„Na moje życie ja od was zgody nie potrzebuję. Moje córki, kolega i znajoma też nie” - w taki sposób dziennikarz TVN24 Piotr Jacoń zwrócił się do lidera Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysława Kosiniaka-Kamysza, który stwierdził w miniony wtorek w rozmowie z Radiem Zet, że „sprawy światopoglądowe nigdy nie mogą być przedmiotem umowy koalicyjnej”.
Wrażliwy jak Piotr Jacoń
Piotr Jacoń z TVN24 latem udowodnił, że jest człowiekiem niezwykle wrażliwym - zwłaszcza na punkcie swoim i swojej rodziny. Po awanturze w „Szkle kontaktowym” z niefortunnym żartem satyryka Krzysztofa Daukszewicza oraz wywiadzie, w którym dziennikarz próbował „stawiać do pionu” nawet lubianego przez liberalno-lewicowe media byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego za to, że ma czelność… marzyć o wnukach, wydaje się, że każdy Polak powinien mieć świadomość, iż niezależnie od tego, co w danym momencie robi, może właśnie obrażać Piotra Jaconia lub jego rodzinę, nawet o tym nie wiedząc.
Tym razem Jacoń poczuł się obrażony przez prezesa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza, ale zapewne również i innych przedstawicieli „konserwatywnego” (przynajmniej deklaratywnie) nurtu polskiej opozycji.
„Przypomina mi się inny pan”
Choć wiele wskazuje na to, że władzę w naszym kraju może przejąć opozycja (choć wciąż nie wiadomo, jaki będzie kształt nowego rządu i czy ostatecznie znajdą się w nim wszystkie trzy bloki, tj. KO + Lewica + Trzecia Droga, już pojawiły się pewne niesnaski. Dotyczą one m.in. spraw światopoglądowych.
Żadne sprawy światopoglądowe nigdy nie mogą być przedmiotem umowy koalicyjnej. Na jakiekolwiek wpisywanie w umowy koalicyjne spraw światopoglądowych się nie zgodzę
— powiedział w powyborczy wtorek w rozmowie z Radiem Zet prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
To właśnie ta wypowiedź oburzyła Piotra Jaconia, który zamieścił długi wpis na Instagramie.
Gdy słyszę polityków (tak się składa, że to głównie panowie), którzy mówią coś o „kwestiach światopoglądowych” i w ten sposób próbują uciąć rozmowę o prawach człowieka, przypomina mi się inny pan. On też życie i potencjalne szczęście konkretnych ludzi próbował sprowadzić do ogólnego zaklęcia. „To nie ludzie, to ideologia” teraz zastąpiono „światopoglądem”
— podkreślił dziennikarz TVN24, jak zwykle zapominając, że cytowany przez niego prezydent Andrzej Duda nigdy nie powiedział o nikim „to nie ludzie”. Także z przytoczonych powyżej słów o osobach LGBT+ wynika, że odnosił się do ruchu czy właśnie ideologii, a nie poszczególnych, pojedynczych ludzi.
Życie moich córek, życie mojego kolegi, który ze swoim mężem wychowuje syna, życie mojej znajomej, która z narzeczoną od lat tworzy nieformalny związek (bo innego w swoim kraju nie może) nie jest niczyim światopoglądem. To ich życie. To ludzie. To ich godność. I ich prawa
— napisał na Instagramie Jacoń.
„Ja od was zgody nie potrzebuję”
Do „panów polityków” zwrócił się, aby „w zgodzie ze swoim światopoglądem” spierali się o takie kwestie jak podatki czy system edukacji.
Na moje życie ja od was zgody nie potrzebuję. Moje córki, kolega i znajoma też nie
— podkreślił dziennikarz.
Na koniec Jacoń podzielił się swoim „ogromnym poświęceniem”.
I w sumie nie po to stałem godzinę do mojej komisji, by trzy dni po wyborach pisać takiego posta
— podsumował.
O współczesnych nastolatkach czy dwudziestolatkach przewrażliwionych na swoim punkcie i obrażających się czy oburzających na wszystko, co nie mieści się w ich, nomen omen, światopoglądzie, zwykło się mówić „pokolenie płatków śniegu”. Piotr Jacoń wiek nastoletni ma dawno za sobą, ale jak widać, można być „płatkiem śniegu” również będąc dorosłym i mając dorosłe dzieci.
CZYTAJ TAKŻE:
aja/Instagram, Radio Zet
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/667463-jacon-obrazony-na-kosiniaka-nie-po-to-stalem-godzine