Byłem na Proteście Wolnych Polaków.
Niespełna miesiąc po zaprzysiężeniu nowego rządu, po wszystkim co w tym czasie stało się w Polsce, po bezprawnych atakach Donalda Tuska na państwo, media i uczciwych ludzi, myślałem, że na dzisiejszej demonstracji zobaczę dużo gniewu, frustracji, może nawet nienawiści? Przecież, byłoby to normalną ludzką reakcją na poziom zamordyzmu, na który musieliśmy patrzeć i z którym musimy się mierzyć w ostatnich dniach.
Nie spotkałem się z żadną z tych reakcji.
To co zobaczyłem na ulicach Warszawy to przede wszystkim, miłość do Polski, poczucie dumy i nadzieja, że może być ona lepsza i mocniejsza niż ta po 13 grudnia. Zobaczyłem ludzi, którzy przejechali autobusem pół Polski, żeby być razem z innymi Polakami oraz aby pokazać, jak bardzo kochają swoją ojczyznę.
Nie, to nie byli jedynie emeryci. Widziałem rodziny, studentów, nawet naszych rodaków od lat mieszkających poza granicami Polski, którzy na ten jeden dzień, mimo chłodu zdecydowali się pokonać tysiące kilometrów, aby zamanifestować jedność.
Nie zrobili tego dla jakiegoś interesu, tylko z miłości i poczucia solidarności. Nie ma nic bardziej wzruszającego niż obraz zwykłych ludzi którzy szczerze kochają.
Jak już zdążyliśmy się zorientować, polskie media III RP będą o nich kłamać, a media zachodnie ignorować fakt, że na ulice Warszawy wyszło tak dużo ludzi.
To nieważne.
To ludzie, którzy stanowią siłę, której nikt nie będzie w stanie pokonać.
Ci, którzy się ich boją dobrze o tym wiedzą. I dlatego nie mają do powiedzenia na ich temat nic oprócz kłamstwa.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/677979-bylem-na-protescie-wolnych-polakow-oto-co-zobaczylem