29 września Donald Tusk zapowiadał w Bydgoszczy, że przejęcie TVP zajmie mu 24 godziny od powołania rządu. Godzin minęło już 150 a nowy rząd i większość sejmowa nie mają pojęcia jak to zrobić. Walka o telewizję publiczną z kroków prawnych i zarządzania państwem przeszła w fazę absurdalnego straszenia i zapowiadania rozwiązań rodem z republiki bananowej. Do szturmu na media narodowe włączyli się dziennikarze, przekazując fake newsy lub zniekszłcając informacje, a także naukowcy, którzy zachęcają do… łamania Konstytucji lub nawet siłowego rozwiązania nie z udziałem służb mundurowych ale zebranego tłumu.
Nastroje w TVP Info
Atmosfera na Placu Powstańców Warszawy, gdzie mieści się siedziba Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, jest jednak skrajnie odmienna od tej przedstawianej w liberalnej propagandzie. Zapytaliśmy szefa TAI Michała Adamczyka o nastroje:
Zespół jest zgrany, a te medialne wrzutki mają obniżyć morale. U nas jednak nic złego się nie dzieje, co widać po kolejnych programach - wszystko idzie zgodnie z planem. Zdecydowana większość ekipy zadeklarowała, że zostaje w pracy do samego końca, nawet jeśli ten koniec ma nastąpić dopiero za dwa lata.
Tak zakreślony horyzont czasowy nie jest przypadkowy. Większość sejmowa boi się przegłosować poprawki do ustawy medialnej bo mogłaby się rozbić o prezydenckie veto, zaś powoływanie się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2016 roku nie uwzględnia dwóch aspektów:
Kłopoty z prawem
Po pierwsze Trybunał nie orzekł o niekonstytucyjności samej Rady Mediów Narodowych, a jedynie o niezgodności zmniejszenia kompetencji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w ustawie. Wyrok TK wskazywał:
całkowite wyłączenie tego mechanizmu sprawia, że brak jest jakiegokolwiek powiązania między sferą funkcjonowania spółek publicznej radiofonii i telewizji a funkcjami KRRiT wynikającymi z wykonywania zadań określonych w Konstytucji.
Jeśli więc interpretacja tego wyroku miałaby zaowocować wzmocnieniem KRRiT to wpływ nowej większości sejmowej byłby… jeszcze mniejszy. Skład Rady bowiem w większości opowiada się za kontynuowaniem obecnej misji TVP INFO.
Po drugie Ustawa o Radiofonii i Telewizji została znowelizowana w 2021 roku, kiedy to doprecyzowano i zwiększono wpływ KRRiT. Z czym więc chce wojować ekipa Tuska?
Desperacka uchwała
Aktem trudnej do ukrycia frustracji jest zatem wtorkowa uchwała sejmowa, której inicjatorzy wzywają do „przywrócenia standardów” w mediach publicznych oraz Polskiej Agencji Prasowej. Ale w jaki sposób? Kto ma się tym zająć? Na podstawie jakich przepisów? W samej uchwale są kuriozalne zapisy, które jako powód zmian w TVP podają… krytykę nowego rządu:
Przykładem takich działań są chociażby ataki na obecnego Prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska - napisali posłowie.
Obecną debatę publiczną nad TVP tak komentuje szef TAI:
Oni nie mają pomysłu jak przejąć TVP. Wszystkie kategoryczne zapowiedzi okazały się tylko straszeniem. Ówczesny lider opozycji, obecny premier, uwielbia straszyć. Straszył prezes Trybunału Konstytucyjnego, straszył prezesa Narodowego Banku Polskiego, straszył, że w ciągu 24 godzin przejmie telewizję. To jednak okazało się tylko wojną psychologiczną, z powodu której dziennikarze TVP nie zamierzają się poddawać.
Nerwowość w koalicji
Tymczasem komentatorom sprzyjającym Tuskowi powoli puszczają nerwy. Profesor Wojciech Sadurski stwierdził w rozmowie z Jackiem Pałasińskim, że z instytucjami których władze zostały powołane przez PiS trzeba się uporać poza prawem, zaś profesor Maciej Górecki wezwał nawet do wtargnięcia do budynków na placu Powstańców i siłowego przejęcia budynku.
Ponieważ konstytucja nie została uchwalona z myślą, że kiedyś barbarzyńcy ją obalą, co się stało, to wydaje mi się, że działanie absolutnie w rękawiczkach i nieprzekraczanie litery i przepisów konstytucji, doprowadzi do tragedii
— przekonywał Sadurski. Z kolei Górecki, w skasowanych już wypowiedziach w mediach społecznościowych wzywał:
Całonocne czuwanie przed TVP, zakończone wejściem do budynku i wyrzuceniem szczujniarzy. Kto załatwi nagłośnienie do przemówień? Dość tej ich antypolskiej działalności!
Tymczasem dziennikarze mainstreamu popadają w coraz większą śmieszność. Ostatnio opublikowano „rewelacyjne” opowieści tzw. paskowego, który „zdradzał kulisy” pracy w TVP. Z treści, które mają się wydawać szokujące, jest to, że niektóre polecenia „paskowy” otrzymywał przez sms. Dziennikarze mainstreamu spekulują również, że być może szefostwo TVP INFO sypia w gabinetach, w obawie przed wtargnięciem do budynku.
To straszenie natychmiastowym przejęciem jest dla mnie jak scena sprzed bitwy pod Żółtymi Wodami z „Ogniem i mieczem” Hoffmana - opowiada jeden z pracowników TVP INFO - Kozacy bębnili na atak, husaria wyczekiwała, a do ataku nie dochodziło. Różnica jest taka, że my się tym pohukiwaniem nie przejmujemy - dodaje ze śmiechem nasz rozmówca.
Choć strategią medialną Tuska i jego dziennikarzy jest przekaz „Tusk się wściekł”, to tym razem jest coś na rzeczy. Jak mówi jeden z polityków Platformy Obywatelskiej złość na bezradność jest ogromna.
Obiecaliśmy wyborcom, że na Boże Narodzenie nie będzie już pisowskiej TVP. Chyba nie uda się dotrzymać tej obietnicy.
Chyba nie tylko tej.
ZOBACZ CO ONI KNUJĄ WOBEC TVP!:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/675156-tylko-u-nas-adamczyk-zostajemy-w-tvp-do-samego-konca