„Strefa Czystego Transportu powinna być o wiele mniejsza i powinny do niej wjeżdżać, bez żadnych ograniczeń osoby, które ze szczególnych względów nie mogą sobie pozwolić na zmianę pojazdu” - stwierdził w rozmowie z portalem wPolityce.pl stołeczny radny Dariusz Figura, przewodniczący klubu Prawa i Sprawiedliwości w Radzie Warszawy.
CZYTAJ TAKŻE: Mieszkańcy Warszawy nie chcą Strefy Czystego Transportu. „Nie ma sensu”; „Taka uchwała łamie podstawowe prawa”
wPolityce.pl: Jak pan odniesie się do przegłosowanej przez Radę Warszawy uchwały o wprowadzeniu Strefy Czystego Transportu?
Rządząca koalicja, a najbardziej pan prezydent Rafał Trzaskowski, próbuje mieszkańcom mówić, co jest dla nich dobre – zwykle bez pytania ich o głos. Jeśli chodzi o uchwałę w sprawie Strefy Czystego Transportu, to widać po frekwencji, jak bardzo fikcyjne były konsultacje społeczne i jak duże emocje wywołuje ten temat. Praktycznie rzecz biorąc to, co się działo podczas sesji Rady Warszawy to był pierwszy, realny etap konsultacji. Niestety, zainteresowani sprawą SCT mieszkańcy stolicy nie zostali dopuszczeni na sesję, bo część z nich znalazła się za drzwiami mimo że mają prawo uczestniczyć w obradach Rady Warszawy.
Uchwała została przegłosowana głosami rządzącej koalicji, ale praktycznie bez słowa wsparcia. Warto zwrócić uwagę, że w całej tej dyskusji zabraliśmy głos my, jako radni Prawa i Sprawiedliwości, mieszkańcy Warszawy i w zasadzie nikt ze strony Koalicji Obywatelskiej – jedynie przewodniczący, jak rozumiem ze względów służbowych, musiał zabrać głos. Ta uchwała nie była nawet broniona przez radnych Koalicji Obywatelskiej. Notabene, oni tę propozycję miasta jeszcze zmienili. Widać z tego jakie jest poparcie dla tego tematu.
Jaką wobec tego formę ochrony warszawskiego powietrza radni Prawa i Sprawiedliwości proponują?
Naszym zdaniem, nie ma w ogóle powodu, żeby wprowadzać tego typu radykalnych rozwiązań, gdyż istnieje mnóstwo innych metod walki o czyste powietrze. To nas akurat łączy, gdyż jako radni PiS chcemy czystego powietrza w naszym mieście, ale wiele rzeczy w Warszawie, które powinny się w tym zakresie dziać, po prostu się nie dzieje. Jeżeli już tego rodzaju rozwiązania mają być wprowadzane, to z pewnością nie w tej formie, jaka została zaproponowana.
Strefa Czystego Transportu powinna być o wiele mniejsza i powinny do niej wjeżdżać, bez żadnych ograniczeń osoby, które ze szczególnych względów nie mogą sobie pozwolić na zmianę pojazdu. W uchwale znalazła się propozycja, by tak mogło być dla osób powyżej siedemdziesiątego roku życia, podczas gdy my proponowaliśmy sześćdziesiąt pięć lat. Proponowaliśmy też, by zlikwidować wszelkie ograniczenia dla rodzin z dziećmi w wieku szkolnym, tak więc jest tu dużo rzeczy do zmiany.
Jeśli tego typu propozycje mają być wprowadzane, to najlepszą formą jest tu według nas referendum lokalne. Radni Koalicji Obywatelskiej niestety odrzucili tę propozycję trzy tygodnie temu.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZA RELACJA. Gorąco przed sesją Rady Warszawy! Protestujący przeciw Strefie Czystego Transportu nie zostali wpuszczeni na salę
Często słychać głosy, że rozwiązania przyjęte przez Radę Warszawy szczególnie uderzą w mieszkańców przedmieść, podwarszawskich miejscowości. Czy stołeczny ratusz przedstawił jakąś receptę na zapobieżenie problemom komunikacyjnym tych osób?
Absolutnie nie. Można sobie wyobrazić taki efekt, że mieszkańcy podwarszawskich miejscowości będą dojeżdżali do miasta samochodami i parkowali na osiedlach, próbując się dalej przesiąść do komunikacji miejskiej. To jednak spowoduje problem na tych warszawskich osiedlach, a po drugie przypływ ludzi do i tak zatłoczonej komunikacji miejskiej, która nie jest w Warszawie jakoś szczególnie świetnie rozwinięta. Są co prawda dwie linie metra, ale wszystkie stolice środkowoeuropejskie mają trzy lub cztery linie, więc ta nasza warszawska sieć nie jest dobrze rozwinięta.
Radni Prawa i Sprawiedliwości swego czasu proponowali rozszerzenie biletu aglomeracyjnego, by stworzyć zachętę dla mieszkańców podstołecznych miejscowości, by przesiadali się do komunikacji publicznej. Niestety, nasza uchwała w tym zakresie także została odrzucona. Wprowadzona uchwała o Strefie Czystego Transportu nie przewiduje żadnych zachęt do korzystania z komunikacji publicznej, czy rekompensat dla osób, które zostaną pozbawione możliwości wjazdu do centralnej strefy, gdzie będzie obowiązywało ograniczenie ruchu.
Czy spodziewa się pan rozszerzenia w niedługim czasie Strefy Czystego Transportu na inne dzielnice, a może na całe miasto?
Myślę, że przed wyborami samorządowymi już nie. Na jedną rzecz warto jednak zwrócić uwagę. Wszelkie zapowiedzi radykalnych reform transportowych, a SCT jest jedną z nich, przy czym warto wspomnieć o strefie TEMPO 30, wokół której jest nagle cisza, ale ta sprawa wróci, także zwężanie ulic, likwidacja miejsc parkingowych – wszystko to nie znalazło się w programie prezydenta Rafała Trzaskowskiego z roku 2018. Są one jednak realizowane.
Teraz, gdy będzie kampania wyborcza zapewne również nie będzie zapowiedzi radykalnych reform, ale gdy prezydent Trzaskowski znów wygra, to możemy się spodziewać powrotu tych bardzo radykalnych pomysłów na zmiany w mieście. Jest to de facto kopia agendy lewicowej z Europy Zachodniej.
Rozmawiał Paweł Nienałtowski
CZYTAJ TEŻ:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/673885-radny-figura-o-sct-trzaskowski-nie-pyta-warszawiakow-o-glos