Nasi przeciwnicy w oparciu o film „Zielona granica” chcą splugawić polski mundur. To jest coś strasznego, co Tusk i cała ekipa chce zrobić z Polską. Oni nam plują w twarz - mówił w Świdniku premier Mateusz Morawiecki. „Narodzie polski, nie dajmy sobie wmówić tych wszystkich podłości, tego splugawienia, które wylewa się z TVN, tych potwarzy, tego gradu obelg, który spada na nas! Brońmy dobrego imienia Polski! Wzywam wszystkich do tego!” - nawoływał szef rządu.
Atak na premiera!
Morawiecki spotkał się w piątek wieczorem z mieszkańcami Świdnika. Odniósł się do filmu „Zielona granica” w reżyserii Agnieszki Holland, który nazwał „próbą splugawienia polskiego munduru”.
Nasi przeciwnicy polityczni wybrali taką formę protestu, wybrali takie prowokacje
— dodał.
Szef rządu poinformował, że przed spotkaniem ktoś próbował go zaatakować, ale został ochroniony przez funkcjonariuszy służb. Zaapelował też do uczestników spotkania, aby podnieśli biało-czerwone flagi i podziękowali służbom mundurowym, którzy stacjonują na granicy.
CZYTAJ TAKŻE: Kilku mężczyzn próbowało zaatakować premiera w Świdniku! „Niestety, nasi przeciwnicy polityczni wybrali takie prowokacje”
„Plugawią polski mundur”
Jesteśmy w szczególnym momencie, kiedy nasi przeciwnicy polityczni w oparciu o film „Zielona granica” chcą rozpętać festiwal pogardy, chcą splugawić polski mundur, chcą zbezcześcić honor polskiego żołnierza, polskiego funkcjonariusza
— mówił premier.
To, co dzieje się dzisiaj, jest próbą powrotu do tej strasznej pedagogiki wstydu
— dodał i przypomniał publikacje mediów III RP, w tym wymienił „Gazetę Wyborczą”, w której - jak ocenił - próbowano udowadniać, że Polacy są odpowiedzialni za zbrodnię nazistowskie.
Morawiecki odnosząc się ponownie do filmu, przekazał, że pokazano w nim sceny, gdzie Polacy dają uchodźcom wodę z pokruszonym szkłem.
Oni pokazują, że nasi ludzie są jakimiś ciemniakami, bydlakami. Oni pokazują Polaków jak prymitywów. Oni wreszcie próbują zniszczyć naszą dobrą markę, nasze dobre imię jako tych, którzy otworzyli serca i drzwi przed ponad dwoma milionami Ukraińców
— wymieniał.
Przypomniał, że film pokazany był najpierw poza granicami Polski.
Co ludzie za granicą mogą wiedzieć o tym, jak w Polsce dzisiaj się żyje, jakie niebezpieczeństwa Łukaszenka i Putin zgotowali nam na wschodniej granicy, na granicy białoruskiej? Co zrobiliśmy, aby przyjąć miliony Ukraińców pod nasze domy?
— pytał premier.
Ona i oni - wszyscy, którzy nie odetną się od tego filmu - plugawią polski mundur, bezczeszczą dobre imię Polaków
— dodał.
Wzywam z tego miejsca Tuska i Trzaskowskiego, który - o, hańbo - z budżetu miasta stołecznego Warszawy wyłożył pieniądze na ten film
— mówił Morawiecki.
Niech cała Polska słyszy, ten film, drodzy mieszkańcy Warszawy, tu ze Świdnika do was wołam, wy współfinansowaliście film, który powoduje, że Polacy są przedstawieni jak kanalie, jak naród prymitywów. Pomyślcie o tym chwilę. Ludzie, to jest coś strasznego, co Tusk i cała ekipa chce zrobić z Polską. Oni nam plują w twarz
— dodał.
Przypomnijcie sobie pieśń naszych ojców, naszych dziadów: „Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz”
— podkreślił.
„Narodzie polski, nie dajmy sobie wmówić tych wszystkich podłości”
Premier pytał, „co Platforma, Tusk i Trzaskowski wiedzą o wysiłku żołnierzy i straży broniącej granicy, którzy „śpią w warunkach czasami bardzo trudnych, w kontenerach, służba 24 godziny, ciągle w stresie, daleko od rodziny” - mówił.
Morawiecki zwrócił uwagę, że „pseudoelity zamiast oddać im hołd, wdzięczność, promują dzisiaj film ‘Zielona granica’”, tacy ludzie jak panie Holland i Ochojska i pan Frasyniuk plują na polski mundur, bezczeszczą dobre imię Polski”.
Gdzie jest Polsko twoja duma!? Gdzie jest Polsko walka o dobre imię!? Obudźmy się!
— grzmiał szef rządu.
Oni chcą wrócić do tamtych strasznych czasów Gazety Wyborczej, TVN-u, kiedy obśmiewali Polaków, kiedy przedstawiali nas jako zakompleksiony naród
— powiedział.
Ale wiecie dlaczego tak było? Oni chcą do tego wrócić, bo takim narodem, jaki oni sobie wyobrażają - naród, tania siła robocza, biedny, zastraszony, zakompleksiony, takim narodem łatwiej się rządzi. Taki naród łatwiej się wysyła do roboty na szparagi pod Berlin, na zmywak pod Paryż
— podkreślił.
Premier zaapelował do zgromadzonych:
Narodzie polski, nie dajmy sobie wmówić tych wszystkich podłości, tego splugawienia, które wylewa się z TVN, tych potwarzy, tego gradu obelg, który spada na nas! Brońmy dobrego imienia Polski! Wzywam wszystkich do tego! W każdym zakątku Polski. Polska to dumny, wspaniały naród”.
Zamiast Świdnika byłaby Bucza
Szef rządu w czasie spotkania z mieszkańcami Świdnika nawiązał do funkcjonujących za czasów rządów Platformy Obywatelskiej planów obrony Polski na linii Wisły.
Czy pamiętacie, jak Donald Tusk mówił o tym, że ci biedni ludzie, którzy tam próbują wedrzeć się do Polski są tacy niewinni, a mur - ta zapora na granicy - nie powstanie ani w rok, ani w trzy lata? Czy pamiętacie, jak posłanka Tuska, pani (Janina) Ochojska mówiła, że żołnierze, funkcjonariusze, ludzie, którzy noszą polski mundur zachowują się jak ci, którzy pracowali w Auschwitz? Czy wyobrażacie sobie gorszą potwarz, gorszą obelgę? Obrzucenie błotem polskiego munduru - wszystkich polskich patriotów?
— pytał premier Morawiecki.
Pamiętacie, jak poseł Tuska, (Franciszek) Sterczewski biegał z reklamówką z Ikei i uciekał funkcjonariuszom? Albo, jak (Władysław) Frasyniuk, który wspiera Platformę Obywatelską - hańbił polski mundur?
— dodał.
Szef rządu powiedział, że „film ‘Zielona granica’ Agnieszki Holland przygotowuje demontaż, rozbiórkę zapory na granicy z Białorusią”.
Ten film - drodzy rodacy - to jest przygotowanie do rozbiórki muru z Białorusią. Oni chcą doprowadzić do chaosu w Polsce, bo tak by było, gdyby dziesiątki tysięcy nielegalnych migrantów jak tabuny przechodziły w prawo i w lewo po Polsce
— powiedział szef rządu. Jak zaznaczył, „myśmy to powstrzymali, ale teraz układa się to wszystko w jedną całość”.
Ich plany obrony na linii Wisły oznaczają, że pani i pan, państwo, ta rodzinka, która stoi tutaj - zostawieni bylibyście na pastwę ruskich sołdatów, ruskich żołdaków
— kontynuował premier.
Zamiast Świdnika, Zamościa, Chełma, Białej Podlaskiej byłaby Bucza, Irpień, Borodzianka i inne. To szykowali ci z PO. Ta cała część Polski miała być zalana przez ruskich żołnierzy
— wskazał premier Morawiecki.
Jak podkreślił, „tak długo, jak stery kraju będzie dzierżył rząd PiS mogę wam przysiąc, że nigdy na to nie pozwolimy”.
Plany PO powinny trafić tam, gdzie ich miejsce - na śmietnik historii
— dodał szef rządu.
Premier Morawiecki zaznaczył, że rząd przystąpił do „wielkiej odbudowy polskiej armii”.
Po likwidacji wielu jednostek w całej Polsce, ale w Polsce wschodniej szczególnie, odtwarzamy je. Było 95 tys. żołnierzy 8-9 lat temu, a dziś jest ponad 170 tys. żołnierzy
— powiedział.
Wskazał także na wartość bojową nowego sprzętu, który zakupuje polski rząd.
Kiedy Ukraińcy dostali amerykańskie HIMARSY, natychmiast odparli ruskich, którzy zaczęli się bronić. Dziś to jest wolno biegnąca, ale jednak kontrofensywa ukraińska
— powiedział premier. Jak zaznaczył, „my takich HIMARSÓW zamówiliśmy kilkaset”.
To potężna siła ognia
— ocenił.
Szef rządu wskazał także, że została zwiększona produkcja polskich armatohaubic Krab.
W Świdniku przyjęliśmy w ostatnim czasie 500 pracowników pod obsługę nowego zamówienia. 32 nowe śmigłowce AW-149 dla polskiej armii
— wymieniał premier.
Zwrócił także uwagę, że zwiększył się budżet dla polskiego wojska.
Mamy nie 37 mld zł, jak w czasach PO, ale 137 mld zł, a w przyszłym roku to będzie 150 mld zł na polską armię
— powiedział Morawiecki. Wyjaśnił, że udało się tego dokonać, ponieważ rząd PiS naprawił budżet po PO, który był ‘dziurawy jak szwajcarski ser’”. Wśród osób, które do tego się przyczyniły premier wskazał ministra Artura Sobonia (PiS).
Jak zaznaczył premier „polska armia staje się realnie coraz silniejsza, a za parę lat będzie najsilniejszą lądową armią w Europie”.
To prawdziwe zabezpieczenie polskiego interesu, polskiego bezpieczeństwa
— oświadczył szef rządu.
„Będziemy podejmować jednostronne działania w obronie polskiego rolnika”
Premier Mateusz Morawiecki w piątek podczas spotkania z mieszkańcami Świdnika (woj. lubelskie) mówił m.in. o zakazie wwozu ukraińskich produktów rolno-spożywczych.
Zapytajmy (…) kto realnie broni polskiego interesu przed wszystkimi możnymi tego świata? Pokażę to na przykładzie obrony polskiego rolnictwa. Kilka dni temu Tusk wysłał do Brukseli swojego przybocznego nowego, Judasza polskiej wsi, i przechwalali się, że załatwią przedłużenie embarga, zakazu wwozu ukraińskiego do Polski, że spokojnie to załatwią. Dostali czarną polewkę, bo tam, gdzie wchodzą w grę interesy niemieckie, to Bruksela mówi: nein
— powiedział Morawiecki.
I Tusk musi się z tym zgodzić, bo nie ma innego wyjścia, bo jest na ich pasku, bo po prostu pracuje na rzecz ich interesów. To jest taki człowiek
— dodał.
Pamiętajmy, kto nie broni polskich interesów, ten będzie musiał bronić interesów obcych
— wskazał premier. Według niego „oddać Tuskowi władzę, to tak jakby oddać złodziejowi klucze od własnego domu”.
On nic wam nie da, wszystko zabierze
— mówił.
Właśnie na przykładzie rynku rolnego można pokazać, że my stawiamy interes Polski i polskiego rolnika, tu na Lubelszczyźnie i wszędzie indziej, na najwyższym szczeblu, na najwyższym piętrze
— podkreślił szef rządu.
Przekazałem ultimatum do Komisji Europejskiej: albo przedłużycie zakaz wwozu, albo jeśli tego nie zrobicie, to rząd polski sam podejmie taką decyzję. I podjęliśmy taką decyzję w obronie polskiego rolnika
— powiedział.
I chcę stąd powiedzieć, że jeżeli będzie destabilizacja innych rynków, będzie rozchwianie innych rynków rolnych, a Komisja Europejska nie zadziała, będziemy również podejmować jednostronne działania, po naszej stronie, jednostronne regulacje, w obronie polskiego rolnika. I nigdy się nie zawaham podjąć takiej decyzji wbrew Brukseli, wbrew Berlinowi i innym stolicom
— zapowiedział Morawiecki.
Muszą to zrozumieć również Ukraińcy
— dodał.
Zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do pięciu krajów UE graniczących z Ukrainą: Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji, został wprowadzony przez Komisję Europejską na początku maja w wyniku porozumienia z tymi krajami w sprawie ukraińskich produktów rolno-spożywczych. Początkowo ograniczenia obowiązywały do 5 czerwca, a następnie zostały przedłużone do połowy września.
15 września KE nie przedłużyła embarga na ukraińskie zboże. Polska, Słowacja i Węgry zdecydowały o utrzymaniu zakaz importu produktów rolnych z Ukrainy, w związku z czym Ukraina złożyła skargę do Światowej Organizacji Handlu (WTO). W czwartek agencja Reuters poinformowała o uzgodnieniach ministrów rolnictwa Słowacji i Ukrainy, co powinno umożliwić zniesienie przez Bratysławę embarga; władze w Kijowie zgodziły się wstrzymać skargę do WTO przeciwko Słowacji.
CZYTAJ TAKŻE: Premier: Chcę powiedzieć prezydentowi Ukrainy Wołodymyrowi Zełenskiemu, żeby nigdy więcej nie obrażał Polaków
olnk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/663688-premier-nie-dajmy-sobie-wmowic-tych-wszystkich-podlosci