Narodowy komentariat próbuje odgadnąć jaką strategię marketingową przyjmie Prawo i Sprawiedliwość z ław opozycji. „PiS jako opozycja totalna” - analizuje Łukasz Warzecha. „Nowym celem, który prezes chce zarysować na posiedzeniu klubu, mają być kolejne wybory: samorządowe i europejskie” - pisała Kamila Baranowska. „PiS musi na nowo stać się centroprawicą” - piszą w Klubie Jagiellońskim. „Żadnego dialogu” - tak widzi plan prawicy Dominika Wielowieyska.
Niesamowite jest to analizowanie formy z pomijaniem treści. To tak jakby studenci na wykładach zastanawiali się nad mową ciała i mimiką profesora, nie wiedząc kompletnie jaki przedmiot wykłada. Bo choć oczywiście medialny przekaz jest ważny to jednak w świecie polityki - a już na pewno w polityce Jarosława Kaczyńskiego - nie bierze się z potrzeb wizerunkowych. A tymczasesm w Święto Odzyskania Niepodległości w Krakowie prezes PiS wyraźnie mówił, że największym zagrożeniem dla państwa polskiego staje się teraz projekt zmiany traktatów o Unii Europejskiej.
To jest zmiana o charakterze zupełnie fundamentalnym. (…) To się odnosi się statusu państw, członków Unii Europejskiej. Odnosi się oczywiście w sposób dalece niejednakowy. Zamiast głosowania jednomyślnego są trzy nowe różne formy głosowania, stosunkowo do siebie podobne. I można powiedzieć, że w 99 proc. przypadków Niemcy i Francja będą mogły uzyskać większość.
CZYTAJ WIĘCEJ: Prezes Kaczyński w Krakowie: Dziś mamy szczególna sytuację
Nie były to słowa obliczone na efekt PRowski, bo prezes PiS mówił o tym także po zakończeniu wydarzenia, o tym też rozmawiało otoczenie Kaczyńskiego komentując szanse europosłów Zjednoczonej Prawicy na stworzenie mechanizmów powstrzymywania zmian w traktatach. Analizowanie polityki tylko w aspekcie formy, z pomijaniem treści, jest jak rozmawianie o książce bez komentowania samego tekstu - jałowe.
Jeśli bowiem PiS nie chce kompromisów z opozycją, to stoi za tym nie tyle wola mobilizacji klubu poselskiego ile imponderabilia programowe. Jeśli prawica będzie stosowała ostrą retorykę to nie dlatego, że jest agresywna czy „nie przyjmuje porażki wyborczej”, ale dlatego że zniesienie prawa veta i wprowadzenie nowej definicji większości kwalifikowanej w Radzie Europejskiej oznacza zupełna marginalizację Polski i państw Europy Środkowowschodniej. Czy o możliwym wypchnięciu wojsk amerykańskich z Europy (jak zakłada raport Europarlamentu) i przy zagrożeniu rosyjskim PiS ma mówić językiem Szymona Hołowni o radości z usunięcia barierek sprzed budynku sejmowego?
Na początku listopada Dmitrij Miedwiediew nazwał Polskę „historycznym wrogiem” Rosji i stwierdził, że może ona (my!) stracić swoją państwowość. W obliczu zapowiadanych przez liberałów cięć budżetowych na wojsko i wspierania europejskiej koncepcji zastąpienia Amerykanów armią Unii - o jakich kompromisach z taką władzą można mówić?
Opozycja postawiła na narrację fajności, polityka ma być sympatyczna a Polska uśmiechnięta. PiS na tym tle wygląda ponuro, stanowczo a dla wielu - wręcz agresywnie. Zobaczymy jednak która wizja polityki bardziej pasuje do zaciskającej się wokół nas rzeczywistości - ponurej, stanowczej i agresywnej.
ZOBACZ TAKŻE PROGRAM O PRAWDZIWYCH INTENCJACH PUTINA:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/671080-niepodleglosc-to-nie-medialny-chwyt-lecz-twarda-polityka