„Władca Pierścieni” to manifest wartości przeciwnych wszystkiemu co niesie z sobą antycywilizacja globalnego Mordoru. Przestroga przed dominacją pieniądza i materializmu, światem „najgorszych duchowych więzień w historii ludzkości”.
To dziś 22 września w Śródziemiu urodzili się Bilbo i Frodo Bagginsowie – mamy dzień Hobbita. Warto o tym wspomnieć nawet w czasie kampanii wyborczej. Hobbici byli pełni cnót ale i wad, skłonni do tycia, picia piwa i palenia fajek, nie lubiący zbędnego pośpiechu, ale też przywiązani do swojej ojczyzny, lokalności, swoich domów i ziemi. Dumni ze swej bohaterskiej, starożytnej historii. To przecież właśnie hobbit okazał się największym bohaterem wielkich zmagań ze złem.
„Tolkien mógłby lepiej niż my powiedzieć, w co powinni wierzyć prawdziwi konserwatyści. Nie uważam „Władcy Pierścieni” za fantastykę, traktuje tę sagę jako święty tekst”- wyznała swego czasu dzisiejsza premier Włoch Giorgia Meloni. Trzydzieści lat temu jeszcze jako młoda działaczka Włoskiego Ruchu Społecznego brała udział w Hobbit Camp. Odwołania do świata stworzonego przez J.R.R. Tolkiena, archetypiczne postaci i wydarzenia, wpłynęły na wyobraźnię i świadomość wielu działaczy włoskiej prawicy.
To prawda. Tolkien stworzył coś w rodzaju nowej mitologii dla Europejczyków, szczególnie dla nas czytelnej, bliskiej i odczuwalnej. Rozpoznajemy postaciach i historiach zbudowanego przez niego świata samych siebie i nasz świat. Także ten dzisiejszy bardzo nowoczesny. A może nawet właśnie szczególnie dzisiaj historie Hobbitów uderzają w najczulsze struny naszej tożsamości. Brutalna wojna na Wschodzie od razu nasunęła skojarzenia ze starciem z hordami brutalnych orków, inwazją imigrantów, szturmami na naszą wschodnią granicę.
Świat wymyślony przez Tolkiena stoi w opozycji wobec groźby niwelacji tożsamości w świecie globalizacji. To krytyka wartości technologicznych i nierozumnej nowoczesności. W jednym z tekstów pisarz zwracał uwagę, że „świat cały matowieje czy spłyca się, przeobraża się cały w jedno przeklęte, małe, prowincjonalne przedmieście”. To przestroga przed dominacją pieniądza i materializmu, które nasze czasy przeobraziły w jedno - jak dowodził - z najgorszych duchowych więzień w historii ludzkości.
W końcu lektura tych historii to opowieść o naszym Shire, a także świecie innych Wolnych Ludów i zaludniających je ludzi, Elfów, Krasnoludów, Hobbitów, Entów z poczuciem wartości swojej własnej kultury, tożsamości, ziemi i historii. Jak zauważał jeden z interpretatorów tolkienowskiego uniwersum wszystkie ludy chronią się w nim, bez wzajemnej wrogości, swą własną mowę, narodowość i sposób życia. Bo „Władca Pierścieni” to manifest wartości przeciwnych wszystkiemu co niesie z sobą antycywilizacja globalnego Mordoru.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/663616-bronmy-naszego-shire-przed-orkami-ze-wschodu-i-afryki