W grudniu 2016 r. posłowie PiS w Sali Kolumnowej uniemożliwili głosowanie nad budżetem stu kilkudziesięciu posłom opozycji. Prezydentowi Dudzie budżet bardzo się wtedy podobał - napisał na portalu X szef KPRM Jan Grabiec. „Zablokowaliście salę obrad” - odpowiedział mu rzecznik PiS Rafał Bochenek.
W środę po południu Kancelaria Prezydenta poinformowała, że prezydent Duda podpisał ustawę budżetową na 2024 rok, a także ustawę okołobudżetową i nowelę ustawy o szkolnictwie wyższym.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Z uwagi na wątpliwości związane z prawidłowością procedury uchwalenia ww. ustaw tj. brakiem możliwości udziału w pracach Sejmu nad tymi ustawami przez posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, Prezydent zdecydował o skierowaniu powyższych ustaw, w trybie kontroli następczej do Trybunału Konstytucyjnego, celem zbadania ich zgodności z Konstytucją
— przekazała KPRP.
W komunikacie Kancelarii Prezydenta dodano, że „analogiczne działania będą podejmowane przez Prezydenta RP każdorazowo w przypadku uniemożliwienia Posłom wykonywania ich mandatu, pochodzącego z wyborów powszechnych”.
Należy podkreślić, że sprawa wygaśnięcia mandatów została jednoznacznie przesądzona przez Sąd Najwyższy. Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik są posłami na Sejm RP
— oceniła KPRP.
Złośliwości Grabca
Do sytuacji nawiązał we wpisie na portalu X (Twitterze) szef KPRM Jan Grabiec:
W grudniu 2016 posłowie PiS w Sali Kolumnowej bezprawnie uniemożliwili udział w głosowaniu nad budżetem stu kilkudziesięciu posłom opozycji. Prezydentowi Dudzie budżet bardzo się wtedy podobał
— napisał.
Jak Pan się odwołuje do tamtej sytuacji to warto byłoby uderzyć się w piersi i choć raz powiedzieć prawdę… To Wy zablokowaliście salę obrad i uniemożliwiliście prowadzenie posiedzenia na sali plenarnej Sejmu organizując Ciamajdan PO. Niestety, nie byliście wówczas zainteresowani jakąkolwiek pracą, tylko woleliście się kompromitować śpiewając na mównicy i jedząc pasztet w ramach postu…
— odpowiedział mu rzecznik PiS Rafał Bochenek.
Grabcowi wtórował m.in. minister sportu i turystyki Sławomir Nitras.
W 2016 roku ponad 200 posłów i posłanek nie mogło uczestniczyć w obradach „kolumnowego sejmu”. Nikt z nas nie był skazany i nie utracił mandatu. Wiele wskazuje na to, że nie było wtedy wymaganego kworum. A prezydent Duda był ślepy. Jeszcze 15 miesięcy i skończy się ta farsa
— napisał.
Prezydencie, gdzie Pan był w 2016 r., gdy posłowie PiS zabarykadowali się w Sali Kolumnowej i przegłosowali budżet w 236 osób! Uniemożliwiono wtedy głosowanie ponad 200 posłom opozycji, wtedy nie skierował Pan budżetu do TK, a teraz upomina się Pan o brak możliwości udziału 2 posłów. Kpina!
— napisał natomiast niezrzeszony senator Krzysztof Kwiatkowski.
Politycy we wpisach nawiązywali do sytuacji z końcówki 2016 roku, gdy zdominowany przez rządzący wtedy PiS Sejm przyjmował ustawę budżetową na 2016 rok. 16 grudnia 2016 r. posłowie PiS - posiadający bezwzględną większość - przegłosowali w trzecim czytaniu ustawę budżetową, głosując jednak nie na sali sejmowej, a w tzw. sali kolumnowej w kompleksie sejmowym. Do tej sali ówczesny marszałek Sejmu Marek Kuchciński przeniósł obrady po tym, gdy posłowie ówczesnej opozycji rozpoczęli okupację mównicy w sali sejmowej w proteście przeciwko wykluczeniu jednego z posłów z obrad.
W obradach w sali kolumnowej uczestniczyli tylko posłowie z klubu PiS; posłowie opozycji relacjonowali wtedy, że nie byli wpuszczani do tej sali. Mimo to w głosowaniu przyjęto wtedy ustawę budżetową większością 234 głosów przy 236 głosujących posłach. W głosowaniu nie wzięło wtedy udziału 224 posłów. Przyjęta w ten sposób ustawa budżetowa została następnie podpisana przez prezydenta Dudę.
Lewica jak przystawka PO
Do środowej decyzji prezydenta o wysłaniu ustawy budżetowej na 2024 rok do TK odniósł się także m.in. wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski.
Budżet podpisany i bardzo dobrze! Prezydent za to ponownie się zakiwał i ośmieszył, tu bez zdziwienia!
— napisał na portalu X.
Trybunał (Julii - PAP) Przyłębskiej niedługo będzie orzekał, czy mamy lato, czy zimę. Duda kompromituje się, znowu. Budżet jest podpisany. Będą podwyżki dla nauczycieli, podwójna waloryzacja rent i emerytur, program Aktywna Mama i wiele dobrych zmian. Dublerzy tego nie zablokują
— stwierdziła natomiast w swoim wpisie posłanka KO Kamila Gasiuk-Pihowicz.
Decyzję o skierowaniu przyjętych 16 stycznia ustaw do TK prezydent Duda uzasadnił brakiem możliwości wzięcia udziału w pracach nad nimi przez Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. 20 grudnia 2023 r. Sąd Okręgowy w Warszawie skazał Kamińskiego i Wąsika prawomocnie na dwa lata pozbawienia wolności za przekroczenie uprawnień w tzw. aferze gruntowej z 2007 r. Dzień później marszałek Sejmu wydał postanowienie o wygaśnięciu mandatów obu posłów PiS.
Kamiński i Wąsik zostali 9 stycznia zatrzymani, gdy przebywali w Pałacu Prezydenckim na zaproszenie prezydenta Dudy. Prezydent utrzymywał, że obaj politycy zostali przez niego skutecznie ułaskawieni w 2015 roku. Mimo to, policja aresztowała obu i przetransportowała do zakładów karnych, gdzie przebywali m.in. podczas posiedzenia Sejmu 16 stycznia.
Prezydent Duda podjął decyzję o ponownym przeprowadzeniu procedury ułaskawiającej wobec obu skazanych; opuścili oni zakłady karne we wtorek 23 stycznia. Obaj politycy twierdzą, że wciąż są posłami; podobnego zdania jest także klub PiS, przeciwnego zaś marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
Przed zatrzymaniem Kamiński i Wąsik odwołali się od postanowień marszałka Hołowni o wygaśnięciu ich mandatów. Marszałek Sejmu skierował te odwołania do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN.
Wyznaczony do sprawy odwołania Wąsika w Izbie Pracy sędzia wydał jednak postanowienie o przekazaniu tej sprawy do Izby Kontroli Nadzwyczajnej, która uchyliła postanowienie marszałka o wygaśnięciu mandatu Wąsika. Dzień później izba ta uchyliła postanowienie o wygaśnięciu mandatu Kamińskiego. Było to możliwe, bo obaj politycy, niezależnie od ich odwołań wniesionych do Izby Pracy za pośrednictwem marszałka, skierowali odwołania także bezpośrednio do Izby Kontroli.
Z kolei Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, w której pozostało odwołanie Kamińskiego skierowane tam przez marszałka Sejmu, 10 stycznia nie uwzględniła go.
Reakcje polityków Koalicji 13 Grudnia na decyzję prezydenta Andrzeja Dudy dowodzą niskiego poziomu kultury politycznej. Głowa państwa ma prawo kreować własną politykę, a nie podporządkowywać się woli politycznej Donalda Tuska, jak mają to w zwyczaju robić przedstawiciele PO czy Lewicy.
gah/PAP/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/680306-chor-wrogosci-decyzja-pad-nie-podoba-sie-koalicji-1312