„A może po prostu lubicie się nawalać i udowadniać swoją wyższość? Pokazać ciemnogrodowi, gdzie jego miejsce, zapominając, że w demokracji głos tego ‘ciemnogrodu’ waży tyle samo, co wasz?” - zwraca się do polityków i zwolenników opozycji prawnik, prof. Marcin Matczak, w długim wpisie na platformie X.
„Kraj, w którym wojna polsko-polska trwa w najlepsze”
Marcin Matczak postanowił skomentować wynik wyborów parlamentarnych, ale w nieco inny sposób niż robią to przedstawiciele „jego” strony sporu politycznego w Polsce.
Wygraliście niemożliwe do wygrania wybory i, jak rozumiem, na tym cudzie chcecie zbudować kraj, w którym wojna polsko-polska trwa w najlepsze. Zamiast na zimno egzekwować prawo od pisowskich funkcjonariuszy, z przyjemnością drażnicie ich elektorat
— zwraca uwagę.
W ocenie Matczaka, opozycja i jej zwolennicy próbują teraz upokorzyć elektorat Zjednoczonej Prawicy. Jako przykład wskazał mem z pieczoną kaczką opublikowany przez europoseł Janinę Ochojską.
Chcecie ich upokorzyć. Wydaje się wam, że te osiem lat to była anomalia, że sprawy już wróciły na prawidłowy tor i że już się nigdy wam Polska nie wykolei
— podkreśla prawnik.
„Było tysiąc godzin religii, będzie tysiąc godzin wychowania seksualnego”
W dalszej części wpisu prof. Matczak odnosi się do planów, aby to minister z Lewicy objął w przyszłym rządzie Ministerstwo Edukacji i Nauki.
Ma wprawdzie KO w swoim programie niezależną Komisję Edukacji Narodowej, która ma chronić szkołę od upolitycznienia, ale to się pominie. Da się edukację Lewicy, która żadnych takich neutralizujących ideologię dziwactw nie przewiduje
— ironizuje.
Było tysiąc godzin religii w szkołach, teraz będzie tysiąc godzin wychowania seksualnego i szkoleń antydyskryminacyjnych, gdzie i podejście do seksu, i dyskryminacja będą definiowane wyłącznie lewicowo, jakby innych opcji nie było. Czy w nowym programie nauczania będzie coś o wartości małżeństwa albo macierzyństwa?
— pyta Matczak.
W kraju, w którym kilkanaście milionów ludzi głosowało na partie konserwatywne, upolityczni się najbardziej polaryzujący obszar, czyli wychowanie dzieci. Żeby można było wajchę przerzucić maksymalnie w lewo, tak jak była przerzucona w prawo. Zgodnie ze starą humanistyczną zasadą: „teraz, k…., my”
— wskazuje.
Prawnik ocenia, że taki sposób prowadzenia polityki może doprowadzić do niechcianych przez opozycję rezultatów - przegranej w następnych wyborach.
Współczesna Polska a RPA w dobie apartheidu
W kolejnej części wpisu Matczak przytacza przykład Republiki Południowej Afryki i Nelsona Mandeli. W RPA, jak podkreśla, „ludzie masakrowali się nie metaforycznie, ale dosłownie”.
W tym kraju Nelson Mandela, siedząc 27 lat w więzieniu, nauczył się afrikaans, języka swoich oprawców, żeby ich lepiej zrozumieć. W czasie publicznych wystąpień odczytywał w nim wiersze. Co byłoby odpowiednikiem nauczenia się języka drugiej strony u nas? Publiczna modlitwa Tuska na Jasnej Górze pokazująca szacunek dla katolików? Mandela wziął udział w meczu rugby, sportu-symbolu zwolenników apartheidu. To tak, jakby Trzaskowski wziął udział w miesięcznicy smoleńskiej. Mandela wymógł, aby wśród jego ochroniarzy byli biali. To tak, jakby Brejza zdecydował, że mają go chronić ludzie Wąsika
— pisze prawnik.
Prof. Marcin Matczak wskazuje, że w naszym kraju nikt nawet nie wyobraża sobie takich gestów i on sam też ich nie oczekuje.
Ale chciałbym, żeby R. Giertych nie urządzał sondy, czy przenieść pomnik L. Kaczyńskiego. Bo jeśli nowa władza ma poniżać wyborców PiS, poniżając pamięć o ważnym dla nich zmarłym, to coś jest z nami nie tak. Może w ogóle uderzcie z grubej rury? Zróbcie referendum nie na temat przeniesienia pomnika, ale w sprawie usunięcia pary prezydenckiej z Wawelu. To dopiero dopiekłoby drugiej stronie – taka superekshumacja w zemście za te wszystkie poprzednie, prawda?
— ironizuje.
Nikomu nie przyjdzie do głowy, by w geście pojednania wreszcie nazwać imieniem byłego prezydenta jedną z głównych warszawskich ulic? Chcecie odebrać kilka procent elektoratu PiS czy go umocnić w przekonaniu, że nigdy nie będziecie ich władzą, więc jedynym dla nich ratunkiem są Czarnek i Kowalski?
— pyta.
A może po prostu lubicie się nawalać i udowadniać swoją wyższość? Pokazać ciemnogrodowi, gdzie jego miejsce, zapominając, że w demokracji głos tego „ciemnogrodu” waży tyle samo, co wasz?
— zauważa.
Marcin Matczak ocenia, że obecna sytuacja w Polsce jest „groteskowa” i przypomina kreskówkę „gdzie Tom goni Jerry’ego, a co cztery lata zamieniają się rolami”.
Gdzie rządzi sadyzm – chęć, aby wszelkimi sposobami dopiec drugiej stronie. Czy tak jak PiS uważacie, że będziecie rządzić wiecznie? Nie będziecie – ten karnawał pychy i odpłacania pięknym za nadobne może się skończyć wcześniej, niż myślicie
— przestrzega.
aja/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/668709-matczak-punktuje-postawe-opozycji-karnawal-pychy