Nie możecie się zgodzić na pozbawianie suwerennych uprawnień władz w Warszawie, żebyśmy - Polacy - przestali być gospodarzami we własnym kraju - mówił do opozycji, która za chwilę może rządzić w Polsce doradca prezydenta prof. Andrzej Zybertowicz.
Najważniejsza obietnica opozycji
Zybertowicz pytał uczestniczących w niedzielnym programie w TVP Info przedstawicieli ugrupowań opozycyjnych, które przygotowują się do objęcia rządów w Polsce, co jest według nich najważniejsze wśród obietnic złożonych przez nich Polakom przed wyborami.
W jego ocenie rozmowa w programie o obietnicach wyborczych opozycji jest przedwczesna, ponieważ nie ma jeszcze rządu.
Oczywiście możemy oceniać, co jest realistyczne, a co nie, ale poważne rozliczanie będzie miało sens dopiero kiedy będzie rząd, czyli za jakiś czas
— ocenił profesor dyskusję.
Socjolog zapytał jednak, którą obietnic uznają za najważniejszą, bo zrozumiałe, że część zamierzeń rozkłada się na kolejne lata, czasem na dalszą perspektywę - kolejnej kadencji.
Które ze zobowiązań podjętych podczas kampanii wyborczej wobec Polaków jest najbardziej istotne, od którego nie wolno odstąpić - w waszej ocenie, jako polityków
— pytał uczestników programu doradca prezydenta.
Dowie się pan tego z expose przyszłego premiera
— odpowiedział Radosław Lubczyk z PSL (Trzeciej Drogi).
Troska o Polskę to „PiS-owska retoryka”?
Zybertowicz powiedział, że to zobowiązanie wynika z tzw. „Marszu miliona serc” i miejsca, gdzie się kończył - na stołecznym rondzie Zgrupowania AK „Radosław”.
Moim zdaniem, najważniejsza obietnica, dzięki której przynajmniej część wyborców zagłosowała na ugrupowania opozycji została powzięta w momencie wyboru miejsca zakończenia tego marszu i momencie przypinania przez państwa tych serduszek
— stwierdził.
Obietnica troski o polski interes narodowy. Obietnica troski o pamięć tych, których symbolem jest to rondo
— dodał profesor.
Teraz jest pytanie, czy tej obietnicy - obrony naszego interesu narodowego, suwerenności - jesteście w stanie dotrzymać, w sytuacji, gdy Unia chce w przyspieszony sposób federalizować się i pozbawiać państwa członkowskie suwerennych uprawnień
— pytał.
Moja prośba, byście marsz w stronę ronda „Radosława”, z polskimi kolorami w serduszku, traktowali jako zobowiązanie wobec Polaków, że nie możecie się zgodzić na to, żeby władze w Warszawie były pozbawiane suwerennych uprawnień, żebyśmy - Polacy - przestali być gospodarzami we własnym kraju. To jest moja prośba do ewentualnych przyszłych rządzących
— stwierdził.
Czy pan musi się wpisywać w tę PiS-owską retorykę?
— spytała Karolina Pawliczak (KO).
Czym było dla pani serduszko na klapie. Czy to było uleganie PiS-owskiej retoryce w celach wyborczych
— odparł Zybertowicz.
Pan mówi PiS-owską retoryką strasząc obywateli Unią Europejską
— stwierdziła Pawliczak.
Czy rondo Radosława jest ważnym miejscem w Warszawie, czy coś dla pani znaczy? Czy pamięć Zgrupowania Bojowego AK „Radosław” coś dla pani znaczy
— pytał profesor.
Rozumiem, że patrioci są tylko w PiS
— powiedziała.
Nie, wprost przeciwnie - dlatego dostaliście tyle głosów, dlatego dostaliście takie poparcie, dlatego była tak wysoka frekwencja, bo część Polaków uwierzyła w to, że przypinając biało-czerwone serduszka jesteście szczerzy, że idąc na rondo „Radosława” będziecie bronili naszego interesu narodowego
— powiedział prezydencki doradca.
Zybertowicz: To był manewr manipulacji politycznej
Polskę mamy w sercach
— odpowiedziała.
Ja sądzę, że to był to manewr manipulacji politycznej - chciałbym się mylić, że to byłą manipulacja polityczna - wpisanie się w symbolikę patriotyczną
— stwierdził socjolog.
Test jest niebawem. Unia składa się z różnych sił, są tam siły, które chciałyby sztucznie - odgórnie - przyspieszać integrację
— dodał.
Powiedział też, że z „wielkim zadowoleniem i szacunkiem” przyjął to, co o polskim mundurze i solidarności z nim mówił w niedzielnym programie Lubczyk.
Chciałbym, żeby jak najwięcej polityków obecnej opozycji, którzy mogą rządzić Polską tak myślało jak pan, ale były w tych wyborach podjęte dwie - co najmniej dwie - niespójne obietnice
— ocenił naukowiec.
Wyjaśnił, że jedną z nich jest „obietnica ronda Radosława, czyli obietnica pielęgnowania naszego interesu narodowego”. Drugą była obietnica likwidacji Centralnego Portu Komunikacyjnego CPK - zdaniem Zybertowicza „projekt niezbędny, żeby polski interes gospodarczy w skali międzynarodowej mógł być zabezpieczony”.
Jeśli zrezygnujecie z CPK, to jest tak, jakbyście się odwrócili tyłem od flagi, która łopocze na rondzie Radosława
— stwierdził profesor.
Nieprawda
— odparła Pawliczak.
CZYTAUJ RÓWNIEŻ:
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/669502-opozycja-ma-polske-za-nic-zybertowicz-test-juz-niebawem