Portal Onet.pl informował wczoraj o audytach w ok. 100 jednostkach podległych Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Jak głosi tytuł, „Resort kultury robi porządki po ministrze Glińskim”. Od wyników kontroli zależeć może nawet dalsze istnienie poszczególnych instytucji. „Wśród instytucji, w których można spodziewać się gruntownych porządków, jest Zachęta, gdzie stanowisko już stracił dotychczasowych dyrektor, Instytut Pileckiego czy Instytut Dmowskiego” - podkreślono w tekście. W przypadku Instytutu Pileckiego Onet powołuje się na opinie „części historyków”, według których „Instytut zaciemnia prawdę o polskich zbrodniach w czasie wojny”.
„Instytut zaciemnia prawdę o polskich zbrodniach”
Za czasów rządów PO-PSL w latach 2007-2015 politykę historyczną Polski trafnie charakteryzowano jako „pedagogikę wstydu”. Polska jest zawsze brzydka, brudna, zacofana i nietolerancyjna, Polacy to zajadli antysemici, a w czasie II wojny światowej
To, co pisze Onet.pl o audytach w instytucjach podległych Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego, każe przypuszczać, że nowa władza może wrócić do tej tendencji. Na liście jest bowiem m.in. Instytut Pileckiego.
Z wielu stron docierały sygnały, że największe pieniądze szły tam, gdzie poprzez kulturę możliwe było realizowanie politycznych zamierzeń przez PiS. Kontrowersje budziła m.in. działalność Instytutu Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego, który powstał w 2017 r. Misja: z jednej strony prowadzić badania historyczne i archiwizować źródła, a z drugiej upamiętniać polskie ofiary XX-wiecznych totalitaryzmów. Ale Instytut Pileckiego był krytykowany za dublowanie zadań, które ma realizować Instytut Pamięci Narodowej. Z drugiej strony część historyków wskazywała, że ich zdaniem Instytut zaciemnia prawdę o polskich zbrodniach w czasie wojny
— czytamy w tekście zatytułowanym „Resort kultury robi porządki po ministrze Glińskim”.
Jednocześnie w Instytut pompowano kolejne miliony złotych. W 2021 r. jego szefowa Magdalena Gawin (wcześniej wiceminister kultury) przekonywała, że 76 mln zł dotacji na rozruch Instytutu w 2017 roku to były „skromne” i „jednorazowe” pieniądze. Ale dziennikarze OKO.press policzyli, że w ciągu sześciu lat funkcjonowania na same nieruchomości Instytut zainwestował 268 mln zł
— podkreślono.
Jak dowiadujemy się z tekstu Moniki Waluś, wyniki kontroli i audytów MKiDN w około 100 podległych resortowi instytucjach, mają dać odpowiedź, czy ludzie powołani za rządów PiS odpowiednio nimi zarządzali.
A jeśli nie — stworzą podstawy do ich przekształceń bądź likwidacji
— wskazuje autorka.
Posłowie koalicji rządzącej ani samo ministerstwo nie przesądzają o losie Instytutu Pileckiego
— czytamy dalej.
„Wy naprawdę na to w Polsce pozwalacie?”
Falę komentarzy wywołał przede wszystkim fragment o „zaciemnianiu prawdy o polskich zbrodniach”. Warto zauważyć, że tego rodzaju sformułowanie pojawiło się pod koniec października w tekście na łamach OKO.press, poświęconym właśnie Instytutowi Pileckiego. Co znamienne, ani w Onecie, ani wcześniej w OKO.press, nie wskazano, kto dokładnie wygłaszał tego rodzaju opinie, pojawiają się tylko określenia „krytycy” lub „część historyków” czy też „niektórzy badacze Zagłady”.
Niemiecki portal polskojęzyczny Onet pisze, że na celowniku pułkownika Sienkiewicza znalazł się między innymi Instytut Pileckiego. Jak się dowiadujemy, „Instytut zaciemnia prawdę o polskich zbrodniach w czasie wojny”.
Wy naprawdę na to w Polsce pozwalacie?
Oni to naprawdę napisali o Instytucie Pileckiego
Instytut Pileckiego do likwidacji, ponieważ „zaciemnia prawdę o polskich zbrodniach w czasie wojny”. Ten instytut boli Niemców najbardziej - jego patronem jest człowiek, który dał się zamknąć w obozie, by ujawnić ich zbrodnie. Polska polityka historyczna powstaje teraz w Berlinie.
Gawin: Domagamy się sprostowania
Na tekst Onetu zareagowała także dyrektor Instytutu Pileckiego, Magdalena Gawin.
Skleili dotacje Ossolineum i Instytutu Pileckiego. Domagamy się sprostowania
— napisała na platformie X.
Okazuje się jednak, że Onet nie był jedynym „wolnym medium”, które skleiło dotacje dla obu instytucji.
Uwaga! Prostujemy nieprawdziwą informację o wysokości dotacji dla Instytutu Pileckiego, podaną na antenie @tvn24: zgodnie z projektem ustawy budżetowej na rok 2024 dotacja podmiotowa dla Instytutu Pileckiego wynosi 71 341 tys. złotych. 1/2
Kwota 104 136 tys. złotych, widoczna w załączniku do projektu budżetu, to połączona dotacja dla Instytutu Pileckiego i Fundacji - Zakładu Narodowego im. Ossolińskich. Redakcję @tvn24 uprzejmie prosimy o czytanie z uwagą druków sejmowych. 🙂 2/2
Jesteśmy instytutem badawczym, który obejmuje trzy podmioty: w Berlinie, Augustowie oraz Warszawie. Digitalizujemy zagraniczne archiwa i budujemy archiwum na wzór najlepszych tego typu instytucji na świecie. Nadzór nad Instytutem Pileckiego sprawuje Minister @kultura_gov_pl
CZYTAJ TAKŻE: Rocznica Rzezi Woli. Instytut Pileckiego zaprasza na wystawę. Zbrodnia wojenna, która pozostaje w Niemczech mało znana
Wszystko to wygląda naprawdę nieciekawie - jak gdyby nowy rząd chciał zniszczyć wszystko, co powstało za czasów PiS lub ma cokolwiek wspólnego z poprzednimi władzami. Nawet, gdy działalność danej instytucji jest korzystna dla Polski. Chyba że chodzi po prostu o to, aby w świat dalej szedł przekaz o Polakach jako paskudnych antysemitach.
aja/X, Onet.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/677275-ekipa-tuska-zniszczy-instytut-pileckiego-niepokojacy-tekst