„Adam Bodnar będzie miał poważne problemy i dziwię się, że jest jak te szczypce, którymi kowal wyjmuje z ogniska coś, czym się może poparzyć. Takimi szczypcami dla Donalda Tuska jest dziś minister sprawiedliwości” – powiedział na antenie Telewizji wPolsce Przemysław Wipler. Polityk Konfederacji zapowiedział też w najbliższym czasie częstszą współpracę z Prawem i Sprawiedliwością.
Wcześniejsze wybory?
Poseł partii Sławomira Mentzena zadeklarował, że jeśli w Sejmie dojdzie do głosowania ws. samorozwiązania parlamentu, Konfederacja się nie uchyli:
Nie boimy się kolejnych wyborów. Uważamy, że obecna sytuacja jest niesatysfakcjonująca dla Polski i Polaków. Jesteśmy gotowi zmierzyć się wyborczo ze wszystkimi pozostałymi partiami.
Dlaczego jednak Platformie Obywatelskiej miało by zależeć na wcześniejszych wyborach? Przemysław Wipler wskazał kilka powodów.
Chaos i zwolnienie obecnie rządzących z realizacji obietnic wyborczych jest im na rękę. Nowe wybory oznaczają reset, można uciec od obietnic, które złożono Polakom. A było ich wiele. Okazuje się, że już w chwili obecnej rośnie liczba tych 100 konkretów na 100 dni, których Donald Tusk nie będzie w stanie zrealizować, ani nawet nie będzie próbował. Te 100 dni bardzo szybko upłyną i w trakcie wyborów samorządowych oraz kampanii do eurowyborów będziemy mieli szanse zobaczyć, jak niewiele z tych punktów zostało zrealizowanych.
(…) Chcą też jak najkrócej mieć kadencję z panem prezydentem Andrzejem Dudą, a jak najdłużej rządzić po zakończeniu jego prezydentury, bo mają nadzieję, że osoba z ich obozu zostanie głową państwa. Najbliższe 18 miesięcy może być bardzo ciężką wojną pozycyjną między obozem władzy a szeroko rozumianym obozem Prawa i Sprawiedliwości, którego elementem jest oczywiście pan prezydent.
Współpraca Konfederacji i PiS
Poseł Konfederacji wykluczył możliwość wspólnych działań z Prawem i Sprawiedliwością w ramach powołanego przez PiS Zespołu Pracy Państwowej, ale wskazał, że współpracują przy innych okazjach:
W zeszłym tygodniu wspólnie z panią poseł Kariną Bosak siedzieliśmy z politykami Prawa i Sprawiedliwości na posiedzeniu połączonych komisji ustawodawczej i sprawiedliwości. Gdy odmówiono prezentowania sprawozdania z działalności Trybunału Konstytucyjnego panu sędziemu Jarosławowi Wyrembakowi, odmawiając mu bycia sędzią TK, zostaliśmy po komisji i w nieoficjalnej części posiedzenia słuchaliśmy jego stanowiska, zadawaliśmy pytania. To była merytoryczna współpraca. Takich przykładów w najbliższym czasie będzie więcej.
Łamanie praworządności
Zapytany o łamanie praworządności przez koalicję 13 grudnia, Wipler mówił m.in. o skandalicznych działaniach rządu w prokuraturze:
Bezprawna próba stwierdzenia, że prokurator krajowy nie jest prokuratorem krajowym skutkuje dwuwładzą i chaosem w Prokuraturze Krajowej i prokuraturach regionalnych. Już mamy sygnały, że zorganizowane grupy przestępcze chcą się powoływać na fakt, jakoby dany prokurator, który dokonuje określonych czynności, nie był do tego upoważniony, ponieważ cofnięto mu delegację. W odpowiedzi na pytania adwokatów, dziennikarzy, władze poszczególnych organów prokuratury udzielają jednej odpowiedzi, a innej prokurator generalny i minister sprawiedliwości. Przestępcy skwapliwie to wykorzystują, bo niestety mają prawo powoływać się na to, iż byli informowani, że dana osoba nie jest prokuratorem. Wykorzystają każdą słabość państwa w tej kwestii.
Gość telewizji wPolsce wskazywał również na próby uznawania, że sędziowie Trybunału Konstytucyjnego nie są sędziami TK, a opinie prawne są powszechnie obowiązującym źródłem prawa.
Do tego artykułu Konstytucji, który mówi, co jest prawem, nie dołączono takiego punktu jak opinie prawników, wiceministrów, szefów komisji czy po postu posłów koalicji rządzącej. One nie zmieniają tego, że ktoś jest albo nie jest sędzią Trybunału Konstytucyjnego lub kieruje tą instytucją.
Prowadzący przywołali też wpis Przemysława Wiplera zamieszczony kilkanaście dni temu w mediach społecznościowych, w którym czytamy:
Jeden z polityków koalicji rządzącej powiedział mi, że w Polsce rządzi ten, kto ma służby i policję - to jest filozofia, obecnie dominująca. Mogą być sobie dwa sądy najwyższe, dwie ekipy w sądzie najwyższym, może być nieuznawany Trybunał Konstytucyjny, wszystko może nie działać, ale jak masz policję, służby i służbę więzienną, to decydujesz siłowo o tym, co się dzieje. Pan poseł Zdrojewski prezentuje uchwałę o mediach publicznych i mówi, że aby zmienić coś w mediach publicznych, potrzebna jest ustawa, a kilka godzin później pan minister Sienkiewicz i jego ekipa rajdują media publiczne. Przecież ci ludzie pójdą do pudła.
Na pytanie, kiedy miałoby to nastąpić, polityk Konfederacji przypomniał:
W przypadku przestępstw, których dopuszczają się politycy mający immunitet – a pan minister sprawiedliwości jest senatorem – czas przedawnienia nie biegnie w trakcie korzystania z mandatu. Można powiedzieć, że pan minister Bodnar jest młodym człowiekiem i dziwi mnie, że robi pewne rzeczy. Rozmawiałem z wieloma osobami, które widziały w nim spory potencjał, nawet na kandydata centrolewicy w wyborach prezydenckich. Być może to rzucanie go na taką minę ma być po to, by pozbyć się jednego ambitnego potencjalnego konkurenta. Bo po tym, co on robi, pod czym się podpisuje, on po prostu będzie spalony. Będzie miał poważne problemy i dziwię się, że jest jak te szczypce, którymi kowal wyjmuje z ogniska coś, czym się może poparzyć. Takimi szczypcami dla Donalda Tuska jest dziś minister sprawiedliwości. On się podkłada, bierze na klatę rzeczy, których nikt roztropny nie chciałby brać. A władza nie jest wieczna!
Reformy „ministry” edukacji
Wipler odniósł się również do zakazu zadawania dzieciom prac domowych i argumentacji minister Barbary Nowackiej, według której prace domowe były powodem kłótni w wielu rodzinach. Jak to komentuje ojciec piątki dzieci?
My się nigdy nie kłóciliśmy w domu o to, czy są lekcje do zrobienia. Każdy ma swoją pracę. Tłumaczę swoim dzieciom, że ich pracą jest uczenie się, wykonywanie prac domowych, przygotowywanie się do zajęć szkolnych, czytanie lektur. Szkoła jest narzędziem wsparcia procesu edukacyjnego. (…) Polski system edukacyjny nie będzie pamiętał o pani minister Barbarze, jej koleżankach i ich próbach rewolucji. Mówimy o pewnym elemencie kodu kulturowego. Z pokolenia na pokolenie czytamy te same lektury. Dzięki temu moje pokolenie, moich rodziców i moich dziadków mają wspólny kod kulturowy. Mam nadzieję, że to się nie zmieni. I tak jak minister edukacji Roman Giertych w rządzie PiS próbował gonić ze szkół Gombrowicza, a wprowadzać lektury bardziej patriotyczno-nacjonalistyczne, co okazało się efemerydą i nie przetrwało próby czasu, jak pan minister Czarnek próbował wprowadzać nowy podręcznik do HiT, tak samo teraz są próby rewolucji, które się zakończą niepowodzeniem rewolucjonistów.
— zakończył Wipler.
mtp
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/680236-tylko-u-nas-wipler-zapowiada-wspolprace-konfederacji-z-pis