Gościem Jakuba Maciejewskiego w telewizji wPolsce.pl był wicedyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Samuel Pereira. Odniósł się on do skandalicznych scen pod siedzibą TVP, gdzie politycy Koalicji Obywatelskiej nie pozwalali zadać pytań dziennikarzowi Michałowi Rachoniowi.
Awantura przed siedzibą TVP, w której politycy KO przepychali się z Michałem Rachoniem i grozili mu rozmaitymi - mniej lub bardziej szokującymi sankcjami - była głównym tematem rozmowy Jakuba Maciejewskiego z Samuelem Pereirą w telewizji wPolsce.pl.
„Tusk się nie zmienił”
Pereira stwierdził, że lider Koalicji Obywatelskiej nie rozumie standardów demokratycznego państwa i wolności mediów, co nie zmieniło się od czasu, gdy był premierem Polski i przewodniczącym Rady Europejskiej.
Sytuacja z jednej strony kuriozalna pod kątem standardów demokratycznego państwa, a z drugiej nienowa, bo pokazuje kolejny raz jakie jest podejście przewodniczącego PO i byłego premiera Donalda Tuska do demokracji i wolności mediów. Sam miałem kiedyś okazję do tego, by obserwować, przysłuchiwać się i uczestniczyć w konferencjach prasowych, gdy był premierem. Najlepszym symbolem tego, że nic się nie zmieniło w podejściu Donalda Tuska jest to, że dziś również próbowano utrudniać zadawanie pytań Michałowi Rachoniowi. Pani Agnieszka Rucińska która kiedyś pomagała na konferencjach prasowych premierowi Tuskowi jeszcze jako pracownik Informacyjnej Agencji Radiowej, czyli zmieniła rolę i pracuje teraz w PO, robi to samo
— oświadczył Pereira.
Sytuacja jest wielowarstwowa. Polityk przychodzi przed siedzibę TVP i boi się pytań od dziennikarza TVP. Ten fakt pokazuje, że nie do końca rozumie on swoją rolę. Chciał uzyskać coś innego niż próbę otwartej dyskusji czy odpowiedzi na trudne pytania. Rola Michała Kołodziejczaka, który sam przyznał, że jego rodzina ma biznesy z Rosją, Andrzej Rozenek, który jest nieformalnym rzecznikiem funkcjonariuszy WSI, mówi: wiemy, gdzie mieszkasz. To skandaliczne
— uzupełnił dziennikarz TVP.
Przemilczany temat
Samuel Pereira ocenił, że do rangi skandalu urasta sytuacja, w której podczas konferencji prasowej polityka, starającego się o urząd premiera demokratycznego kraju i gdzie padają merytoryczne pytania, polityk ten nie chce na nie odpowiadać, straszy dziennikarza policją i zasłania się swoimi partyjnymi kolegami i koleżankami.
Donald Tusk oczekiwał, że przyjdzie i wygłosi parę frazesów i żadnych trudnych pytań nie usłyszy. Po pierwsze, politycy Platformy Obywatelskiej nie są od tego, aby decydować kto jest dziennikarzem, a kto nie. Nie oni wręczają legitymacje prasowe. Z drugiej strony nawet, gdyby Michał Rachoń nie był dziennikarzem, to ma prawo zadać pytanie i obowiązkiem polityka jest odpowiadać na nie, gdy są zadane merytorycznie, uczciwie, w kulturalny sposób, a takie pytania zadał Michał Rachoń. Jest ponadto osobą odpowiednią, gdyż jest jednym z twórców serialu „Reset”, w którym te informacje zostały opublikowane i nigdy nie zostały zanegowane – prócz występu posła Treli. To jest sytuacja o tyle kuriozalna, że cześć mediów udaje, że tematu resetu w ogóle nie ma
— ocenił.
Przekaz dla „betonu”
Wobec skandalicznej sytuacji przed siedzibą TVP w Warszawie powstaje pytanie, jak metody i narracja Donalda Tuska i jego środowiska oddziałuje na jego własny elektorat i szanse wyborcze Koalicji Obywatelskiej.
To przekaz do betonu, emocjonalnego zaangażowania najtwardszego elektoratu. To też próba zdominowania opozycji przez PO. Nie chodzi tu nawet o zwycięstwo wyborcze, ale o to, by na tej ścianie opozycyjnej być hegemonem. Donald Tusk na tych emocjach będzie grał, a im bardziej rozbudzi emocje swoich wyborców, tym trudniej będzie dotrzeć do nich obozowi rządzącemu z merytorycznym przekazem. Donald Tusk wychowuje swoich wyborców wyłącznie bazując na złych emocjach, które zakłócają racjonalny osąd rzeczywistości
— wyjaśnił Samuel Pereira.
Co chciał uzyskać Rachoń?
Jakub Maciejewski pytał swojego gościa jakie pytania chciał zadać Donaldowi Tuskowi Michał Rachoń i jakie motywy stały za takim postępowaniem dziennikarza TVP.
Chciał uzyskać treść rozmowy Donalda Tuska z Angelą Merkel, kiedy załatwiła mu nagrodę Karola Wielkiego za reset w relacjach z Putinem. Chciał też zadać kolejne pytania, co zostało mu skutecznie uniemożliwione. Chciał zadać pytanie przede wszystkim o to, co widzieliśmy „Resecie” – o tajnych ustaleniach dotyczących nagradzania Rosjan za Smoleńsk na pogrzebie pary prezydenckiej. O tym wszystkim, co widzieliśmy „Resecie” w kontekście sfery gospodarczej, energetycznej, wyprzedaży Polski – jak np. próby sprzedaży Lotosu Rosjanom
— zdradził.
Myślę, że wszyscy chętnie byśmy usłyszeli odpowiedź na pytanie o doktrynę Donalda Tuska, która miała głosić, że w przypadku zagrożenia rosyjskiego ze wschodu, polska armia miała bronić się dopiero na Wiśle
— podsumował Samuel Pereira.
CZYTAJ TEŻ:
pn/wPolsce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/663182-kulisy-awantury-przed-tvp-pereira-tusk-sie-nie-zmienil