Władysław Kosiniak-Kamysz PSL mruczy w Radiu Zet pod nosem, że „trzynastki” i „czternastki” dla emerytów nie będą tak fajne jak emerytura bez podatku (już dawno wprowadzona przez PiS), a dobrowolność składek ZUS tak naprawdę dotyczyła tylko krótkich okresów, takich wakacji „w trudnym czasie”. Ryszard Petru w radiu RMF wspomina, że te obietnice podwyżek dla nauczycieli kłócą się z intencjami „szukania oszczędności”, a zamiast Centralnego Portu Komunikacyjnego wystarczą przecież Okęcie, Pyrzowice i Balice. Założyciel .Nowoczesnej uznał, że kredyt „0 proc.” na mieszkanie też raczej nie był możliwy („ja nigdy nie byłem zwolennikiem tego”). Leszek Balcerowicz w styczniu mówił o „odpolitycznianiu” Polski, po czym wyjaśnił, że oznacza to prywatyzację spółek skarbu państwa, zaś pytany o to ponownie we wrześniu, odmówił wypowiedzi nie chcąc „szkodzić w kampanii”. Przed wyborami wiele razy o wyprzedaży polskiego majątku mówił profesor Bogusław Grabowski, teraz wspominają o tym politycy, którzy mogą wkrótce zostać ministrami rządu RP. Odblokowanie PO zaraz po wyborach też okazało się metaforą, jak powiedział poseł Aleksander Miszalski:
Nie bądźcie państwo śmieszni. To chyba oczywiste dla wszystkich, że „jeden dzień” to była metafora. Pani naprawdę myśli, że „jeden dzień” to było dosłownie i że trzeba to tak interpretować? Pani w to wierzy i próbuje to zrozumieć? Ja się po prostu z tego śmieję.
Miszalski nazwał to metaforą, a Katrzyna Lubnauer - przenośnią. Przynajmniej synonimy mają lepiej opracowane niż partyjne programy.
Małgorzata Kidawa-Błońska stwierdziła z kolei, że nowa władza skończy z zakazem handlu w niedzielę - kasjerzy mogą więc pożegnać się ze spokojnymi weekendami dla rodziny.
Polacy będą musieli ustąpić nie tylko „metaforom” Tuska, ale też stronie niemieckiej. We wtorek „Die Tageszeitung” napisał o możliwości wycofania się nowego rządu z polskich prac rozbudowania Odry, tzn. by mogły po niej pływać większe jednostki.
Ledwie trzy dni po wyborach pod znakiem zapytania stanęło więc wsparcie dla emerytów, stan posiadania skarbu państwa i kilka finansowych obietnic wyborczych. Rząd PiS bez setek miliardów z KPO wprowadzał nowe programy społeczne, zaś rząd „demokratów” ze wsparciem europejskiego mainstreamu będzie się stopniowo wycofywał ze wsparcia, które Szymon Hołownia już w pierwszej minucie po wyborach nazwał „rozdawnictwem”.
I jeszcze dzisiaj, w środę, Izabela Leszczyna, Tuskowa kandydatka na Ministra Finansów, ogłosiła z udawanym zdziwieniem: „#PiS to oszuści: ukrywali przed wyborami, że w tegoroczynym budżecie jest gigantyczna #dziuraMorawieckiego”. Dość szybko zaczęło się usprawiedliwianie nadchodzącej biedy.
Z poprzedniej epoki powstaje właśnie z grobu popularne hasło Jacka Rostowskiego. „Pieniędzy nie ma i nie będzie”.
ZOBACZ JAK LUDZIE TUSKA OCZYŚCILI SOBIE PRZEDPOLE NA WYPRZEDAŻ MAJĄTKU NARODOWEGO:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/667291-oni-juz-wskrzeszaja-haslo-pieniedzy-nie-ma-i-nie-bedzie