Wbrew propagandowym zakłamanym hasłom lewicy zależy jej na jak najniższym wykształceniu ludzi. Im bowiem mniej wiedzy ma elektorat, tym łatwiej nim manipulować, przekonać do kłamstw i bredni, dzięki czemu lewica zwiększa swe szanse wyborcze. Tak ma być i w Polsce i zadanie wychowania głupich, nie radzących sobie z organizacją czasu, niesamodzielnych, bezradnych, obciążonych wiecznymi pretensjami kolejnych roczników elektoratu powierzono minister Nowackiej. Pani Basi nie podejrzewamy jednak o cynizm i przebiegłość. Nie, ona zwyczajnie głupiutka i infantylna jest i taki ma też być jej przychówek. Nieuctwo brak, wiedzy, lenistwo intelektualne szczególnie się przydaje gdy trzeba ludzkość np do odmętów klimatyzmu przekonać.
Nie ma najmniejszych wątpliwości, że na Zachodzie i w krajach zachodniej cywilizacji jak Polska, systematycznie obniża się poziom wykształcenia ogólnego. Szkoły wypuszczają coraz większą liczbę matołów i nikomu to nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie, cały system ustawiony jest tak, by ludzie byli coraz głupsi. Nieliczni, bardzo wyspecjalizowani w jakiejś dziedzinie pchają rozwój nauki i technologii do przodu, a reszta ma być stadem.
O tym jak to działa, do czego jest potrzebne poniżej przykładami zilustrujemy. Otóż wyobraźmy sobie, że chcemy trzymać lud w kornym posłuszeństwie, niskiej uległości, by robił co rozkażemy, zachowywał się jak chcemy. Jeśli ma się do czynienia z masami, to najlepiej zrobić to wzbudzając strach. Pomysł znany od czasów starożytnych, kiedy to kapłani grozili ciemnemu ludowi gniewem bogów, wzbudzali w nim trwogę i w ten sposób do posłuszeństwa zmuszali. Znamy to choćby z przeniesionej na ekran powieści Bolesława Prusa „Faraon”, czy filmu Gibsona „Apocalipto”.
Dziś dla lewicowych, ciemnych ateistycznych mas bogiem jest klimat, a kapłanami władcy świata, prorocy czyhającej na ludzkość zagłady. Większość z tych wieszczy, to jednak tłumoki i zwykłe nieuki są, pożyteczni idioci, czy też zwyczajni kłamcy i manipulatorzy. Posłuchajmy sobie Alana Gora, byłego wiceprezydenta USA, dziś światowego czempiona walki z globalnym ociepleniem, który na tym zbawianiu ludzkości setki milionów zarobił. Oto co rok temu na zlocie władców i właścicieli świata w Davos opowiadał:
Jak słusznie w swym błyskotliwym wystąpieniu sekretarz generalny (ONZ) zauważył, nie wygrywamy. Kryzys jest coraz większy, emisja (C02) jest coraz większa….Przywołajmy naukę w nieco innym kontekście. Ludzie kojarzą tę cienką błękitną linię, którą astronauci pokazują na zdjęciach zrobionych w kosmosie. To ta część atmosfery, która ma tlen, troposfera. Ona ma tylko 5 do 7 km grubości i każdego dnia pakujemy w nią 162 miliony ton zanieczyszczeń gazów cieplarnianych.
To ma być niby ta warstwa, która nas chroni. Gore bzdury opowiada. Nie każdy musi wiedzieć dlaczego niebo jest błękitne, że troposfera ma 12 km, że za tzw. linia Karmana - 100 km. na poziomem Ziemi umownie zaczyna się kosmos, na jakiej wysokości kończy się powietrze, że termosfera rozciąga się do 500 km. etc. Każdy jednak chyba widział zdjęcia z Mount Everest i mógł się przekonać, że himalaiści nie wychylają głowy w czarną otchłań kosmosu. Gore też setki razy ze zlotu klimatystów na zlot na wysokości 10 - 12 km swym prywatnym samolotem leciał i ma w nim okienko i błękit nieba podziwiał. To w błękicie Austriak Baugartner pobił rekord Guinnessa, skacząc ze spadochronem z wysokości 39 kilometrów.
Po co Gore bzdury o tej cienkiej, niebieskiej linii opowiada? Może dlatego, że jest kompletnym nieukiem, choć znawcę zgrywa, albo by do kolejnej dawki bredni słuchaczy i wyznawców klimatyzmu przygotować. Uwaga, uwaga klimatyczny czempion Gore nadaje:
Każdego dnia wypuszczamy 162 miliony ton gazów cieplarnianych. Zakumulowana ilość dodatkowego ciepła jaka nas teraz przygniata, jest taka jaka byłaby uwolniona z wybuchu każdego dnia 600 tysięcy bomb atomowych jakie spadły na Hiroszimę.
Kto chce niech wygładza tłumaczenie, ale to i tak brednie niemożebne są. To jakiś bełkot bezdenny jest. I dalej obrazy apokalipsy:
To sprawia że oceany się gotują, to kreuje atmosferyczne rzeki i bomby deszczowe, wysysa wilgoć z gleby wywołując susze, topi lody, podnosi poziom mórz i tworzy uchodźców klimatycznych, których w tym wieku ma być miliard.
To bełkot jest, brednie pobudzonego szarlatana, tumana pogrążonego w jakichś obsesjach i paranojach. To się do leczenia nawet nie nadaje, tylko na proces za przestępstwa przeciwko ludzkości. Te bzdury bezkarnie głosi światu oszust, który odbierając w 2007 roku Nagrodę Nobla za ratowanie Ziemi przed globalnym ociepleniem mówił, że w ciągu kilku lat Arktyka zniknie. Lody się całkowicie rozpuszczą.
Trzeba być po szkołach Nowackiej by w te idiotyzmy wierzyć. Trzeba się całkowicie z myślenia zwolnić, na własne i pani Basi życzenie durniem zostać, by dać się ponieść żarliwym słowom tego kłamcy i manipulatora.
Tacy jak Gore brednie głoszą, a potem w różnych krajach kapłani klimatyzmu mniejszej rangi zaprowadzają porządki, które władcy świata zaprojektowali. Ci niżej w hierarchii nie muszą być oszustami. Wystarczy, że są nieukami. Jednego poznaliśmy ostatnio m.in dzięki europosłowi Tarczyńskiemu. Pokazał on nam w całej krasie intelektu posła Trzeciej Drogi specjalistę ds. promocji i rozwoju Adama Gomolę. Ten człowiek jest m. in w komisjach ochrony zwierząt i renaturyzcji Odry. Drogie Zwierzęta ratujcie się póki możecie, bo Gomoła nadciąga.
Dominik Tarczyński zapytał Waszego obrońcę o to jaki procent w atmosferze Ziemi stanowi dwutlenek węgla. Specjalista od rozwoju Gomoła odpowiedział, że poniżej 20%. I właściwie miał rację, bo to 0,04%, a więc rzeczywiście mniej niż 20%. 500 razy mniej.
Poseł Tarczyński nawiązał do krążącego w Internecie nagrania z przesłuchania w amerykańskim Kongresie kiedy to klimatyczni zbawcy ludzkości i klimatu odpowiadali na to samo pytanie. Ha, nasz poseł specjalista od tego i siamtego Gomoła zawstydziłby ich swą wiedzą - wszak odpowiedział prawidłowo - mniej niż 20%, ci zaś zgadywali i strzelali, że między 5% a 8%.
Tacy ludzie, tacy szalbierze, tłumoki chcą decydować co i ile jemy, czym i ile razy gdzie jeździmy, czym ogrzewamy nasze domy, czy wolno nam grillować i mieć w domu kominek. Jaka ma być konstrukcja butelki z korkiem, słomki do picia, talerza i kubka jednorazowego, jaka ma być torba i temperatura wody w kranie - etc. O każdym aspekcie naszego życia.
Ci kłamcy i durnie niewykształceni chcą decydować o każdym aspekcie naszego życia i wymagają od nas byśmy dla ratowania planety poświęcili swe wolności i prawa. Inaczej wilgoć z ziemi zostanie wyssana, bomby deszczowe się porobią, 600 tysięcy atomówek spadnie, oceany i morza się podniosą, Arktyka zniknie. Potrzebni im są ludzie, którzy myślą, że od gorąca to woda znika. Jak z garnka.
Po to ludzie mają być głupi i niewykształceni by w brednie wierzyć i na wszystko się godzić. O to na swoim małym odcinku polskiej edukacji dbać ma pani Basia, a nawet poseł Marcin Józefaciuk super ekstra turbo ekspert od edukacji, nauczyciel który w swoje szkole nawet 7 przedmiotów nauczał. Oto poseł, który nie ma nawet pojęcia czym jest władza wykonawcza. Poseł!!!!.
Jakim cudem ten koleś zaliczył maturę? Jakim cudem zdał na studia i ukończył je? Kto na Boga mógł go zrobić nauczycielem i dyrektorem szkoły. Kto uczynił go posłem to wiadomo. Coś pięknego niezwykłego - jeszcze żadne roczniki szkoły pani Basi nie ukończyły a już efekty mamy.
A kto wie, może poseł Józefaciuk i specjalista Gomoła to przybysze z przyszłości są i oni te szkoły pani Basi i jej zastępczyni pani Kasi pokończyli. Wiceminister Lubnauer przekonywała lud polski, że trzeba ograniczyć matematykę, bo dzwoni do niej kolega lekarz i skarży się, że nie jest w stanie pomóc swemu dziecku z piątej klasy zadania rozwiązać. A prac domowych ma nie być, bo pani Basia w dzieciństwie przeżyła traumę związaną z budowaniem karmnika dla ptaszków.
Szkoły pani Basi i pani Kasi to będą znakomite ośrodki hodowli nie tylko tłumoków, nieuków, ale też osobników zupełnie bezradnych, wiecznie bólem istnienia obciążanych. To lewicy najlepszy, najwierniejszy elektorat. A jak by tak jeszcze prawo wyborcze jak w kilku krajach do 16 lat obniżyć, to Józefaciuk i pani Basia właściwie dożywotnio mandaty poselskie zapewnione mają, Zachód doganiamy i nawet takie historie jak Al Gore o 600 tysiącach atomówek będzie można u nas w Sejmie opowiadać.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/680743-szkola-basi-nowackiej-dla-idiotow