Robert Bąkiewicz został prawomocnie skazany za naruszenie nietykalności cielesnej Katarzyny Augustynek, tzw. Babci Kasi, podczas protestów po wyroku TK ws. aborcji. Prezes Rot Marszu Niepodległości ma wykonywać prace społeczne oraz zapłacić 10 tys. zł nawiązki dla pokrzywdzonej. Robert Bąkiewicz obszernie odniósł się do wyroku na platformie X.
Wczoraj „niezawisły sąd” w dwóch instancjach, reprezentowany przez funkcjonariuszy walki o wolne sądy z Iustiti, zaordynował, że Katarzyna Augustynek vel Babcia Kasia nie jest żadną zadymiarą i przestępcą a ofiarą Roberta Bąkiewicza (sic!). Ofiara Augustynek polega na tym, że przypadkiem znalazła się w środku zawieruchy tzw. Strajku Kobiet oblegającego Kościół pw. Świętego Krzyża na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, gdzie tak naprawdę zgromadzona hołota przyszła się do kościoła pomodlić, a nie go demolować tak jak myślał Bąkiewicz
— napisał na platformie X Robert Bąkiewicz.
Bąkiewicz jako przedstawiciel zacofanego nietolerancyjnego środowiska, pomimo prawa nadanego mu przez właściciela gruntu (proboszcza parafii), na którym się znajdował, do usuwania tam osób niepożądanych, to jednak tego prawa w tym przypadku nie mógł mieć, bo jest katolem i kropka. A katolom to nawet prawo do oddychania tym samym powietrzem co nam normalnym ludziom powinno być odebrane
— podkreślił.
Bąkiewicz dał do zrozumienia, że kategorycznie nie zgadza się z wyrokiem.
Ten wyrok nie jest aktem sprawiedliwości, a jego zaprzeczeniem. Kasta sędziowska nazywana sądem z przestępcy robi ofiarę, a z ofiary robi przestępcę. Klika w togach nie tylko łamie prawo, ale zaprzecza nawet zdrowemu rozsądkowi. Wykorzystuje swoją pozycję do linczu na tych, którzy bronią wartości. Ta spod ciemnej gwiazdy koteria, łamiąc praworządność, ostatecznie odbiera sobie prawo do uczciwych i obiektywnych rozstrzygnięć
— mówił.
„Kasta zachowywała się jak zbój”
Prezes Rot Marszu Niepodległości poinformował, że nie wykona wyroku.
Z bólem muszę przyznać, że pomimo swojego legalistycznego zacięcia nie podporządkuje się „werdyktowi”, który jest zaprzeczeniem ogólnie obowiązujących zasad moralnych i poczucia sprawiedliwości. Moje prawa do uczciwego postępowania sądowego w trakcie jego trwania były wielokrotnie łamane. Przykładem może być sytuacja, gdzie w apelacji wystąpiłem o wyłączenie ze sprawy sędzi, która jest członkiem Iustiti. Argumentowałem, że nie może ona jako aktywistka polityczna będąca w ostrym sporze z wyznawanymi przeze mnie wartościami być osobą obiektywną. Na ten czas sąd sprawę o „wyłączenie” przydzielił do rozstrzygnięcia innemu sędziemu… również z Iustiti…, który w oczywisty sposób rozstrzygnął sprawę w sposób dla mnie niekorzystny. Kasta zachowywała się jak zbój, który mówił do mnie „nie oddamy panu płaszcza i co pan nam zrobi?”
— napisał.
Tak, traktuję ten werdykt jako zemstę polityczną, jako tresurę posłuszeństwa wobec antypolskiej i antykatolickiej „elyty”. Dlatego wam wszyscy złoczyńcy, mówię — nie zastraszycie mnie, a co najwyżej możecie mnie pocałować… już sami wiecie gdzie! Nikomu nie będę odrabiał robót społecznych ani płacił nawiązki, a jak przyjdzie znów czas, to z tą samą chęcią i zaangażowaniem będę bronił Kościoła, wiary i Ojczyzny. A was jako „wymiar sprawiedliwości” trzeba zaorać i stworzyć od nowa
— dodał.
tkwl/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/669425-bakiewicz-skazany-za-atak-na-babcie-kasie-jest-reakcja