„Według dokumentów, które przebadaliśmy, wytworzonych w okresie, gdy rządziła koalicja PO-PSL, odbyło się ok. stu spotkań między SKW a FSB” - powiedział w rozmowie z RMF FM prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski, który zasiadał w odwołanej w zeszłym tygodniu komisji weryfikacyjnej ds. wpływów rosyjskich. „Nie badaliśmy kwestii Tuska, czy kogokolwiek innego, tylko badaliśmy kontakty SKW z FSB” - podkreślił.
Czy Tusk może zostać premierem?
Już wkrótce Sejm będzie głosował nad wotum zaufania dla gabinetów premierów Mateusza Morawieckiego i Donalda Tuska. Arytmetyka sejmowa wskazuje, że znacznie większe szanse na utworzenie rządu ma drugi z polityków, który w takim układzie po 10 latach powróciłby na stanowisko Prezesa Rady Ministrów. Jedną z pierwszych decyzji nowej większości sejmowej (KO+Trzecia Droga+Lewica) było odwołanie wszystkich członków powołanej w poprzedniej kadencji komisji weryfikacyjnej ds. zbadania wpływów rosyjskich. Komisja zdążyła wydać opinię, że osobom związanych z polityką resetu wobec Rosji - na czele z Donaldem Tuskiem - nie powinno się powierzać funkcji publicznych związanych z bezpieczeństwem państwa.
Do sprawy odwołania komisji odniósł się w rozmowie z RFM FM prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski, który był jej członkiem. Ekspert zaznaczył, że komisja, w której zasiadał, nie ma mocy do decydowania, czy Donald Tusk może być szefem polskiego rządu, czy też nie.
Komisja wydaje rekomendacje co do tego, czy osobom, co do których istnieje poświadczenie w dokumentach, w tym przypadku ono istnieje, niedopełniania obowiązków, należy czy też nie powierzać odpowiedzialne funkcje państwowe
— powiedział.
W II kroku konstytucyjnym decyzja w kwestii wotum zaufania wobec nowego rządu zależy od posłów.
Wszyscy posłowie, którzy podniosą rękę za udzieleniem wotum zaufania rządowi Donalda Tuska, przyjmą na swoją odpowiedzialność cały bagaż tych informacji, które my przekazujemy i które są potwierdzone w dokumentach
— podkreślił Żurawski vel Grajewski w internetowej części „Porannej Rozmowy” RMF FM.
I nie będą się mogli później tłumaczyć przed historią i potomnym, że nie wiedzieli, kogo nominują i jakie mogą być tego konsekwencje. Wiedzą i mają taką wiedzę dostarczoną. Mogą co najwyżej jej nie przyjąć do wiadomości
— dodał.
Zaznaczył, że jest to wiedza faktyczna i potwierdzona dokumentami, a dotyczy sytuacji mającej miejsce w latach 2010, aż do stycznia 2015 r.
Dokumenty dot. współpracy SKW z FSB
Były członek komisji wskazał, że nie zajmowano się tam ani Donaldem Tuskiem, ani jakąkolwiek inną konkretną osobą.
Nie badaliśmy kwestii Tuska, czy kogokolwiek innego, tylko badaliśmy kontakty SKW z FSB. A co wyniknie z tych badań, to było wiadomo na końcu, a nie na początku
— powiedział.
Według dokumentów, które przebadaliśmy, wytworzonych w okresie, gdy rządziła koalicja PO-PSL, odbyło się ok. stu spotkań między SKW a FSB (2010-11). Te spotkania odbywały się bez nawet umownego zezwolenia wymaganego prawem udzielonego przez premiera
— dodał, pytany, na jakiej podstawie komisja wysnuła dość poważne oskarżenia wobec niektórych czołowych polityków rządu PO-PSL.
Jak zaznaczył gość RMF FM, takie zezwolenie zostało udzielone między październikiem a grudniem 2011 r., jednak było to zrobione w sposób „wadliwy prawnie”.
Zwierzchnicy się tym nie interesowali przez półtora roku
— dodał Żurawski vel Grajewski.
W roku 2010 w sprawozdaniach służb do zwierzchnictwa politycznego, czyli do ministra i do premiera, nie wykazano podjęcia tych kontaktów [SKW z FSB]. Usiłowano je zalegalizować post factum
— mówił w internetowej części programu.
Zalegalizowano je w sposób prawnie wadliwy. Jeśli porównamy skalę raportowania na temat kontaktów z innymi służbami, nie rosyjskimi, a rosyjską, to zobaczymy, jak wąskie są te raporty. I to rodzi pytanie, dlaczego zwierzchnicy polityczni nie domagali się ich szerszych?
— zaznaczył.
„Tego typu komisja powinna powstać na początku pierwszej kadencji”
Zdaniem Przemysława Żurawskiego vel Grajewskiego, „bardzo dobrym” pomysłem byłoby gdyby, komisja weryfikacyjna nadal istniała. Obecnie odwołano bowiem jej członków, ale nie zlikwidowano komisji - obecna większość sejmowa nie podjęła jeszcze decyzji w tej sprawie.
Kwestia penetracji rosyjskiej struktur polskich jest zagadnieniem poważnym
— podkreślił.
Czy komisja, jak wynika z zarzutów jej przeciwników, faktycznie, poza cząstkowym raportem, nie wykonała żadnej realnej, konkretnej pracy?
Wyobrażenie, że można coś skończyć między 11 września, kiedy otrzymaliśmy nominację od pani marszałek Witek, a 29 listopada i domaganie się, żeby całość tych prac miała charakter absolutnie zamknięty, jest oczywiście podejściem nierealistycznym
— wskazał.
Tego typu komisja powinna powstać na początku pierwszej kadencji i prowadzić stosowne dochodzenie
— powiedział.
aja/RMF FM
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/673166-zurawski-nie-badalismy-tuska-lecz-kontakty-skw-z-fsb