„Powiem szczerze, że jestem zaskoczony tą wpadką, bo o ile w szerokich masach społeczeństwa niemieckiego wiedza o zbrodniach niemieckich w Polsce jest średnia, to wydawało mi się, że te elity jednak mają pewną wiedzę i taka wpadka nie powinna się wydarzyć” - powiedział w Telewizji wPolsce prof. Andrzej Przyłębski, były ambasador RP w Berlinie.
Komisja Europejska w spocie wideo upamiętniającym ofiary Holokaustu zasugerowała, że jedna z nich została zamordowana w „polskim obozie” - „Auschwitz Camp, Poland”. Po licznych głosach protestu, organ UE poprawił materiał, pisząc o niemieckim nazistowskim obozie zagłady. Oburzenie jednak pozostało.
CZYTAJ WIĘCEJ: Presja ma sens! Komisja Europejska poprawiła skandaliczny materiał. Właściwa wersja: „Auschwitz, niemiecki nazistowski obóz zagłady”
Wystarczyło by, żeby zamiast Auschwitz - sama nazwa wskazuje, że to nie jest w Polsce i ona się przyjęła już, że nie mówi się Oświęcim, tylko mówi się Auschwitz, jeśli ma się na myśli obóz koncentracyjny - napisać „w okupowanej Polsce” i nie byłoby tej wpadki
— zauważył rozmówca red. Jacka Karnowskiego na antenie Telewizji wPolsce.
To przykra wpadka. Oczywiście, jest polityka historyczna w Niemczech realizowana, która ma zmniejszyć, zrelatywizować winę narodu niemieckiego za II wojnę światową, przerzucić ją na jakąś garstkę narodowych socjalistów, ale aż mi się nie chce wierzyć, żeby pani von der Leyen kontynuowała [ją - red.]. Aczkolwiek wykluczyć tego nigdy nie można
— dodał prof. Przyłębski.
Niemcom zależy na tym, żeby przerzucić odpowiedzialność za II wojnę światową, zrelatywizować to, powiedzieć, że Niemcy po wojnie się zdenazyfikowały, że zapanował tam ład, demokracja, co oczywiście nie jest prawdą. Państwo wzorcowe w Niemczech w zasadzie nie powstało, jeśli przyjrzymy się jak reformowano sądownictwo niemieckie, w którym zostało mnóstwo sędziów, którzy byli również sędziami czy prawnikami w III Rzeszy. To samo dotyczy dyplomacji. Ambasador niemiecki, który niedawno nas opuścił, von Loringhoven, był właśnie z takiej rodziny arystokratycznej; arystokracja, która sympatyzowała z narodowymi socjalistami, po wojnie w dużym stopniu obsadziła Ministerstwo Spraw Zagranicznych
— opowiedział.
„To, co robi Bachmann, to jest olbrzymi wstyd dla Niemiec”
Na stronie „Gazety Wyborczej” ukazał się skandaliczny tekst Klausa Bachmanna. Pochodzący z Niemiec publicysta zachęca nowe władze w Polsce wprost do zwiększenia skali swoich bezprawnych działań.
To, co robi Bachmann, to jest olbrzymi wstyd dla Niemiec i wstyd też dla polskiej uczelni, która go zatrudnia
— skomentował prof. Przyłębski.
Mam akurat wątpliwą przyjemność poznania pana Bachmanna jeszcze w latach 90., kiedy był jeszcze skromnym dziennikarzem, sympatyzującym z Polską
— dodał były ambasador RP.
Dziwię się, że nikt z Niemiec nie zabrał głosu na ten temat (…). To jest skandal, podobnie tak jak to, że ambasada Niemiec włącza się do polityki, to samo robi - powiedzmy sobie szczerze - ambasada amerykańska. Ja jako ambasador nigdy nie dałbym sobie prawa, żeby się włączać do kreowania polityki niemieckiej. To przekracza wzorce dyplomacji. To pokazuje także, jaka rolę przypisują sobie Niemcy w Europie - pouczania, ustawiania, stawiania siebie za wzór
— mówił prof. Andrzej Przyłębski w Telewizji wPolsce.
CZYTAJ TAKŻE: Skandal! Bachmann w „GW” zachęca koalicję Tuska do jeszcze większego bezprawia! „To na pewno na rympał. Ale to skuteczne”
OGLĄDAJ TELEWIZJĘ WPOLSCE NA ŻYWO:
olnk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/680028-tylko-u-nas-prof-przylebski-jestem-zaskoczony-wpadka-ke