„To, że milczy Komisja Europejska, Parlament Europejski czy pani Sophie in ‘t Veld - taka gorliwa ‘obrończyni praworządności’- pokazuje, że Unia Europejska nie jest ‘dobrą ciocią’. Ona jest po prostu zainteresowana osłabieniem jednego z państw członkowskich, w tym przypadku Polski” - mówi portalowi wPolityce.pl Beata Kempa, europoseł PiS, w była szefowa Kancelarii Premiera.
CZYTAJ TAKŻE: Komisja Europejska umywa ręce. Rzecznik KE o sytuacji w Polsce: Nie komentujemy konkretnych wydarzeń w państwach unijnych
wPolityce.pl: W latach 2015-2023 Parlament Europejski czy Komisja Europejska regularnie zabierały głos na temat sytuacji w Polsce, pouczały w zakresie praworządności czy domagały się dla naszego kraju różnych kar. Po zamachu nowych władz na media publiczne, a następnie – aresztowaniu byłych szefów MSWiA, rzecznik KE stwierdził: „Jak wiadomo, nie odnosimy się do konkretnych działań w państwach członkowskich. W tym przypadku też się nie wypowiemy”. Z czego wynika taka postawa?
Beata Kempa: Komisja Europejska i Parlament Europejski milczą, ponieważ, w mojej ocenie, obie instytucje chciałyby doprowadzić do tego, aby w naszym państwie zapanował chaos i do osłabienia naszego państwa pod każdym względem – przede wszystkim gospodarczym.
Proszę pamiętać, że w państwie, w którym jest dualizm, jeśli chodzi o sędziów, którzy walczą ze sobą, podważając nawzajem swój autorytet, w państwie, w którym wsadza się do więzienia demokratycznie wybranych posłów, wobec których prezydent zastosował prawo łaski, a parlamentarzyści są niesłusznie posądzeni o coś, czego nie zrobili; w państwie, w którym służby mogą bez zgody prezydenta wejść na jego teren – w takim państwie nikt nie będzie inwestował.
I o to im chodzi – aby osłabić nas przede wszystkim gospodarczo i uzależnić od siebie. W dodatku mają człowieka, który będzie ten plan wykonywał – jest nim oczywiście Donald Tusk. I właśnie dlatego milczą, dlatego redukują całą sytuację do jakichś jednostkowych wydarzeń.
Ale proszę pokazać mi drugi kraj, w którym wsadza się do więzienia demokratycznie wybranych posłów, wobec których wcześniej prowadzi się przez kilkanaście lat jakieś postępowania, przypominają sobie o tym po kilkunastu latach i doprowadzają w kraju do głębokiego kryzysu.
Proszę pokazać mi drugi kraj członkowski UE, gdzie wyłącza się bezprawnie sygnał telewizji publicznej – co zagraża przecież także bezpieczeństwu Polaków. Gdzie wyrzuca się za burtę dziennikarzy, a nie ma się do tego prawa. Przecież nawet KRS zdecydował dziś, że nie zarejestruje zmian zainicjowanych przez ministra pułkownika. Tak właśnie wygląda kraj pogrążony w chaosie, a w takim kraju nikt nie inwestuje. Taki kraj osłabia się gospodarczo. Ale im przecież o to chodziło.
Proszę zobaczyć, że Niemcy są w głębokiej recesji. Na ulicach są traktory i rolnicy blokujący autostrady. Mają problemy związane z gospodarką, to tym bardziej, jeśli u boku mają kraj z dużym wzrostem gospodarczym, silny rodziną, kwitnący, to musieli znaleźć „pożytecznego idiotę”, aby rozmontował ten kraj. I sobie ich znaleźli.
Koalicja 13 grudnia jest w pełni odpowiedzialna za to, co się stało. A to, że milczy Komisja Europejska, Parlament Europejski czy pani Sophie in ‘t Veld, taka gorliwa obrończyni praworządności. Wszystko to pokazuje, że Unia Europejska nie jest „dobrą ciocią”. Ona jest po prostu zainteresowana osłabieniem jednego z państw członkowskich, w tym przypadku Polski.
Skoro użyła Pani sformułowania „Koalicja 13 grudnia”, to dziś nie tylko stanowi ono nawiązanie historyczne w kontekście do metod stosowanych przez rząd Donalda Tuska, ale również – dobitnie przypomina, że ów rząd nie ma za sobą jeszcze nawet pełnego miesiąca pracy, a już widzieliśmy tak wiele niepokojących, gorszących scen.
Nie tyle gorszących, bo trzeba jasno i wyraźnie powiedzieć, że to są przede wszystkim działania bezprawne. Powinny być bardzo dokładnie rozliczone, bo to nie są imieniny u cioci. Zostały popełnione bardzo poważne błędy, począwszy od Hołowni, skończywszy na Kierwińskim, Sienkiewiczu, Tusku i całej reszcie.
To, co obserwujemy, to jest absolutny zamach stanu, gra na doprowadzenie do zamieszek, chaosu w kraju, pełnej destabilizacji. To jest głęboka nieodpowiedzialność w sytuacji, gdy za naszą granicą toczy się wojna, a przy tym od ponad 2 lat trwa wojna hybrydowa przy naszej granicy. Przecież Putin z Łukaszenką z całą pewnością obserwują to bardzo dokładnie.
Jestem zresztą głęboko przekonana, że tutaj działają stare służby. Że jest pewien plan, tak jak z autobusem blokującym wyjazd samochodu pana prezydenta. Dlaczego tak uważam? Ponieważ jednego prezydenta już nam zabito. Nie będą więc mieli żadnych oporów, aby z drugim prezydentem „zrobić porządek”.
Obawia się Pani, że obecne władze mogą posunąć się dalej niż do konfrontacyjnej polityki wobec głowy państwa?
Stawiam dzisiaj pytanie: czy prezydent Rzeczypospolitej Polskiej jest bezpieczny? Skoro prawdą jest, że Służba Ochrony Państwa pozwoliła na wpuszczenie do pałacu innych służb, bez zgody Andrzeja Dudy i jego służb, to uważam, że ktoś taki jak Kierwiński nie może odpowiadać za bezpieczeństwo prezydenta. Szef MSWiA jest bowiem nieodpowiedzialnym człowiekiem. Prezydenta, moim zdaniem, powinno strzec wojsko i Żandarmeria Wojskowa.
Widzieliśmy grozę 10 kwietnia 2010 r. i kto wówczas nad ciałem prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej ściskał się z dyktatorem? Nie wierzę im w sprawie bezpieczeństwa państwa i mam do tego pełne prawo.
Co powoduje, że obecny rząd idzie - mówiąc kolokwialnie - „na rympał”? Czy wynika to z jakiegoś poczucia bezkarności, a może innych czynników?
Dyktatura. Po prostu dyktatura. Ukradli zwycięstwo, bo tak naprawdę nie wygrali wyborów. To po prostu bankruci polityczni, którzy połączyli siły i ukradli zwycięstwo. I teraz im się wydaje, że są bogami i carami. Nie są, bo odpowiedzą za to, prędzej czy później. To jest destabilizacja państwa, i to w dodatku w sytuacji, gdy jesteśmy krajem przyfrontowym. Tak skrajnie nieodpowiedzialną władzę można przyrównać chyba tylko do tej sprzed 1989 r. Zdecydowanie można postawić między nimi znak równości.
I dlatego właśnie ważne jest, aby jutro, 11 stycznia, wszyscy, którzy wezmiemy udział w Proteście Wolnych Polaków, byli czujni, odpowiedzialni i mieli świadomość, że oni nie cofną się przed prowokacjami. Prowokatorzy mogą być nawet w autokarach.
Nie możemy pozwolić się sprowokować, bo moim zdaniem stare służby działają według prawideł, których doświadczaliśmy przed 1989 r.
Musi być w nas siła, musi być odzew na to bezprawie i dyktaturę. Nie możemy pozwolić narzucić nam po raz kolejny czasów komuny. Jesteśmy zbyt doświadczeni tym wszystkim.
Donald Tusk ponosi pełną odpowiedzialność za wszystkie obecne wydarzenia.
Jeśli chodzi o jutrzejszą demonstrację, to posłowie Prawa i Sprawiedliwości oraz Suwerennej Polski wielokrotnie podkreślali, czy to w rozmowach z portalem wPolityce.pl, czy z telewizją wPolsce.pl, że zainteresowanie jest bardzo duże, że do ich biur w całej Polsce zgłaszają się ludzie, którzy chcieliby przyjechać na protest do Warszawy. Czy również Pani spodziewa się jutro wysokiej frekwencji?
Uważam, że to zainteresowanie jest rzeczywiście bardzo duże, zwłaszcza po tych prymitywnych, dramatycznych, skrajnie nieodpowiedzialnych działaniach władzy, z którymi mieliśmy do czynienia w ciągu ostatnich godzin, telefony jeszcze bardziej się rozdzwoniły. Ludzie chcą wiedzieć, gdzie mają przyjechać, gdzie się zgłosić, jak całe wydarzenie ma wyglądać.
Spodziewam się więc naprawdę bardzo dużej liczby Polaków zatroskanych o los kraju, prawdziwych patriotów, ludzi odpowiedzialnych za los kraju, za to, co się w naszym państwie dzieje, za bezpieczeństwo najważniejszych osób w państwie. Uważam bowiem, że nie tylko bezpieczeństwo prezydenta, ale też prezesa Jarosława Kaczyńskiego i innych osób, które dobrze rządziły naszym państwem, jest priorytetem.
Tusk? Po prostu zazdrości. Nigdy nie mógł pochwalić się ani takimi wynikami gospodarczymi, ani jeśli chodzi o zadowolenie Polaków. On tego nie potrafi, nie rozumie. Dla niego rodzina jest niczym, państwo polskie jest niczym, prezydent nie ma dla niego żadnego znaczenia. Nie może zresztą do dziś pogodzić się, że w 2005 r. przegrał ze śp. Lechem Kaczyńskim wybory prezydenckie. Donald Tusk to jedna, wielka, chodząca zemsta. I tyle.
Uważam, że jutro będzie naprawdę gigantyczna frekwencja, że będziemy murem za państwem polskim – bezpiecznym państwem polskim-, murem za więźniami politycznymi, panem ministrem Kamińskim i panem ministrem Wąsikiem.
Musimy dać odpór potężnemu złu, bezprawiu, dać odpór dyktaturze.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
CZYTAJ TAKŻE:
-Prezydent Duda: Jestem głęboko wstrząśnięty, że zamknięto w więzieniu ludzi krystalicznie uczciwych
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/677809-dlaczego-ke-milczy-ws-kaminskiego-i-wasika-kempa-odpowiada