W siedzibie SN odbyło się posiedzenie Sądu Najwyższego w składzie całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych dotyczące rozstrzygnięcia ws. referendum ogólnokrajowego z 15 października. Po przedstawieniu stanowiska przez przewodniczącego PKW i Prokuratora Generalnego, sędzia Lemańska zamknęła posiedzenie i zarządziła naradę nad ogłoszeniem orzeczenia. Orzeczenie zostanie ogłoszone nie wcześniej, niż po godzinie 14 – wskazała sędzia.
Sąd Najwyższy postanowił pominąć wniosek Prokuratora Generalnego jako nieprzydatny do wykazania wskazanych w nim okoliczności.
Sędzia sprawozdawca Marek Dobrowolski przypomniał wynik referendum i konkluzję sprawozdania, w której wskazano, że PKW nie stwierdziła naruszeń prawa wyborczego, które w jej ocenie mogłyby mieć wpływ na wynik głosowania i referendum.
Z kolei sędzia Paweł Czubik zreferował część sprawozdania dotycząca opinii rozpoznawanych przez SN. Jak wskazał, w 316 sprawach SN wydał opinię o zasadności zarzutów, przy czym 285 spośród nich miało charakter tożsamy, a protesty były oparte na wzorach dostępnych w środkach masowego przekazu.
W 44 sprawach SN uznał zarzuty za niezasadne, w jednym przypadku protest został przez SN częściowo uznany. W 1914 sprawach protesty zostały pozostawione przez SN bez dalszego biegu, ponieważ nie spełniały one wymogów formalnych.
Za zasadne uznano następujące zarzuty protestów referendalnych: zarzut nieujęcia wyborcy w Centralnym Rejestrze Wyborców, co skutkowało tym, że nie został on ujęty w spisie wyborców i nie wydano mu karty referendalnej, zarzut nieopieczętowania kart przed ich wydaniem, zarzut nieuwzględnienia w protokole głosowania sposobu głosowania wyborców. Jak wyjaśnił sędzia, wnoszący protest wskazywali, że głosowali w odmienny sposób, niż wynika to z protokołu. To też zarzut nieprawidłowego potwierdzenia dwóm wyborcom faktu otrzymania karty, zarzut uniemożliwienia oddania głosu osobie niepełnosprawnej.
SN wyraził opinię o niezasadności zarzutu umożliwienia głosowania po godzinie 21, czyli po zakończeniu ciszy wyborczej. Zarzut braku ponownego przeliczenia kart do głosowania przed rozpoczęciem głosowania jak i przy obliczaniu głosów przy obecności wszystkich członków obwodowej komisji wyborczej, zarzut naruszenia zasady tajności głosowania w Bytomiu, zarzut bezprawnego wywierania wpływu na sposób głosowania, zarzut agitacji również uznano za niezasadny.
Odnosząc się do kwestii pytania przez członków komisji osoby głosujące o to, czy chcą otrzymać kartę do głosowania w referendum lub wydawanie tej karty dopiero na wyraźna prośbę wyborcy, sędzia SN wskazał, że nie było to oceniane jednakowo.
Miało to wpływ zarówno na treść wydawanych opinii, jak i na sposób ich uzasadniania. W opiniach, w których przyjęto zasadność zarzutów, SN wskazywał, że zadawanie takich pytań naruszało artykuł 52 Kodeksu Wyborczego. (…) Tak skonstruowana norma prawna oznacza, że wyborca zawsze powinien otrzymać wszystkie karty, w tym także kartę referendalną. A jakiekolwiek pytania w tym zakresie są niedopuszczalne. Dodatkowo wskazywano na naruszenie zasady legalizmu z art. 7 Konstytucji RP poprzez działanie bez podstawy prawnej
– mówił sędzia sprawozdawca dodając, że członkowie komisji wyborczych ignorowali wytyczne ustalone przez PKW, które wskazywały, że wyborcy wydaje się po jednej karcie do głosowania, a w przypadku odmowy przyjęcia przez wyborcę którejkolwiek z kart, jest obowiązek odnotowania tego w spisie wyborców.
W opiniach, w których wskazano na niezasadność zarzutów dotyczących sposobu postępowania członków OKW, w uzasadnieniach poszczególnych postanowień SN wskazywano, że wprawdzie zadawanie pytań stało w sprzeczności z treścią wytycznych, co jednak nie świadczy o naruszeniu przepisów rangi ustawowej dot. głosowania.
Doniosłe znaczenie ma jedynie okoliczność czy wyborca zgodnie ze swoją wolą otrzymał właściwą kartę do głosowania. W tej sytuacji za zbyt daleko idącą uznać należy interpretację, że z treści artykułu 52 KW wynika zakaz przez członków OKW formułowania pytań zmierzających do ustalenia, czy wyborca chce otrzymać konkretną kartę do głosowania
– powiedział sędzia SN.
Stanowisko szefa PKW i Prokuratora Generalnego
Przewodniczący PKW sędzia Sylwester Marciniak powiedział, że pierwszy raz referendum ogólnokrajowe pierwszy raz odbyło się jednocześnie z wyborami parlamentarnymi, co miało wpływ na frekwencję. Wskazując na różnicę głosów sędzia ocenił, że „w żaden sposób nie można przyjąć, że ewentualne protesty, które zostały uznane za zasadne, miałyby wpływ na wynik referendum”.
Prokurator Robert Hernand wskazał z kolei, że skarżący podnosili zarzut przede wszystkim zadawania przez członków komisji wyborczej pytań o to, czy wydać kartę do referendum lub ile kart wydać, albo w ogóle nie wydawania karty referendalnej.
Działania członków OKW polegające na zadawaniu tego rodzaju pytań, było postępowaniem niezgodnym z prawem, stanowiło delikt wyborczy, spotkało się z reakcją PKW, która wydała pisemny komunikat
— mówił prokurator.
Prokurator wskazał, że w mediach ukazało się wiele publikacji zniechęcających do udziału w referendum. Przytoczył tytuły artykułów w których wprost pisano o bojkocie referendum. Dodał, ze tytuły te mogły zniechęcać do udziału w referendum i wpłynąć na jego wynik.
Skala tych nieprawidłowości powinna być oceniona przez SN głównie z pkt. Widzenia psychologii społecznej i możliwego oddziaływania na uprawnionych do udziału w referendum. SN odniósł się do wniosku dowodowego PG z 5 grudnia, a ja pozwolę sobie przytoczyć pytania podniesione we wniosku dowodowym
– powiedział prokurator Hernand.
We wniosku Prokurator Generalny pytał m.in. o kwestie zadawania pytań przez członków komisji wyborczych pytań o głosowanie w referendum, niewydawanie kart, wyrażanie dezaprobaty wobec osób, które pobierały kartę do głosowania w referendum. Pytano o potencjalną skalę odmowy wzięcia udziału w referendum.
SN rozstrzygając w przedmiocie ważność referendum powinien dostrzec potrzebę skonkretyzowania, czy stwierdzone nieprawidłowości miały miejsce w poszczególnych czy we wszystkich obwodach głosowania oraz czy miały one wpływ na wynik głosowania
– wskazał prokurator Hernand.
Głos ponownie zabrał przewodniczący PKW. Sędzia Marciniak zwrócił uwagę, że „nie byłoby sporu prawnego, gdyby nie chodziło o kwestię kworum w wyborach”. Odnosząc się do argumentów prokuratora Hernanda, sędzia wskazał, że w mediach podnoszono kwestie, które nie mają odzwierciedlenia w materiale dowodowym.
Odnosząc się do kwestii ewentualnego ponownego głosowania w referendum, sędzia Marciniak wskazał, że gdyby SN wskazał na nieważność wyborów w pojedynczych obwodach lub w kilku, kilkuset obwodach, to „ponowne głosowanie musiałoby zostać przeprowadzone 24 grudnia, czyli w Wigilię”. W jego ocenie frekwencja byłaby minimalna i byłby problem ze zorganizowaniem składu komisji. Sędzia wskazywał też na kolejne niedziele – to Sylwester, a następnie weekend ze Świętem Trzech Króli.
Artykuły prasowe częścią kampanii?
Sędzia Joanna Lemańska zadała prokuratorowi Hernandowi pytanie, czy w odniesieniu do artykułów prasowych, uznawane są one za część kampanii referendalne czy za niedopuszczalną kampanię referendalną.
W odpowiedzi Robert Hernand wskazał, że „referendum rządzi się innymi prawami, krąg podmiotów prowadzących kampanię, może być większy”.
Ale mamy przepisy, które mówią o agitacji wyborczej. (…) Moim zdaniem ustawodawca powinien inaczej ująć kwestie możności wpływu nie tylko przestępstwa, jak wyniesienie karty z lokalu czy potarganie tej karty, ale też agitacje, które mogą mieć miejsce w szerszym charakterze i mieć wpływ na decyzje wyborców. (…) Jest to forma naruszenia przepisów wyborczych,. Jeśli dyskutujemy o tym, co zrobić, pojawiały się głosy, że pewne czyny są dopuszczalne, a istota polegała na tym, żeby nie wrzucać kart, bo to podnosi frekwencję
– mówił prokurator.
Po przedstawieniu stanowiska przez przewodniczącego PKW i Prokuratora Generalnego, sędzia Lemańska zamknęła posiedzenie i zarządziła naradę nad ogłoszeniem orzeczenia. Orzeczenie zostanie ogłoszone nie wcześniej, niż po godzinie 14 – wskazała sędzia.
Ponad 2 tys. protestów wyborczych
Jak wcześniej informował rzecznik prasowy SN sędzia Aleksander Stępkowski, „w sumie do Sądu Najwyższego wpłynęły 2 tys. 274 protesty wyborcze”.
Ze względu na tożsamość podnoszonych zarzutów, postanowienia z reguły były wydawane w sprawach połączonych do łącznego rozpoznania. Dlatego ilość postanowień, które zapadły z określoną sentencją, nie koresponduje w prosty sposób z liczbą protestów, które zostały w ten sposób załatwione. Szczegółowe dane w tym względzie są obecnie ustalane i będą podane przez SN w treści uchwały
— mówił w środę sędzia Stępkowski.
W uchwale rozstrzygającej o ważności referendum - oprócz opinii wydanych przy rozpoznawania protestów - dodatkowo wzięto pod uwagę stanowiska PKW oraz Prokuratora Generalnego.
O ważności referendum ogólnokrajowego SN rozstrzyga w składzie całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, na podstawie sprawozdania z głosowania przedstawionego przez PKW oraz opinii wydanych w wyniku rozpoznanych protestów.
Rozstrzygnięcie przybiera formę uchwały, która wydawana jest nie później, niż w 60. dniu od ogłoszenia wyniku referendum, na posiedzeniu jawnym, z udziałem Prokuratora Generalnego i przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej.
Rozstrzygnięcie SN co do ważności referendum nie jest związane z kwestią wiążącego lub niewiążącego wyniku tego referendum.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Cztery pytania referendalne
Referendum ogólnokrajowe przeprowadzono w niedzielę 15 października br. razem z wyborami do Sejmu i Senatu. Frekwencja w październikowym referendum wyniosła 40,91 proc.; jego wyniki nie były więc wiążące. Wyniki referendum byłyby wiążące, jeśli do urn poszłaby więcej, niż połowa uprawnionych do głosowania.
PKW 17 października wieczorem podała wyniki referendum w odniesieniu do poszczególnych pytań referendalnych. Obwieszczenie o wynikach referendum opublikowano w Dzienniku Ustaw 18 października br.
Na pytanie 1. „Czy popierasz wyprzedaż majątku państwowego podmiotom zagranicznym, prowadzącą do utraty kontroli Polek i Polaków nad strategicznymi sektorami gospodarki”, odpowiedzi „tak” udzieliło 3,51 proc. głosujących, zaś „nie” udzieliło - 96,49 proc. głosujących.
Na pytanie 2. „Czy popierasz podniesienie wieku emerytalnego, w tym przywrócenie podwyższonego do 67 lat wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn?”, odpowiedzi „tak” udzieliło 5,39 proc. głosujących, zaś „nie” udzieliło - 94,61 proc. głosujących.
Na pytanie 3. „Czy popierasz likwidację bariery na granicy Rzeczypospolitej Polskiej z Republiką Białorusi?”, odpowiedzi „tak” udzieliło 3,96 proc. głosujących, zaś „nie” udzieliło - 96,04 proc. głosujących.
Na pytanie 4. „Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?”, odpowiedzi „tak udzieliło 3,21 proc. głosujących, zaś „nie” udzieliło - 96,79 proc.
wkt/wPolityce.pl/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/673627-posiedzenie-sn-ws-waznosci-referendum-z-15x-transmisja