Tunezyjski rząd ogłosił, że ostatecznie odrzuca unijne propozycje pomocy gospodarczej i pożyczek. Podpisane w lipcu porozumienie miało sprawić, że Tunezja powstrzyma nielegalnych imigrantów płynących z jej wybrzeża na Lampedusę.
— Na granicy zdrady? Migracyjne wzmożenie ma przede wszystkim niemieckie korzenie
To ma wymiar wręcz symboliczny. Dzień przed zaplanowaną w Parlamencie Europejskim debatą na temat „afery wizowej” i dwa przed dyskusją o tzw. pakcie imigranckim, rząd prezydenta Tunezji Kaisa Saieda oznajmia, iż nie przyjmie oferowanego przez Unię układu: pieniądze w zamian za powstrzymanie imigrantów. Tunis po raz drugi w ciągu niespełna trzech tygodni upokorzył Unię i jej władców. 13 września, kiedy Ursula von der Leyen wygłaszała orędzie o stanie Unii i chwaliła się podpisanym w lipcu porozumieniem z Tunisem, z tunezyjskich plaż kierując się na Lampedusę wypływała flotylla z tysiącami nielegalnych imigrantów.
Jednocześnie tunezyjski resort spraw zagranicznych ogłaszał, że nie wpuści do kraju delegacji Parlamentu Europejskiego, która chciała kontrolować jak Tunis realizuje owo porozumienie i jak radzi sobie z przemytnikami ludzi. Pieniędzy Tunezja nie otrzymała - transfer został zablokowany w wyniku walk frakcyjnych w Komisji Europejskiej i PE. Teraz rząd Tunezji ostatecznie ogłosił, że nie chce unijnej „jałmużny” - umowy, porozumienia nie będzie.
Nie wiem czy prezydent Tunezji termin ogłoszenia o zerwaniu porozumień specjalnie wybrał taki - tuż przez unijna debatą o pakcie imigranckim, ale sposób działania powtarza się i nie da się nie odnieść wrażenia, że chodziło też o to, by Unię, czy jej władców upokorzyć. W połowie lipca z wielką pompą w obecności przewodniczącej Komisji Ursuli von der Leyen, premier Włoch Giorgii Meloni, premiera Holandii Marka Rutte i prezydenta Tunezji Kaisa Saieda podpisano umowę/porozumienie o pomocy gospodarczej dla Tunezji i pieniądzach w zamian za pilnowanie swych plaż - by przemytnicy ludzi nie organizowali masowego przerzutu nielegalnych imigrantów do Europy. Wcześniej szef tunezyjskiego rządu był oskarżany o rasizm m.in. przez ONZ kiedy w lutym oznajmił, iż
hordy nielegalnych migrantów przybywających z krajów Afryki Subsaharyjskiej są częścią przestępczego planu mającego na celu zmianę składu demograficznego Tunezji i źródłem przemocy, niedopuszczalnych przestępstw i zwyczajów
Czy taki był plan Unii i Stanów Zjednoczonych? Pewnie nie, ale to one całkowicie zdestabilizowały sytuację w Afryce Północnej wspierając rebelię Arabskiej Wiosny. Rezultat jest taki, że po obaleniu dyktatora Kadaffiego praktycznie Libia przestała istnieć, a w jej miejsce powstał największy targ niewolniczy świata, na którym od 12 lat nieprzerwanie toczy się wojna klanów. Próżnia jaka powstała po upadku lepiej, czy gorzej zorganizowanego państwa sprawiła, że miliony mieszkańców Afryki Subsaharyjskiej dostrzegły drogę na wybrzeże i dalej do Europy. Tak się skończyło zaprowadzanie przez Unię Europejską i Stany Zjednoczone demokracji w Afryce północnej.
Tunezja jest w dramatycznej sytuacji gospodarczej i poddana wielkiej presji przybyszów z głębi Afryki. Pieniądze w poszczególnych transzach miały być przeznaczone na łatanie budżetu, budowę linii przesyłowej taniej energii do Europy i podmorskiego światłowodu. Części ustaleń dotyczyło zobowiązania Tunezji do walki z przemytnikami ludzi i powstrzymanie wypływ imigrantów. 100 milionów euro miano przeznaczyć na kupno łodzi, patrolowych, radarów, samochodów, dronów etc - wyposażenia straży wybrzeża. W sumie według różnych szacunków Tunezja, czy to w formie bezpośredniej pomocy, czy pożyczek miała uzyskać ok. 2 miliardów dolarów.
W poniedziałek okazało się, że porozumienie jest nic nie warte, a prezydent ogłosił, że Tunezja została upokorzona przez Unię, bo ta nie dotrzymuje umów i przekazał w oświadczeniu:
W oczach naszego narodu skarby świata nie są równe ani jednemu ziarenku naszej suwerenności. Tunezja jest krajem, który akceptuje współpracę, ale niczego co przypomina jałmużnę.
W ten sam poniedziałek Wysoki Komisarz ONZ ds. Uchodźców UNHCR podał, iż wedle zaktualizowanych danych liczba imigrantów, którzy w 2023 roku przepłynęli z Tunezji na Lampedusę sięgnęła 90 tys. Jakkolwiek by na to nie patrzeć, to o tylu przybyszy z głębi afrykańskiego lądu jest w Tunezji mniej. Prezydent Saied oznajmił, że Tunezja nie będzie pełnić roli strażnika granicznego dla Unii Europejskiej. Jako niedopuszczalne określił żądania Brukseli, by zawróconym z Unii imigrantom pochodzącym z Afryki Subsaharyjskiej pozwolono osiedlać się w Tunezji.
Interpretacji tego co się wydarzyło pomiędzy Unią a Tunezją jest wiele. Jedna mówi o tym, że eurokraci upokarzali Tunezję, by ta odrzuciła umowy, bo tak naprawdę chodzi o to, by przy pomocy kryzysu imigracyjnego obalić rząd Meloni. Inna teoria głosi, że za tym wszystkim stoi Rosja, która wyparła Francję z jej dawnych kolonii i teraz rozdaje karty w takich krajach jak Niger, Mali, Burkina Faso i innych w Zachodniej Afryce, skąd płyną imigranci. Tunezja utrzymuje dobre relacje z reżimem Putina i Chinami. Jedno jest pewne - władcy Unii po raz kolejny skompromitowali się.
Komisja Europejska po wodzą skrajnie niekompetentnej von der Leyen prowadzi Unię ku katastrofie, a państwa członkowskie nie mają narzędzi, by to powstrzymać, czy chociaż wymienić tych nieudolnych ludzi na kogoś choć trochę sprawniejszego. Nie ma wątpliwości, że obecna Komisja Europejska jest najgorsza merytorycznie w dziejach Unii. Stanowią ja ludzie nie mający mandatu demokratycznego, co akurat jest ustrojową normą i skompromitowani jak choćby komisarz spraw zagranicznych i bezpieczeństwa Joseph Borrell, którego nawet „Politico” uważa za najbardziej nieudolnego dyplomatę świata. Jego występ w Moskwie w 2021 - potulna zgoda, by Kreml wyrzucił unijnych dyplomatów, a Ławrow dawał lekcje wiarygodności i demokracji, był upokarzający dla całej Unii.
Deterioracja postępuje i unijnymi komisarzami pomiata Turcja, a teraz nawet tak nieduży kraj jak Tunezja. Ludzie jak Borrell, von der Leyen, czy szwedzka komunistka Ylva Johhansson układają pakt imigracyjny, czyli chcą zdecydować jaka etnicznie i kulturowo będzie Europa. Ile trzeba jeszcze dowodów na to, by przekonać się, że Unia „nie działa”, jest jedną z przyczyn problemów, a nie sposobem na ich rozwiązanie, że jej ustrój jest całkowicie dysfunkcjonalny.
Bruksela nie potrafi ochronić małej wysepki o wielkości 20 km. kwadratowych i w kilka miesięcy 90 tysięcy ludzi z Afryki, którzy płynęli na gumowych, czy blaszanych łódkach się na nią desantuje, a nasza infantylna, zwyczajnie głupiutka, choć agresywna opozycja snuje jakieś rojenia o tym, że Unia nam pomoże na granicy z Białorusią. W poniedziałek Tunis wypowiedział porozumienie, więc można spodziewać się jeszcze większych fal najeźdźców na Lampedusę i nasz kontynent.
Po wyborach trzeba zacząć obalać brednie, odczarowywać mity o unijnej potędze. Europa staje się pośmiewiskiem i każda krowa jej w szkodę wlezie. Polska jest częścią tego układu i albo go zmieni, albo sama pod zgniłymi stropami tej konstrukcji padnie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/665257-tunezja-znow-upokarza-unie-lodzie-z-imigrantami-beda-plynac