„To przedsmak tego, jak ma wyglądać „nowe państwo europejskie”, które w tej chwili jest tworzone” – tak w Programie 3 Polskiego Radia skomentował Patryk Jaki przegłosowaną w PE decyzję odebrania immunitetów jemu i trzem innym europosłom Zjednoczonej Prawicy. „To dopiero pierwszy krok. Za chwilę będą chcieli tak postępować z innymi użytkownikami internetu” – dodał.
Parlament Europejski zdecydował o uchyleniu immunitetu europosłom PiS: Beacie Kempie, Beacie Mazurek, Patrykowi Jakiemu i Tomaszowi Porębie. Powodem takiej decyzji było… „polajkowanie” w mediach społecznościowych spotu PiS z 2018 roku, w którym przedstawiono faktyczne przykłady agresji imigrantów wobec społeczeństwa w krajach europejskich. Brak immunitetów ma pozwolić postawić Beacie Kempie, Beacie Mazurek, Patrykowi Jakiemu i Tomaszowi Porębie zarzuty, za które grozi im nawet 3 lata więzienia.
Odpowiedzialny za „lajkozbrodnię”
Pytany, czy czuje się odpowiedzialny za „lajkozbrodnię”, gość Salonu Politycznego Trójki stwierdził, że głównym powodem, dla którego on i inni europosłowie polskie Zjednoczonej Prawicy są szykanowani, jest właśnie próba zbudowania przez europejską lewicę z Unii Europejskiej nowego superpaństwa.
Należę do największych krytyków nowego traktatu i ich to strasznie denerwuje. Szukają jakiegokolwiek sposobu, by się mnie pozbyć, a skazanie w tej sprawie spowoduje, że nie będę mógł kandydować. I oni w to grają
— stwierdził Jaki.
W rozmowie w Salonie Politycznym Trójki europoseł Suwerennej Polski przypomniał najgroźniejsze dla Polski zapisy nowych regulacji Traktatów o UE, które znacznie ograniczą suwerenność Polski w Unii.
W (szykowane krajom Unii) ograniczanie wolności, cenzura, szykany za krytykę tego systemu wpisuje się to, że ludzie mają trafiać do więzienia za lajkowanie czegoś w internecie.
— ocenił.
Wolność słowa i prawda o działaniach migrantów
Polubiliśmy spot, w którym są prawdziwe fragmenty agresji nielegalnych migrantów w Europie, które były pokazywane w telewizjach na całym świecie i oni uważają, że jeżeli pokazujemy prawdziwą agresję nielegalnej migracji, to z czym ona się wiąże i statystyki dotyczące tego, że tam gdzie pojawiają się migranci rośnie liczba przestępstw, gwałtów, to oni uważają, że to mowa nienawiści i za to nas ścigają - za pokazywanie prawdy o polityce migracyjnej. Chcą zamknąć nam usta, dlatego wzięli mnie sobie na cel
— tłumaczył polityk.
Musicie Państwo wiedzieć, że to jest dopiero pierwszy krok. Za chwilę będą chcieli tak postępować także z innymi użytkownikami internetu. Dlatego musimy podjąć decyzję, czy chcemy takiego komunistycznego państwa europejskiego, gdzie będzie można mówić jedynie to, co wskaże oficjalna propaganda
— dodał.
Z celi do Brukseli
Patryk Jaki przypomniał tradycję reżimów komunistycznych, gdzie nie było obiektywnej prawdy, „następowało odwrócenie pojęć i ludzie źli stawali się ludźmi dobrymi, i na odwrót”.
I tak to dziś w Parlamencie Europejskim wygląda. My mamy iść do więzienia, że pokazujemy prawdę o polityce migracyjnej, dobrymi osobami stają ci, którzy prosto z aresztu trafiają prosto do PE
— tłumaczył i w tym kontekście poruszył temat mandatu w PE dla przebywającego w areszcie z zarzutami korupcji polityka PO Włodzimierza Karpińskiego, oraz Tomasza Grodzkiego, który ponad tysiąc dni ukrywa się – wobec stawianych mu, także kryminalnych zarzutów – za immunitetem senatora.
Okazuje się, że zasady, dla których immunitet powinien funkcjonować, nie obowiązują i nie ma czegoś takiego, jak wolność słowa. Ta sprawa, w której my dziś jesteśmy ciągani po sądach, dotyczy typowo wolności słowa. To ma pokazać, że my nie mamy prawa mówić o tym, co powoduje nieprzemyślana i nielegalna migracja
— mówi Jaki o „efekcie mrożącym” dla mówienia o kryzysie migracyjnym w Europie i jego skutkach.
Polska znów musi zacząć bronić wolności słowa
— wezwał.
CZYTAJ TAKŻE:
rdm/trojka.polskieradio.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/670187-jaki-ws-immunitetu-przedsmak-superpanstwa-europejskiego