„Nie dokonano ani materialnego rozliczenia w formie reparacji, ani nie zrehabilitowano Polaków pomordowanych w Auschwitz. Jeśli więc chcemy mówić o jakimś pojednaniu, należy zacząć od rehabilitacji Polaków i Polek pomordowanych w niemieckich obozach” - mówi portalowi wPolityce.pl prof. Bogdan Musiał, polski historyk mieszkający w Niemczech.
CZYTAJ TAKŻE: W Berlinie powstaje Dom Polsko-Niemiecki. Jednym z celów ma być… „przełamywanie stereotypów”. Jak opisano agresję na Polskę?
wPolityce.pl: Jak oceni Pan profesor inicjatywę „Dom Polsko-Niemiecki”, która ma ruszyć w centrum Berlina? Czy to jakaś forma zadośćuczynienia, rozliczenia zbrodni z czasów II wojny światowej, a może coś pomyślanego „zamiast” reparacji?
Prof. Bogdan Musiał: Ten temat trwa już od dłuższego czasu. Początkowo planowano wybudować tam Pomnik Ofiar Holocaustu, a teraz nazwano inicjatywę najwyraźniej troszkę inaczej.
Na pewno chodziło im raczej o podkreślanie akcentów pozytywnych. Narodowy socjalizm? Było źle, było niedobrze, było nieładnie, ale po 1945 r. już wszystko jest pięknie. W oficjalnej narracji Niemiec po II wojnie światowej nastąpiło pojednanie, było słynne klęknięcie Willy’ego Brandta, przełamaliśmy wspólną wrogość i wszystko jest dobrze.
Niemcy zapewne liczą, że tę narrację o przełamaniu wrogości przyjmie także nowy rząd.
Cały problem z tą narracją polega na tym, że nie odpowiada ona rzeczywistości. To jest po prostu propaganda. Bo Niemcy świadomie zakłamują także powojenną historię. Reparacje to oczywiście rodzaj materialnego zadośćuczynienia. Ale Niemcy również chronili zbrodniarzy hitlerowskich przed odpowiedzialnością karną. Innymi słowy – w żadnej formie nie rozliczyli się z tego, co w Polsce uczynili.
I to do tego stopnia, że Polacy pomordowani w Auschwitz do dziś są według niemieckiego prawa słusznie skazanymi i zamordowanymi, a zbrodniarze – niewinnymi. Takie wyroki zapadały w RFN. Wyroki uniewinniające dla niemieckich zbrodniarzy. Do dzisiaj te sprawy nie zostały rozliczone. Niemcy tego unikają i jest to oficjalna polityka państwa. Niemieckie prawo po dziś dzień uznaje zamordowanych Ulmów za winnych złamania tego prawa. Ratowani przez nich Żydzi są do zrehabilitowania, ale rodzina Ulmów – nie. A to tylko jeden z wielu przykładów. Żaden z Polaków zamordowanych w Auschwitz nie został zrehabilitowany. Ofiary Holocaustu – których oczywiście było więcej i trzeba po podkreślać – były ryczałtowo rehabilitowane, a co więcej – z Izraelem i środowiskami żydowskimi w USA Niemcy rozliczyły się także materialnie. Lepiej albo gorzej, ale jednak zostało to zrobione.
W przypadku Polaków natomiast nie dokonano ani materialnego rozliczenia w formie reparacji, ani nie zrehabilitowano Polaków pomordowanych w Auschwitz. Jeśli więc chcemy mówić o jakimś pojednaniu, należy zacząć od rehabilitacji Polaków i Polek pomordowanych w niemieckich obozach.
Mogę zresztą ręczyć, że ta sprawa w Domu Polsko-Niemieckim nie zostanie poruszona, ponieważ Niemcy się do tego nie przyznają. Z takich czy innych przyczyn nie mają na ten temat wiedzy, nie chcą o tym wiedzieć, wyparli to z pamięci. Niemcy, nawet mówiąc o Auschwitz, mówią o tym, że mordowano tam Żydów, ale że mordowano Polaków – już nie. Za mordy na Polakach od roku 1970 nie było już możliwości ścigania zbrodniarzy niemieckich. W ten sposób ustawili sobie prawo. Oni to amnestionowali. I zrobiło to SPD pod przewodnictwem kanclerza Willy’ego Brandta, który klękał pod pomnikiem Bohaterów Getta.
Ta sprawa obala mit niemieckiej nowoczesności, rozliczenia moralnego. Nie chcą nad tym w ogóle dyskutować. To jest jedynie gra.
Inicjatywę przygotowują historycy: Agnieszka Wierzcholska i Robert Parzer. Jak piszą na łamach „Die Welt”, jednym z celów „Domu Polsko-Niemieckiego” ma być „przełamywanie stereotypów”. Jakież to stereotypy mają być przełamane dzięki tej inicjatywie, która ma skupiać się głównie na czasach II wojny światowej?
Istnieje w Polsce stereotyp bardzo mocny, że Niemcy rozliczyli się ze zbrodni z czasów II wojny światowej. Tyle że jest to stereotyp zaimplementowany przez niemiecką propagandę, niemiecką politykę historyczną. Nie jest to prawda, ale właśnie stereotyp. Życzyłbym sobie, żeby było to zrobione uczciwie i oparte na faktach. Wykluczam jednak takie rozwiązanie, ponieważ niemiecka polityka historyczna polega właśnie na tym, aby okres narodowego-socjalizmu definiować jako „nazistowski”, a nie „niemiecki”, no a później, po 1945 r., powstała nowoczesna, otwarta demokracja, wzorowa demokracja zachodnia.
A jeśli spojrzymy na fakty, to zobaczymy, że w Niemczech nieprzypadkowo stacjonują amerykańskie wojska. Nie po to, aby ochronić Niemców przed jakimś niebezpieczeństwem, ale żeby to Europę chronić przed Niemcami.
Po drugie: według niemieckiej polityki historycznej Niemcy zostały w 1945 r. wyzwolone. A przecież wyzwolona została Europa, od Niemiec właśnie. Celem niemieckiej polityki zawsze będzie wypchnięcie Stanów Zjednoczonych z Europy. Dlatego tak istotny był dla Berlina zawsze sojusz z Kremlem. Czy Putin, czy Breżniew, Chruszczow, czy Stalin czy Gorbaczow – wszystkim im przyświecał ten sam cel – wyparcie Stanów Zjednoczonych z Europy. To jest długofalowa polityka, choć pomija się ją w narracji o „wspaniałych, demokratycznych” Niemczech.
A przecież wystarczy przyjrzeć się ich konszachtom z Putinem. Po 1945 r. Niemcy opanowali do perfekcji grę pozorów. To jedno trzeba im przyznać.
I częścią tej gry pozorów będzie właśnie Dom Polsko-Niemiecki?
Dokładnie. Dowiemy się, że kiedyś było nieładnie, nie za bardzo, ale po 1945 r., a następnie po uklęknięciu Willy’ego Brandta z SPD wszystko już było pięknie. Jest to nieprawda, kompletnie pomija się to, że SPD i kanclerz Schmidt wspierali stan wojenny. To stara historia, choć wyparta z podręczników i rzekomo naukowych publikacji niemieckich.
Działania Niemiec w tym względzie to już nawet nie polityka historyczna, lecz propaganda. I jeżeli chodzi o tę inicjatywę, to nie wierzę w uczciwość tych deklaracji. Ta propaganda tak mocno weszła w niemieckie DNA kulturowe, że chyba sami zaczęli już w nią wierzyć. Bo tak jest im wygodniej.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
CZYTAJ TAKŻE: NASZ WYWIAD. „Dom Polsko-Niemiecki” bez polskiego rządu! Mularczyk: Będzie elementem propagandy historycznej Berlina
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/677068-prof-musial-berlin-do-perfekcji-opanowal-gre-pozorow