Trzecia Droga rzeczywiście deklarowała inny sposób uprawiania polityki, inny sposób komunikowania się z obywatelami (…) Trzecia Droga uzyskała bardzo dobry wynik wyborczy, te 16 proc., m.in. dlatego, że głosiła swoją odrębność i inny sposób uprawiania polityki i komunikowania się z obywatelami, odejście od nieustannego okładania się przez dwóch olbrzymów politycznych — mówi na antenie telewizji wPolsce.pl Bogusław Sonik, były polityk PO, komentując stanowisko koalicjantów KO w sprawie przejęcia mediów publicznych.
O tym zdecydują wyborcy
— mówi Bogusław Sonik zapytany o to czy będzie ponownie eurodeputowanym. Na pytanie o to z jakiej listy wystartuje i czy będzie jedna lista koalicji rządzącej w wyborach do PE, polityk odpowiada:
Ja bym chciał być na takiej liście, która wygra wybory. Wybory do Parlamentu Europejskiego są wyborami proporcjonalnymi. Każda poważna partia chce przygotować swoje ugrupowanie do tego, żeby się zaprezentować, więc myślę, że tu może być podobnie. Ostatnie wybory do PE pokazały, że niekoniecznie zjednoczenie na jednej liście daje zwycięstwo
— tłumaczy Bogusław Sonik.
A co polityk sądzi o zamachu na media w wykonaniu dawnych politycznych kolegów?
Poprzednie rządy PO-PSL do 2015 roku były określane przez niektórych polityków, dziś współpracujących z obecną większością, jako „ciamajdy” czy „ciamciaramcie”. Dlatego widać zmianę. Większość, która przejęła władzę chce jednoznacznie pokazać, że potrafi skutecznie zarządzać, skutecznie rządzić. Stąd podporządkowywanie prawa własnym potrzebom. Chodzi też o to, żeby pokazać wyborcom, że wygraliśmy, więc spełniamy obietnice i chcemy całkowicie przejąć władzę. To był pierwszy bój, by odsunąć poprzednią większość od mediów. W obliczu nadchodzących w kwietniu wyborów rząd musiał mieć telewizję dla siebie
— uważa Bogusław Sonik.
Osiem lat rządów poprzedniej koalicji nauczyły polityków, że w dużej mierze liczy się wola polityczna, a intendentura ma nadążać za wolą polityczną. Wyborcy obecnej większości oczekiwali szybkich zmian w mediach, które były w dużej mierze podporządkowane poprzednim władzom i to następuje. Oczywiście możemy mówić, że wszystko dzieje się po bandzie prawnej i jest to ryzykowana gra polityczna, bo następna władza będzie mogła zrobić to samo, a media stają się po prostu kolejnym łupem politycznym. Tu pewną nadzieję daje ustawa, która miałaby uregulować kwestię mediów publicznych, ale do tego jest wymagana współpraca z prezydentem. W interesie wszystkich stron, a także obywateli jest to, żeby ta ustawa była uzgodniona z ośrodkiem prezydenckim
— nie ma wątpliwości Sonik.
A czy koalicjanci nie stali się zakładnikami brutalnej polityki Donalda Tuska?
Trzecia Droga rzeczywiście deklarowała inny sposób uprawiania polityki, inny sposób komunikowania się z obywatelami (…) Trzecia Droga uzyskała bardzo dobry wynik wyborczy, te 16 proc., m.in. dlatego, że głosiła swoją odrębność i inny sposób uprawiania polityki i komunikowania się z obywatelami, odejście od nieustannego okładania się przez dwóch olbrzymów politycznych. Jeśli będzie chciała budować swoją pozycję, to będzie musiała wiarygodnie pokazywać w jaki sposób chce w najbliższym czasie, to realizować. W kwestii mediów publicznych był pewien konsensus, co do tego, że to musi ulec zmianie, a że ulega zmianie w taki sposób, to mogą co najwyżej okazywać pewien niesmak. Tym niemniej, to było zobowiązanie wobec wyborców. (…) Jak to powiedział klasyk, głosują, ale się nie cieszą — ironizował Bogusław Sonik.
Cała rozmowa do obejrzenia tutaj:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/677034-sonik-rzad-chce-udowodnic-ze-juz-nie-jest-ciamciaramcia