„Przerażające jest to, że gros osób mówi, że „nie jest tak najgorzej” i stara się urządzać w tej koszmarnej sytuacji, w jakiej jesteśmy” — mówiła w „Jeden na jeden” w TVN24 była pierwsza dama Jolanta Kwaśniewska.
Jest pewien rodzaj znieczulicy, czegoś takiego, że naprawdę nic już nie jest w stanie nas zdziwić, bo żyjemy w równoległych światach
— dodała. Małżonka byłego prezydenta RP komentowała w ten sposób m.in. sprawę niedoszłego zatrzymania posłanki Kingi Gajewskiej.
Jak wyznała, „nie chce swojej Polski oddać walkowerem”.
Mam ten zaszczyt, że przez 10 lat prezydentury mojego małżonka byliśmy dosyć istotną częścią tych przeobrażeń, które działy się w naszym kraju. (…) Mieliśmy naprawdę takie poczucie dobrze spełnionego obowiązku. Byliśmy przekonani, że Polska jest zakorzeniona w Unii Europejskiej, jest członkiem NATO i byliśmy prymusem w naszym regionie
— wspominała.
My sobie wtedy mówiliśmy, tego nikt nie zniszczy, że jest tak silna ta kotwica. Chyba więcej nie umielibyśmy zrobić. Tak mi się nieskromnie również wydawało. Po iluś tam latach ta degrengolada, to obsuwanie się po równi pochyłej… Ja wierzę, że my nie jesteśmy na dnie. My jesteśmy poniżej dna i od dołu staramy się pukać
— powiedziała. Co ciekawe, nie potwierdzają tego dane gospodarcze. Kwaśniewska uważa jednak inaczej.
edy/tvn24.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/663608-przerazona-kwasniewska-nie-chce-oddac-swojej-polski