Jan Rokita stwierdził, że ignorowanie najważniejszych instytucji państwa i traktowanie orzeczeń sądów za niebyłe przez rząd Donalda Tuska stanowi groźny precedens. „I trzeba tu mieć krystaliczną jasność oglądu: coś podobnego nie przydarzyło się nikomu – ani sądom III Rzeszy w procesie denazyfikacji, ani sądom ZSSR, czy państw satelickich, po upadku komunizmu” - napisał w „Teologii Politycznej”.
Jan Rokita wyłuszczył w felietonie opublikowanym na łamach „Teologii Politycznej” swój komentarz odnoszący się do bulwersujących rozwiązań siłowych, jakie rząd Donalda Tuska stosuje po przejęciu władzy w Polsce.
Rokita przybliżył koncepcję „ograniczonego stanu wyjątkowego”, który ma być ideą-wytrychem, krępującą konstytucyjne prerogatywy głowy państwa, co Rokita nazywa wprost „krokiem o charakterze skrycie rewolucyjnym”. Według niego, prezydent Duda bardzo pryncypialnie i stanowczo przeciwstawia się działaniom rządu, motywowanym „wyższą racją stanu”, gdyż ich uznanie stanowiłoby pewnego rodzaju prawną konwalidację.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Prezydent apeluje o spokój. „Po ostentacyjnym łamaniu polskiego prawa jest wiele gniewu. Ale niech manifestacje będą pokojowe”
Innym precedensem, który zauważa w całej sprawie Jan Rokita, jest przypadek kwestionowania sprawczości najpoważniejszych instytucji państwa. Według niego, nie jest w europejskiej historii znany przykład kwestionowania „mocy prawnej” tych instytucji.
Niebezpieczny precedens
Publicysta nie zawahał się posłużyć dość mocnym i wyrazistym przykładem stwierdzając, że podobne lekceważenie prawa i kompetencji instytucjonalnych fundamentalnych organów państwa nie miało miejsca nawet w procesach odchodzenia wielu państw od swej totalitarnej przeszłości.
Warto ze szczególną uwagą przyglądać się skutkom tego precedensowego faktu, tak w jego wymiarze krajowym, jak i międzynarodowym. I trzeba tu mieć krystaliczną jasność oglądu: coś podobnego nie przydarzyło się nikomu – ani sądom III Rzeszy w procesie denazyfikacji, ani sądom ZSSR, czy państw satelickich, po upadku komunizmu
— zaznaczył Rokita.
Ani w Norymberdze, ani w Hadze, ani w żadnym innym trybunale, nie przyszło nikomu do głowy, aby nazistowskie czy sowieckie sądy uznać za „nie-sądy”, a ich wyroki zbiorczo za nieistniejące
— dodał.
Jan Rokita zaznaczył dobitnie, że w każdym przypadku, w którym rozmyślnie odrzuca się proceduralną praworządność w życiu społecznym i politycznym, na jej miejsce musi wkroczyć przemoc i rozwiązania siłowe, co obecnie ma miejsce w Polsce.
CZYTAJ TEŻ:
pn/Teologia Polityczna
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/677783-grozny-precedens-rokita-nikomu-nie-przyszlo-to-do-glowy