Decyzja o zakazie wypowiadania się Zbigniewa Ziobry na temat filmu Agnieszki Holland (w kontekście autorytarny) nie powinna nikogo dziwić. Sędzia, który podobno ma orzekać zgodnie z konstytucją, normę konstytucyjną schował w kodeksie. Zbigniew Ziobro może przyszły proces przegrać, ale przegra tylko na sali sądowej. W trakcie przewodu, pani Holland, będzie musiała odpowiedzieć na wiele pytań. Pytań, których bardzo dzisiaj unika. Pewne jest, że stanie za nią „kasta” sędziowska, media opanowane przez potomków agentów i tajnych współpracowników komunistycznej bezpieki oraz politycy dzisiejszej opozycji.
Sędzia Paweł Pyzio, doświadczony w swoim fachu i doskonale wszystkim w SO w Warszawie znany, miał dziś przed sobą dwa dobra. Dobro konstytucyjne i drobny interesik obrażonej pani reżyser. Oczywiście wybrał to drugie. Uznał bowiem, że konstytucyjna zasada wolności słowa musi ustąpić dobremu samopoczuciu pani Holland oraz jej pełnomocników. A są nimi Sylwia Gregorczyk-Abram oraz Michał Wawrykiewicz. To nie są zwykli adwokaci. To trzon elitarnej (w rozumieniu skutecznej) i skrajnie upolitycznionej inicjatywy „Wolne Sądy”. To pani mecenas i pan mecenas (niegdyś nieudany kandydat „Nowoczesnej” do Sejmu) lobbują od lat w środowisku sędziowskim, namawiają do buntu i swoistej anarchii, którą z ochota wprowadza dziś w Polsce „kasta” sędziowska. Mają ogromne wpływy i ciężko będzie znaleźć sędziego, który w tak upolitycznionej sprawie, będzie miał na tyle odwagi, by się im postawić. Dzisiejsze postanowienie sędziego Pyzio świadczy o tym, że strach przed prawniczym „salonem” i przedstawicielką tzw. elity jest dominujący.
Tymczasem pani Agnieszka Holland przekonuje nas o tym, że w Polsce szerzy się cenzura, a ona sama nie czuje się w Polsce bezpiecznie. To stalinowskie odwrócenie prawdy i walka z rzeczywistością. To właśnie sąd prowadził cenzurę i to w sprawie dzieła kultury, filmu, idei. To fala wściekłych wyznawców pani Holland straszy strażników granicznych odsiadkami i szykanami. To w końcu pani reżyser nazwała dzielnych żołnierzy „suk…nami”. Tych „dóbr” bronił dzisiaj sędzia Paweł Pyzio z Sądu Okręgowego w Warszawie. Tego broni dziś sędzia, dla którego konstytucja jest podobno prawem najwyższym.
Teoretycznie, pani Agnieszka Holland ma zwycięstwo w kieszeni. Nie musi się przejmować. „Kasta” sędziowska i wpływowi przyjaciele mogą sprawić bardzo wiele, by dobry humor nie opuszczał znanej reżyser. Do tego dołączą usłużne media, w których aż roi się od pociotków agentów i tajnych współpracowników UB i SB. Ci ludzie nie dadzą zginąć córce stalinowskiego politruka. Liberalne i lewicowe media zamienią więc ten proces w cyrk, a ich presja jest niebagatelna. Będą straszyły, wskazywały palcem i będą pałać śmiertelnie poważnym oburzeniem.
Ale w tym zamkniętym systemie może pojawić się zgrzyt. Możliwe, że w wyższej instancji znajdzie się ktoś kto postawi się „kaście” i elitom. A może sędzia Paweł Pyzio orzeknie jednak zgodnie z sumieniem, wiedzą i niezawiśle? Na razie musimy uzbroić się w cierpliwość i codziennie powtarzać o wadze wolnego słowa. Wszyscy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/664149-holland-wygra-sprawe-z-ziobra-wiemy-kto-jej-pomoze