Czy można było te wybory nie tylko wygrać, co się udało, lecz także zrobić to tak wyraźnie, by rządzić trzecią kadencję?
— pyta Adama Bielana, posła do Parlamentu Europejskiego, uczestnika sztabu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości w ostatnich wyborach Michał Karnowski.
Rozmowa ukaże się na łamach poniedziałkowego wydania tygodnika „Sieci”, dziś specjalnie dla czytelników wPolityce.pl kluczowe, odnoszący się do tego zagadnienia, fragmenty.
Możliwe było zdobycie ok. 8 mln głosów. Czyli powtórzenie wyniku z 2019 r. Zabrakło niewiele. Na listę Prawa i Sprawiedliwości padło dokładnie 7 640 854. Przy dotychczasowej, nawet wysokiej frekwencji dawałoby to, nawet jeśli nie samodzielną większość, to tak dużą liczbę mandatów, iż skonstruowanie rządu bez naszego udziału nie byłoby możliwe. Czyli powyżej 215. Ostatecznie zdobyliśmy 194
— odpowiada Bielan
Co zatem zdecydowało, że wynik był słabszy niż oczekiwano? Zawiodło gdzieś samo PiS? Historycznie wysoka, niemal 75-proc. frekwencja była czynnikiem, na który nie było sposobu?
Tu Bielan wskazuje, że aby przeprowadzić uczciwą, pogłębioną analizę kampanii wyborczej trzeba się skupić na trzech okresach.
Pierwszy to czas tuż po wyborach prezydenckich w 2020 r., kiedy to we wszystkich partiach zaczęto już myśleć o wyborach parlamentarnych, przygotowywać się do nich. Tak też było w Zjednoczonej Prawicy, lecz sytuację utrudniały nadzwyczajne wyzwania. Liczba plag, które przyszły z zewnątrz i spadły na Polskę, była niespotykana od dekad - pandemia, wojna.
Drugi okres do analizy to czas od powołania sztabu, co nastąpiło w grudniu ub.r.
I trzeci - – ostatnia prosta, do której zalicza wakacje i późniejsze sześć tygodni aż do dnia wyborów.
W samej końcówce kampanii mieliśmy do czynienia z wydarzeniami mającymi istotny wpływ na wynik wyborczy, takimi jak rezygnacja z posad dwóch znaczących generałów czy kwestie związane z wydawaniem wiz.
Decyzje kryzysowe, podejmowane w tym czasie przez rząd – takie jak ewakuacja rodaków z Izraela – były słuszne, być może jednak należało inaczej poprowadzić komunikację społeczną.
Podobnie jak w przypadku nieprawidłowości dotyczących wydawania wiz. W praktyce chodziło o raptem 268 przypadków dotyczących ustalania miejsca w kolejce po wizę, nawet nie wydawania wiz (sic!). Wystarczyło to jednak w zupełności, by opozycja i jej media powielały kłamstwa o setkach tysięcy nadużyć.
Czy biorąc te uwarunkowania pod uwagę, kampania mogła być inna? Jak podnoszą dzisiaj niektórzy, wyłącznie pozytywna, skupiona na promocji osiągnięć i ambitnych planów?
Mieliśmy bardzo długi okres kampanii wyłącznie pozytywnej, w której rozliczaliśmy się z ośmiu lat rządów, przypominaliśmy nasze sukcesy i wydarzenia z tego okresu – moim zdaniem najlepszego po 1989 r. – jednocześnie prezentując projekty i plany na przyszłość. Apogeum tego był majowy „ul programowy”.
Widzieliśmy jednak, że ze względu na sytuację geopolityczną, wciąż wysoką inflację i niepokoje przekładające się na poczucie ludzi, iż sytuacja w kraju idzie w złym kierunku, ta narracja budziła irytację. Byliśmy bardzo blisko „mijanki”, PO była bliska wyprzedzenia nas, a jednocześnie rosła Konfederacja.
Co ciekawe, podkreśla Bielan, jej największe wzrosty zaczęły się po ogłoszeniu waloryzacji 500+ do 800+.
Co pokazuje, jak zmieniały się nastroje, jak bardzo konieczna była korekta linii. Przecież Konfederacja nie ukrywała, że jej głównym celem jest zmiecenie nas ze sceny politycznej, przeprowadzenie „depisizacji” wspólnie z Platformą. Przed wakacjami przekroczyła 15 proc. i wierzyła, że zaraz będzie miała 20. Wprowadzenie w tym momencie elementów kampanii porównawczej wyrwało nas z tego korkociągu
— mówi poseł do PE.
Michał Karnowski dopytuje, co rozumie przez „kampanię porównawczą”?
Pokazywanie naszego dorobku na tle poprzedników. Dane statystyczne, lecz także świadectwa ludzi, fakty, wypowiedzi. To przecież był realny wybór Polaków: rządy Tuska, który się nie zmienił, lub kontynuacja tego, co zaczęliśmy w 2015 r. Gdyby nie zdecydowane przypomnienie, jak było kiedyś, nasz wynik byłby znacznie gorszy.
Do „ula programowego” kampania była wyłącznie programowa, pozytywna. Potem posłowie prowadzili kampanie pozytywne, przedstawiając plany dla regionów, konkretnych wsi i miast. Tylko to nie uchroniło nas przed kryzysem sondażowym, choć właśnie złożyliśmy bardzo kosztowne, szerokie propozycje programowe
— pada odpowiedź.
Dlaczego tak się stało?
Konieczność wzmocnienia retoryki porównawczej z rządami Tuska wynikała m.in. z irytacji ludzi, uważających, że mają mniej w portfelu z powodu wyższych cen w sklepach, a nie odczuwali wskazywanych przez GUS wzrostów płac, które pewnie nie rozkładały się równomiernie.
Dalsze próby pozyskania wyborców wyłącznie komunikatami o tym, ile dobrego zrobiliśmy i co zamierzamy zrobić, choć prawdziwe, groziło pompowaniem opozycji, w tym Konfederacji.
W rozmowie pojawia się też pytanie o to jak przebiegają rozmowy podsumowujące kampanię? Żale i wzajemne ataki czy spokojne rozmowy?
Bielan odpowiada:
Mieliśmy długie spotkanie i szczerą dyskusję z prezesem Jarosławem Kaczyńskim w poniedziałek, tuż po wyborach. To oczywiste, że nie mogę ujawniać jej treści, ale jestem w stanie powiedzieć, że w dużej mierze było ono poświęcone przyszłości. Temu, że już dziś trzeba myśleć o kolejnych wyborach – samorządowych w przyszłym roku, następnie europejskich.
Te ostatnie będą zapewne wielkim starciem w obronie suwerenności Polski. Jeżeli Tusk zostanie premierem, narzuci Polsce przymusową relokację migrantów. Zaakceptuje zapewne propozycję zmiany traktatów unijnych, co może pozbawić Polskę prawa weta w blisko 90 obszarach. Przełożone już, m.in. ze względu na wybory w Polsce, głosowanie w PE odbędzie się 25 listopada br., a w związku z tym Tusk bardzo szybko zaszkodzi Polsce
— ostrzega Bielan.
Dodajmy, że żaden z tematów o które szła walka nie zdezaktualizował się. Przed polską wspólnotą patriotyczną stoi wielkie zadania pilnowania Polski, wielkiego wysiłku by zablokować faktyczną likwidację naszej suwerenności i ponownego wprowadzenia nas w małość i strukturalną biedę.
Całość tego ważnego wywiadu w najnowszym tygodniku „Sieci”, już dziś do nabycia w wersji elektronicznej.
mk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/667758-wazny-glos-o-kampanii-pis-gdyby-nie-ostry-zwrot