Istota sprawy Wąsika i Kamińskiego stanowi zagrożenie dla obecnej władzy, więc zamordyści nie tylko fizycznie odizolowali walczących z korupcją polityków, ale też ruszyli z kampanią oszczerstw i zohydzania posłów. W kłamstwach i manipulacjach nie oszczędzono ich samych - zwłaszcza że z więzień nie mogli się bronić - ale też ich rodzin, zwłaszcza żon, pod których adresem wystosowano niewybredne komentarze.
Wszystkie początkujące zamordyzmy tak postępują z więźniami politycznymi - przecież nikt wprost nie przyzna, że wsadza za kraty zagrożenie dla autorytarnej władzy, tylko wyściela się medialny przekaz pretekstami - w Rosji to najczęściej jakaś mroczna współpraca z zagranicą, pieniądze z Zachodu, działanie na rzecz obcych potęg, na Białorusi to „organizowanie zamieszek”, czy „zakłócanie porządku publicznego”, broń Boże nie nie polityka, lecz „jedynie” konkretne zarzuty z kodeksu karnego. Podobnie było z Wąsikiem i Kamińskim, którzy nie tylko zostali skazani niesłusznie przez zaangażowanych politycznie sędziów, ale też zostali ułaskawieni przez Prezydenta, więc powtórnie urządzono im skazanie lekceważąc prawo i urząd głowy państwa.
Obyczajówki i anatomia
Ale te eSBeckie wrzutki miały wachlarz operacyjny dalece szerszy. Aresztowaniu towarzyszyła bowiem medialna nagonka, wyszydzanie, doczepianie skandali, tzw. „obyczajówek”, przypisywano choroby, drwiono ze stanu zdrowia i z sytuacji małżonek. Nie, nie warto tego powtarzać, by nie utrwalać zakłamanego przekazu, ale warto zaznaczyć jaki rodzaj sugestii wykorzystywała policja polityczna przeciwko księżom, opozycji czy zwyczajnie krytykom niedemokratycznego systemu.
Mamy więc rzucane na oślep aluzje seksualne, czasem jest to czyjś rzekomy lub i nawet autentyczny homoseksualizm (co i tak nie ma nic wspólnego ze sprawą), czasem „kobiety” na boku (zwłaszcza wobec księży stosowało się takie aluzje), a czasem jakieś anatomiczne szczegóły miały być zniechęcające, jak np. w książce Sterlingowa i Karaś o Annie Walentynowicz pisano nawet o kształcie bioder czy piersi, tak tutaj żartowano z nadwagi, niedowagi czy stanu fizycznego po uwięzieniu, głodówce czy złych warunkach w celi. Ktoś wypuścił nawet rzekomy przeciek z raportu więziennego, gdzie zły stan Kamińskiego miał być spowodowany jego wieloletnimi zaniedbaniami, rozumiecie - sam sobie winny, obrzydliwy, małżonka Czuchnowskiego z „Wyborczej” drwiła, że jemu więzienie nawet bardziej służy niż szkodzi. Nie zabrakło też przypisywania cech negatywnych w sposób tak przerysowany jak czarnemu charakterowi z przedwojennego filmu - np. Antoniego Macierewicza czy Jarosława Kaczyńskiego określało się przez lata jako cynicznych, mściwych, fanatycznych, taki Mackiewicz nie był dla nich antykomunistą, ale „zoologicznym antykomunistą”, wszystko było przerysowane i wstrętne.
Ironizowanie i spiski
Gdy w PRL organizowano procesy pokazowe to także różne tytuły, z treścią spod jednej sztancy, grały wspólną pieśń ironizowania na temat krzywd skazywanych, też przypisywano więźniom politycznym przynależność do jakichś zakazanych czy zohydzanych organizacji, dawniej PSL Mikołajczyka czy legionów, dziś do PiS czy Ligi Republikańskiej. Pewnie, że skala jest zdecydowanie inna, ale mechanizm podobny, po prostu mniejszy i o mniejszej sile rażenia.
Stąd też warto przestrzec siebie nawzajem, że anonimowy internet do spółki z opłacanymi trollami i dziennikarzami-moralistami będzie wypuszczał kolejne rewelacje dotykające nie istoty sprawy i skazania sądowego oraz wieloletniej walki z korpucją ale będą to różne „przecieki” i sugestie dotyczące Wąsika i Kamińskiego jako ludzi, mężczyzn, mężów, ojców czy urzędników.
Chodzi o walkę z korupcją
Choćby jednak nie wiem jakie eSBeckie wrzutki miały elektryzować opinię publiczną wszem i wobec trzeba trzymać się esencji sporu - panowie wykryli wielką aferę korupcyjną w rządzie Donalda Tuska, za co byli ciągani po sądach, a nawet przy tym dziwnym skazaniu zostali konstytucyjnym prawem prezydenta Rzeczpospolitej ułaskawieni - choćby więc byli za grubi i za chudzi w jednym, choćby fanki „Faktów TVN” na bazarze zapewniały, że Kamiński z Wąsikiem porywali dzieci, by je przerabiać na macę to wciąż, nadal i po wsze czasy - to patologiczna kasta prawnicza wespół z politykami chciała obu panów uwięzić i upokorzyć, by wystraszyć też ewentualnych następców, którzy także wykryją głębokie nieprawidłowości i nieuczciwości w otoczeniu premiera Donalda Tuska. O to idzie gra w sprawie więźniów politycznych, reszta to didaskalia.
PRZECZYTAJ OBSZERNY TEKST MARKA PYZY KROK PO KROKU PRZEDSTAWIAJĄCY SPRAWĘ WĄSIKA I KAMIŃSKIEGO: W PRL istniały zbrodnie sądowe, dziś mamy sądowe zemsty
OBEJRZYJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/679478-nawala-zohydzania-wasika-i-kaminskiego-z-esbeckimi-wrzutkami