Oskarżony o popełnienie siedmiu przestępstw (w tym korupcyjnych) Stanisław Gawłowski zasiada w Senacie, Tomasz Grodzki, któremu zarzuca się przyjmowanie łapówek i pranie brudnych pieniędzy - ponownie trafił do izb wyższej parlamentu, Roman Giertych nie chce przed prokuraturą (a przecież to już ma nie być prokurator „ziobrystowski”!) i sądem, odpowiedzieć na pytania w sprawie wyprowadzenia i przywłaszczenia łącznie ok. 92 mln zł ze spółki deweloperskiej Polnord - to zasiądzie w Sejmie.
Sklepikarz, który nie wyda paragonu, może dostać grzywnę w kwocie 1800 złotych, człowiek, który przejdzie na czerwonym świetle może dostać ponad 1000 złotych mandatu - z czegoś przecież wypłacać diety dla panów Grodzkiego, Gawłowskiego i Giertycha trzeba. Jak przeciętnego obywatela podejrzewają o kradzież czy korupcję to nie ma życia - przesłuchania, śledztwa i zszargana reputacja, ale jak podejrzewa się polityka Platformy Obywatelskiej to kariera polityczna dopiero się rozkręci! Dadzą Ci nawet mandat parlamentarzysty, by odetchnąć od stresu przed zatrzymaniem czy aresztem. Ale i z aresztu można wyskoczyć wysoko dzięki legitymacji partyjnej PO - w końcu Włodzimierz Karpiński z celi trafi do Brukseli.
Brzmi to dodatkowo cynicznie także z powodu nazwy - oto Platforma Obywatelska jest obywatelska przede wszystkim dla swoich członków, tak jak niegdyś robotnicy mogli pić szampana ale tylko ustami swoich PZPRowskich przedstawicieli.
Prawo polskie jak pajęczyna - głosiło staropolskie przysłowie - bąk się przebije, uwięźnie chudzina - brzmiała pointa. Szkoda że i po trzystu latach latają w życiu publicznym takie „bąki” a partii idącej pod hasłem odnowy demokracji i państwa polskiego to nie tylko nie przeszkadza, ale wydaje się to być tej partii po prostu esencją.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/670608-schowani-za-immunitetem-trzej-panowie-g