„Dla Komisji Europejskiej rolnikiem idealnym jest taki, który nie sieje, nie zbiera, nie hoduje, bo potrzebna jest ziemia, by stawiać farmy wiatrowe, fotowoltaiczne” – wskazała europosłanka Prawa i Sprawiedliwości Anna Zalewska. W czwartek do Brukseli pojawiły się setki ciągników w ramach strajku rolników. Tego samego dnia odbywał się szczyt unijny.
W czwartek w Brukseli trwał szczyt Rady Europejskiej, a przed pobliskim budynkiem Parlamentu Europejskiego odbył się protest rolników.
Dla KE rolnikiem idealnym jest taki, który nie sieje, nie zbiera, nie hoduje. Dlaczego? Potrzebna jest ziemia, by stawiać farmy wiatrowe, fotowoltaiczne. Stąd decyzje, zapisy ustawowe, że OZE to inwestycje celu publicznego. Rząd Donalda Tuska jest za. Przed nami walka o własność
– napisała na platformie X Anna Zalewska.
Solidarność z rolnikami
Do protestu rolników przed budynkiem PE odniósł się też włoski polityk Nicola Procaccini z partii Bracia Włosi (Fratelli d’Italia).
To było nieuniknione, że to się wydarzy. Przed Parlamentem Europejskim zgromadzili się rolnicy i hodowcy z całej Europy. My byliśmy, jesteśmy i będziemy z nimi. W środku na zewnątrz Parlamentu
– napisał w mediach społecznościowych współprzewodniczący grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów.
Pochodzę z terenu upraw, łowiectwa i wędkarstwa. Wiem, że to nie „kanapowi ekolodzy” zniszczą pasję i pracę pokoleniową Włochów i Europejczyków, którzy mieszkają i pracują na łonie natury. Dopóki są ludzie, którzy walczą o nich i o nas, jest jeszcze nadzieja
– dodał polityk Braci Włochów.
„Sowieckie metody”
W rozmowie z włoskim dziennikiem „Il Tempo” Procaccini zwrócił uwagę, że w PE przedstawiano „do przyjęcia dyrektywę bądź rozporządzenie, które miało karać rolników, hodowców, rybaków, określonych jako wrogów środowiska”.
Jak dodał, według Brukseli nadają się oni „do usunięcia sowieckimi metodami” przy wykorzystaniu sankcji, grzywien, zakazów. Jego zdaniem, źródłem takiego traktowania rolników i hodowców była „pseudo zielona ideologia, której sztandarem był komisarz Frans Timmermans”.
Prawo o odbudowie przyrody to pozornie logiczne prawo, ale w rzeczywistości było to skoncentrowanie szaleństw ekologów, w tym odbudowa terenów podmokłych, usunięcie barier rzecznych, czy porzucenie 10 proc. terenów uprawnych. To logika leżąca u jej podstaw jest błędna. Według Komisji człowiek jest szkodliwy dla środowiska, więc jeśli zostanie usunięty, to przyroda rozkwitnie. My się temu sprzeciwiamy, bo dla nas jest wręcz odwrotnie. To surrealistyczne, że „kanapowi ekolodzy”, którzy mieszkają w strefach o ograniczonym ruchu w Sztokholmie, wyjeżdżają na wakacje na łono natury raz do roku i domagają się, by udzielać lekcji ekologii i ochrony środowiska tym, którzy zawsze żyli i pracowali w przyrodzie
– powiedział włoskiemu dziennikowi współprzewodniczący grupy EKR.
CZYTAJ TAKŻE:
X/iltempo.it/wPolityce.pl/bjg
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/680528-zalewska-dla-ke-ziemia-jest-potrzebna-do-farm-wiatrowych