Przemówienie o stanie UE powinno dawać pełny obraz tego, co się w niej udaje, jak i jej problemów; mam przekonanie, że jest niechęć liderów i instytucji europejskich, by dostrzegać problemy, trapiące UE, a kwestie migracyjne są dzisiaj wielkim problemem - ocenił w TVP Info minister ds. europejskich Szymon Szynkowski vel Sęk.
W środę w Parlamencie Europejskim w Strasburgu przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen wygłosiła przemówienie o stanie Unii. Mówiła w nim m.in. o pogłębieniu integracji i poszerzeniu Unii, aby zapewnić geopolityczną wagę i zdolność do działania. Poruszyła też temat migracji; podkreślała, że trzeba nią zarządzać, co jej zdaniem wymaga to wytrwałości i cierpliwej pracy z kluczowymi partnerami, i wymaga jedności w Unii Europejskiej.
Kiedy obejmowałam urząd, wydawało się, że nie ma w zasięgu żadnego możliwego kompromisu (dotyczącego migracji). Ale dzięki paktowi migracyjnemu osiągamy nową równowagę. Między ochroną granic a ochroną ludzi. Między suwerennością a solidarnością. Między bezpieczeństwem a człowieczeństwem
— przekonywała.
Zapewniła też, że UE będzie wspierać Ukrainę na każdym kroku, tak długo, jak będzie to konieczne.
Od początku wojny cztery miliony Ukraińców znalazło schronienie w naszej Unii. I chcę im powiedzieć, że są teraz tak samo mile widziani, jak w tych fatalnych pierwszych tygodniach. Zapewniliśmy im dostęp do mieszkań, opieki zdrowotnej, rynku pracy i nie tylko
— powiedziała von der Leyen.
Niechęć liderów UE
O przemówienie von der Leyen w TVP Info pytano ministra ds. europejskich.
Szynkowski vel Sęk podkreślił, że przemówienie o stanie UE powinno dawać pełny obraz tego, co się udaje w Unii, jak i jej problemów.
Mam takie przekonanie, że jest pewna niechęć liderów europejskich, instytucji europejskich do tego, żeby dostrzegać problemy, które trapią dziś UE. Nie ma wątpliwości, że kwestie migracyjne są dzisiaj wielkim problemem trapiącym wiele zachodnich krajów UE
— ocenił.
Według ministra „wynika to z błędów popełnionych w przeszłości przez władze tych krajów, ale też instytucje europejskie”.
Szynkowski vel Sęk podkreślił, że Polska gości licznych uchodźców wojennych z Ukrainy. Jak zaznaczył w tej sytuacji „nie potrzebuje nielegalnych imigrantów, którzy chcieliby do Polski dostać się nielegalnie, bez żadnej kontroli”. Jak mówił, czym innym są pracownicy sezonowi, których Polska potrzebuje. Przekonywał, że opozycja próbuje wykorzystać ten temat w kampanii wyborczej „mówiąc, że tu jest wielka migracja”.
To są pracownicy sezonowi, których firmy potrzebują, którzy się zgłaszają, bo jest rekordowo niskie bezrobocie w Polsce, w związku z czym potrzeba rąk do pracy
— mówił minister.
Według niego zupełnie czym innym jest kwestia nielegalnych migrantów, a jeszcze czym innym - obowiązkowe mechanizmy relokacji migrantów. Tę ostatnią kwestię nazwał „niesłychanie szkodliwą”. Podkreślił, że polski rząd temu mechanizmowi się sprzeciwia i stąd organizowane jest referendum, w którym Polacy mają m.in. odpowiedzieć, czy życzą sobie wprowadzenia tego mechanizmu.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/662454-minister-ds-europejskich-jest-niechec-liderow-ue