Dwa pierwsze dni obrad nowego parlamentu pokazały, jak pogłębił się w Polsce polityczny spór. Deklaracje nowych marszałków Sejmu i Senatu, że da się nad tym zapanować, już widać, że nie pokrywają się z rzeczywistością. Głosowaniem na wicemarszałków byłem zupełnie zaskoczony - ocenia w rozmowie w portalem wPolityce.pl dr hab. Bartłomiej Biskup, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
wPolityce.pl: Za nami pierwsze dwa dni obrad X kadencji Sejmu i XI kadencji Senatu. Mamy nowe rozdanie, ale także nowe standardy parlamentarne?
Dr hab. Bartłomiej Biskup: Te pierwsze dwa dni zajęły głównie sprawy formalne. Co do nowych standardów – na razie ich specjalnie nie widzę, chyba że za taki nowy standard uznamy popisy elokwencji marszałka Sejmu, który sam odpowiada na swoje wystąpienia i stara się wystąpienia innych z sejmowej mównicy żartobliwie spointować. Być może to jest ten nowy standard. O dywagacjach na temat barierek przed budynkami parlamentu nie ma co wspominać.
Natomiast jeżeli chodzi o standardy polityczne – tak, jak byłem zniesmaczony poziomem obrad sejmowych w poprzedniej kadencji, tak jestem zniesmaczony dalej. Tu się niewiele zmieniło - jest większość sejmowa, która się wyraźnie ujawniła i - jak widać - chce decydować o wszystkim nie respektując elementarnych praw mniejszości sejmowych. Mówię tu głównie o wyborze wicemarszałków Sejmu i Senatu. Zobaczymy, jak to będzie później w wyborach do komisji jeżeli chodzi o ich przewodniczących i wiceprzewodniczących. Tu też nie mam wielkich nadziei.
W poprzednich kadencjach wicemarszałkowie niezależnie od opcji politycznej dostawali jednak poparcie bliskie 460 głosom. Obecnie ani opozycja nie głosowała na Elżbietę Witek, ani – trzeba przyznać – kandydaci opozycji nie mogli liczyć za bardzo na głosy Prawa i Sprawiedliwości. Podobnie z wyborem sędziów do KRS. To nie jest dowód zmieniających się standardów, kultury politycznej i braku szacunku do pewnej tradycji?
Rzeczywiście te standardy się zmieniają. Niestety widzimy, jak wyostrzył się, pogłębił i pogłębia w Polsce polityczny spór. Deklaracje nowych marszałków Sejmu i Senatu, że da się nad tym zapanować, już widać, że nie pokrywają się z rzeczywistością. Głosowaniem na wicemarszałków byłem negatywnie, zupełnie jednak zaskoczony. Skoro opozycja bez przeszkód otrzymała swojego marszałka, nie powinno być kontrowersji ws. wyboru wicemarszałków.
W sprawie pogłębiania się konfliktu politycznego – nie liczyłbym, niestety, specjalnie na zmianę sposobu debatowania parlamentarnego, samego języka debaty sprowadzającego się do pokrzykiwania na siebie, co już w tych dwóch dniach miało miejsce.
Dwa dni wystarczyły, by pokazać, że parlamentarna koalicja antypisowska jest faktem, jest silna, a taran „koalicji totalnej” zmiata wszystko, co sobie zamierzy. Jak w tym kontekście oceniać szanse premiera Morawieckiego na ostanie się formowanego przez niego, nowego rządu?
Widzimy już, że te szanse są niewielkie. Głosowania na wicemarszałków miały potwierdzić wspomnianą siłę nowej koalicji, i tak też się stało. Zobaczyliśmy, jak ta koalicja sejmowa, a prawdopodobnie i rządowa, wygląda, i z jakich ugrupowań się będzie składać.
Postawa Konfederacji, która ręka w rękę z Tuskiem „wyeliminowała” kandydaturę Elżbiety Witek, może zaskakiwać?
To, z kim i przeciw komu będzie grała Konfederacja, musiało się prędzej czy później okazać. Trzeba jednak powiedzieć, że na razie Konfederacja gra o swoje. Układ z Tuskiem przeciw kandydatce PiS był po to, by mieć zielone światło dla swojego wicemarszałka. Nie sądzę, by ten układ wskazywał na 100 proc. kierunek polityki Konfederacji. Wydaje się, że będzie partią obrotową, dbającą bardziej o swój interes tam, gdzie go może realizować, niż dbającą o umowy w ramach koalicji opozycji. Nie sądzę zresztą, by ta koalicja program Konfederacji jakkolwiek chciała realizować.
Barwne postaci i nowe nabytki KO, jak Klaudia Jachira czy Michał Kołodziejczak, na razie w ukryciu. Na długo?
Za wcześnie, by miały okazję zaistnieć. Na razie mamy decyzje i debaty, w których pierwszy głos mają szefowie klubów czy osoby typowane na członków przyszłego rządu, znajdujące się w kręgu zainteresowania medialnego. To jeszcze nie miejsce dla szeregowych posłów, nie mam jednak wątpliwości, że dadzą o sobie znać podczas kolejnych posiedzeń i debat sejmowych.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/670832-wywiad-dr-hab-biskup-nowy-parlament-negatywnie-zaskoczyl