Media na Zachodzie zdecydowanie sprzyjają lewicy, czy tzw. liberałom, którzy mimo nadawanego sobie mania nic wspólnego z wolnością nie mają. Preferencje polityczne większości ludzi mediów - dziennikarzy i tych z show biznesu są oczywiste, jednak skala uprzedzeń, stopień oderwania od postaw w całym społeczeństwie nieustannie budzi zdumienie. W Polsce ma być jak na Zachodzie - cenzura państwowa, korporacyjna i indywidualna strachem wywołana.
Amerykańskie Centrum Badania Mediów - The Media Research Center (MRC) przeprowadziło analizę politycznych programów rozrywkowych typu talk show (coś jak ten u nas z Wojewódzkim, tyle, że zajmujących się niemal wyłącznie polityką. Czasem szerzej rozumianą - polityką społeczną, kulturową, klimatyzmem etc). Przyjrzano się 6 głównym tzw. late night show (nadawanych późnym wieczorem na zamknięcie i podsumowanie dnia) największych stacji: “Jimmy Kimmel Live!” z ABC “The Daily Show” z Comedy Central, “Late Night with Seth Meyers,” i “The Tonight Show Starring Jimmy Fallon”z NBC, “The Late Show with Stephen Colbert” and “The Late Late Show with James Corden” ze stacji CBS.
Przeprowadzający analizę, poświęcili się i nadludzkim wysiłkiem woli obejrzeli 9518 politycznych żartów i dowcipów jakie padły w tych programach od stycznia do połowy grudnia 2023. Wyobrażacie sobie państwo tę mękę - obejrzeć prawie 10 tys. żarcików jak od Wojewódzkiego, Paczesia, czy kogo tam jeszcze? Aż 81% z tych żartów - 7729 zidentyfikowano jako wymierzone przeciwko konserwatystom, chrześcijanom, ludziom z prawego skrzydła poglądów politycznych. Inaczej mówiąc w największych stacjach telewizyjnych w Stanach Zjednoczonych co najmniej 4 razy częściej szydzi się i kpi z prawicy niż z lewicy, czy niby liberałów.
Wyśmiewanie się z kogoś, z grup społecznych nigdy nie jest neutralne i właśnie o to chodzi, by nie było, bo inaczej się nie da. Tym niemniej ta różnica w przekazach może się wydać szokująca naiwnym, którzy uważają, że tam na Zachodzie to media są bezstronne, w jakiś sposób obiektywne, czy służące całemu społeczeństwu i za wzór chcieliby nam je stawiać. Najsłynniejsze przykłady to od dawna już nieobiektywne BBC, czy skrajnie lewicowe CNN. Jest gorzej niż jeszcze w Polsce, choć i u nas wkrótce będzie jak na wytęsknionym Zachodzie.
Nie ma nawet mowy o jakichś proporcjach uwzględniających poglądy całej populacji. Ameryka niezależnie od wyników wyborów jest podzielona dość równo - jedna połowa to Republikanie mniej lub bardziej konserwatywni, a druga to Demokraci z mniejszymi, czy już skrajnymi odchyleniami lewicowymi. Prawica zostanie i tak 4 razy częściej wyszydzona, wykpiona.
Konserwatyści, a już zwłaszcza biali normalni w seksualnych upodobaniach mężczyźni są jedyną grupą społeczną, z której wolno kpić. Prawica i konserwatyści nieustannie podlizując się tzw. liberałom sami doprowadzili się do stanu, w którym są zakładnikami owładniętej obsesjami, wiecznie szantażującej lewicy, zależą od jej humorów, czy kaprysów. Zażartowanie z ideologii LGBTWC kończy karierę nawet w prawicowych mediach. Oportunistyczne szefostwo umyje ręce, zrzuci ofiarę z sań, byle tylko nie narazić się pobudzonej ideologicznie lewicy, ale też wszystkim tym telewizyjnym, nudnym, przewidywalnym gwiazdom ze swoimi zestawem banalnych, płytkich poglądów - zależnych od tego co aktualna moda niesie.
Każdy z tych przeanalizowanych 6 programów gromadzi ok. 1,5 - 2 mln widzów przed telewizorem, ale oczywiście ich zasięg jest znacznie większy, bo fragmenty pokazywane są w innych pasmach, ponadto bardzo intensywnie w mediach internetowych. Prowadzący to wielkie gwiazdy tv, które zarabiają tyle co te z Hollywood. Mają one spory wpływ na poglądy polityczne Amerykanów. To niemal cud, że przy tak miażdżącej przewadze lewicy w mediach, Republikanie mają wciąż połowę lektoratu.
Jeszcze większe dysproporcje widoczne są przy bezpośrednim zaangażowaniu politycznym. Analiza wpłat na konta partii i komitetów politycznych pokazuje, że aż 94% przekazywanych przez ludzi mediów datków idzie do Demokratów, 5% do Republikanów a pozostałe grosiki do innych politycznych bytów.
Z przeprowadzonych przez uniwersytety z Kopenhagi i Genewy badań wynika, że w redakcjach europejskich mediów jest 6 razy więcej pracujących o poglądach feministycznych, niż średnio w populacji. Podobnie jest z wyznawcami klimatyzmu. Za to osób o poglądach konserwatywnych jest w mediach średnio 3 razy mniej niż w społeczeństwie.
W przybliżeniu można więc uznać, że mamy 18 razy większą szansę trafić w mediach na treści wychwalające feminizm, niż na te, które postrzegają go jako anachroniczny, groteskowy ruch, destrukcyjny dla relacji społecznych, ale też nawet rodzinnych. Ktoś kto np. sądzi, że pomysł parytetów płciowych jest głupi, niesprawiedliwy szkodliwy i uwłaczający godności, musi się czuć samotny ze swymi poglądami. Do tego stopnia uważać, że są one dziwne, odosobnione, by nie ośmielił się nie tylko protestować, ale nawet w jakikolwiek sposób je wyrazić. I taki jest też cel wychylenia się mediów ku lewicy i pilnowania tej postawy. Nie chodzi tylko o to by wtłaczać jakieś poglądy, ale też by całkowicie zniechęcić do wyrażania własnych.
Ten rozziew pomiędzy poglądami elit, a ogółu społeczeństwa jest tak wielki, że władcy i właściciele świata robią wszystko by go ukryć, by to, co się im nie podoba zagłuszyć. Stąd m.in oficjalna, przez państwo zaprowadzona cenzura w Niemczech, Francji, Wielkiej Brytanii etc. W Stanach Zjednoczonych gdzie nadal swoją moc ma I Poprawka do Konstytucji - o wolności słowa, cenzura obowiązuje tylko na poziomie korporacji - np. regulaminy Facebooka, czy wytyczne w Disney, na uczelniach etc.
Cenzura w Polsce
W Polsce cenzurę chce wprowadzać rząd Tuska. Zapowiedziała to właśnie minister Kotula, która będzie forsować wstawienie do Kodeksu Karnego przepisów o tzw. mowie nienawiści ze względu na płeć i orientację seksualną. Te regulacje to nic innego jak cenzorska pała. Chodzi o to, by nie można było skrytykować głupich i złych dla demokracji i swobody przekonań pomysłów Kotuli o zaprowadzeniu cenzury, bez ryzyka narażenia się na oskarżenie o nienawiść ze względu na płeć, bo Kotula kobietą jest. Podobnie trzeba się będzie zachwycać Biedroniem i Śmiszkiem, bo są gejowi. Szydźmy więc z nich, kpijmy jak amerykańskie stacje z konserwatystów, póki jeszcze nas za to do więzienia nie wsadzają jak Śmiszek tego chciałby.
Zaś w Marku Rutce, który jako delegat lewicy trafił do Rady Mediów Narodowych odezwał się pewnie jakiś rodzaj pamięci genetycznej. Ten lilipuci zamordysta chce, by dziennikarze odpowiadali karnie za głoszenie tego co jemu się widzi dezinformacją albo całą tą mową nienawiści.
Programy, które sieją nienawiść, ale także posługują się manipulacją i kłamstwem, nie powinny być rozpowszechniane. Jestem przekonany, że autorzy tych programów prędzej czy później poniosą odpowiedzialność karną za szerzenie dezinformacji, nieprawdy
mówił Rutka w Polsacie.
Jak za komuny i za junty Jaruzelskiego. Różnica taka, że teraz to jacyś wynajęci samozwańczy strażnicy poglądów w rodzaju organizacji donosicielskich jak założony przez oszusta ośrodek monitorowania czegoś tam, będą dbać, by właśnie donosik do odpowiedniego prokuratora trafił.
Największą przeszkodą w dławieniu wolności słowa są oczywiście media w Internecie i obywatele publikujący w nim co chcą i stąd zaprowadzanie cenzury w nim. Sieć jest transgraniczna, więc cenzura tylko w poszczególnych krajach jest mało skuteczna. Dlatego eurokraci ustanowić ją chcą na poziomie Unii. Będziemy więc toczyć z zamordystami nie znoszącymi wolności słowa nieustanną grę.
Jest kilka rzeczy, zjawisk, które mogą jaskółki przypominać i nadzieję nieść. Społeczeństwa na Zachodzie mają już tak dość ideologicznego pobudzenia, politpoprawności, że zaczynają mieć odruchy wymiotne. Ilu słodko pierdzących homoseksualistów można jeszcze w serial wcisnąć? Dla takich firm jak Disney, która jest światowym czempionem we wciskaniu pobudzenia ideologicznego - woke i ideologii LGBT coś tam coś tam, rok 2023 przyniósł same katastrofy. Co produkcja to klapa. Widzowie, klienci głosują nogami i oczami. Odchodzą, odwracają się.
Tego wszystkiego, tej całej niby takiej fajowej lewackiej, liberalnej propagandy nie da się już na trzeźwo znieść. Trzeba mieć specjalny mózg by to wytrzymać, nic więc dziwnego, że wielcy gwiazdorzy tv tak odważnie szydzący z białych, konserwatywnych normalnych mężczyzn jednak tracą widownię. 2 miliony widzów w kraju 330, a może 350 milionów ludzi (podejrzewa się, że jest 20 milionów nielegalnych imigrantów) to niezbyt imponujący wynik.
Zyskują ją za to nieobciążeni ciężarem wielkich mediowych korporacji, które się z rządami układają, twórcy w sieci, bardzo często prawdziwie niezależni. Stąd np. fenomen związanego jeszcze niedawno z Fox News konserwatysty Tuckera Carlsona, którego poglądy na temat wojny na Ukrainie są niestety głupie i nikczemne. Zostawmy to.
Nie usłyszymy w amerykańskich stacjach żartu o zdemenciałym prezydencie Bidenie, który już kompletnie traci kontakt z rzeczywistością, albo o jego synu Hunterze, rozwiązłym, zepsutym do szpiku kości narkomanie. Nie dowiemy się też od polskich korespondentów Radia Zet, RMF, TVN, Wyborczej etc. prawdy o tej rodzinie i o tym jak wygląda amerykańska demokracja. Tym bardziej więc trzeba śledzić media takie, jak portal wpolityce, telewizja Wpolscee, czy tygodnik Sieci które reprezentują wartości bliskie połowie Polaków, ale będą przez salon odsądzane od czci i wiary i niszczone. Będziemy strzec wolności słowa, w tym także szydzenia i wyśmiewania.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/677423-z-czego-mozna-sie-smiac-w-ameryce-tylko-z-prawicy