„Paweł Wojtunik, były szef CBA, alarmuje na X, że aparat władzy munduru się nie boi, a szeregi WOT faktycznie się poszerzają” — pisze Bartosz Wieliński w „Gazecie Wyborczej”.
Publicysta dziennika rozpisuje się o wyjściach awaryjnych dla parlamentarzystów PiS przed „nadchodzącą miotłą”. Miotłą ma sterować, oczywiście, koncyliacyjna i pokojowo nastawiona, demokratyczna opozycja. To ironia.
Jest proste rozwiązanie. Wystarczy, by zaciągnęli się do wojsk obrony terytorialnej. Żołnierza WOT można zwolnić z pracy tylko w dwóch przypadkach: w trybie dyscyplinarnym i w razie likwidacji zakładu pracy
— wypisuje Wieliński.
I wyobraża sobie, że:
wszyscy jak na komendę zrzucają garnitury, wdziewają mundury z polską flagą na ramieniu oraz brązowy beret WOT i składają przysięgę wojskową
„Alarmuje” także, że do umów w Telewizji Polskiej pospiesznie dopisywane są… aneksy mające zagwarantować nietykalność i wysokie odprawy. Pracy ludzie, zdaniem Wielińskiego, mają szukać w NBP, Instytucie Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego, Komisji Nadzoru Finansowego, Akademii Kopernikańskiej czy Państwowym Instytucie Sztuki Filmowej.
Zastanawiające, jak łatwo w jednym zdaniu przychodzi publicystom „Gazety Wyborczej” mówić o demokracji i praworządności i rozpisywać się o miotle sprzątającej ludzi PiS w drugim.
edy/”Gazeta Wyborcza”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/670946-zapowiedz-wielkiej-miotly-i-atak-na-zolnierzy-wot-w-gw