjskie wojsko, policja wykonały skuteczną akcję i porywacze zostali zlikwidowani” - podkreślił szef polskiej dyplomacji.
Dopytywany, czy polska lekarka została odbita, a nikt nie zapłacił okupu, Sikorski potwierdził, że „nie było okupu”.
Agencja AFP poinformowała w niedzielę o porwaniu polskiej lekarki-wolontariuszki ze szpitala Saint-Michel w miejscowości Dono Manga, administrowanego przez międzynarodową katolicką organizację humanitarną Caritas. Dono Manga leży ponad 400 km na południowy wschód od stolicy kraju Ndżameny.
W poniedziałek rzecznik MSZ informował, że napastnicy podawali się za pacjentów, a z tego, co wiadomo, podłoże porwania miało „bardziej charakter kryminalny”. Zaznaczał, że resort pozostawał w stałym kontakcie z rodziną porwanej. Polski resort dyplomacji informował również w poniedziałek, że w intensywnej akcji poszukiwawczej brały udział siły czadyjskie i francuskie, a na miejscu nadzorował ją minister bezpieczeństwa Mahamat Charfadine Margui.
We wtorek wieczorem szef MSZ Radosław Sikorski poinformował o uwolnieniu polskiej lekarki, o której porwaniu ze szpitala Saint-Michel w miejscowości Dono Manga w Czadzie informowała w niedzielę Agencja AFP.
Jest cała i zdrowa, co przekazałem telefonicznie jej najbliższym. Dziękuję za działania siłom lokalnym oraz naszym francuskim sojusznikom
— napisał Sikorski na platformie X.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/681882-sikorski-jatrzy-ws-reparacji-pis-nic-nie-zalatwil