Tomasz Lis podjął próbę uderzenia w Jarosława Kaczyńskiego. Dziennikarz nie sprawdził jednak informacji, którą w zdecydowany sposób skomentował. Wytłumaczył mu to Radosław Fogiel z PiS.
Lis odniósł się do informacji Polskiej Agencji Prasowej, która informowała:
Prezes PiS uważa, że powinna istnieć instytucja szefa opozycji, który, jego zdaniem miałby pewne uprawnienia lub nawet przywileje
– czytamy.
Odnosząc się do tej informacji, Lis zaatakował prezesa Kaczyńskiego:
Uwaga, Kaczyński załatwia sobie ochronę, przywileje i cień prestiżu. Zrozumiale, ale bez grama honoru. Do śmierci mamy dziada utrzymywać? Już i tak ma bardzo wysoką emeryturę. Wystarczy
– pisze były redaktor naczelny „Newsweeka”.
Wpis Fogla
Problem polega na tym, że informacja, do której odnosi się Lis jest z… 2016 roku. Dziennikarzowi uświadomił to Radosław Fogiel.
Uwaga, sięgnąłem po wpis sprzed siedmiu lat, żeby popisać się brakiem kultury (tak to eufemistycznie nazwijmy). Alternatywnie - jestem na tyle nieogarnięty, że się nie zorientowałem, mówcie mi „arystokracja dziennikarska”
– czytamy we wpisie polityka PiS.
mly/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/669558-lis-probowal-uderzyc-w-prezesa-pisnie-sprawdzil-daty-tekstu