Bogusław Chrabota postanowił wziąć w obronę Donalda Tuska przed „atakiem na indywidualnego człowieka”, które „nigdy jeszcze nie było w historii Polski”. O co chodzi redaktorowi naczelnemu „Rzeczpospolitej”? W ten sposób określił działania Prawa i Sprawiedliwości w trakcie kampanii wyborczej.
Swój tekst Chrabota opublikował na łamach weekendowego dodatku do gazety, którą zarządza, czyli „PlusaMinusa”.
Nie sądziłem, że będę musiał pisać taki tekst w demokratycznej Polsce 30 latach wolności
– pisze Chrabota.
Z lidera opozycji spin doktorzy Prawa i Sprawiedliwości uczynili karykaturę. Uosobienie wszelkiego zła w polityce, sprawcę wszystkich polskich nieszczęść, a jego wyeliminowanie z polskiej polityki uznano za remedium na większość narodowych bolączek. Retoryka liderów PiS poszła tak daleko, że protagonistom partii rządzącej wolno powiedzieć o byłym premierze właściwie wszystko; że jest zdrajcą narodu, wrogiem Polski, sprzedawczykiem, eksponentem interesów niemieckich, sprzymierzeńcem Putina itp. itd.
– dodaje.
Dziennikarz krytykuje działania Polskiego Radia oraz Telewizji Polskiej. Ma też pretensje o akcję Prawa i Sprawiedliwości w sieci.
Taki stopień systemowego ataku na indywidualnego człowieka, jakiego w historii Polski nigdy jeszcze nie było. (…) Trudno tego rodzaju agitacji nie uznać za czystą podłość i rodzaj społecznego zła, które wymyka się elementarnym kategoriom moralnym i którego nie usprawiedliwia żaden argument wyborczy
– czytamy.
Następnie w jego tekście pada skandaliczne porównanie do niemieckiej propagandowej prasy związanej z NSDAP.
Nie mam za to wątpliwości, że skala hejtu wobec Donalda Tuska nakręcanego przez ludzi Prawa i Sprawiedliwości przejdzie do historii jako echo propagandy spod znaku Stürmera. (…) Gdzie strażnicy moralności z Kościołem katolickim na czele? Gdzie moralne autorytety jego liderów? Czyżby w istocie w Ewangelii, której prawdy głoszą z takim zapałem, było jakieś przyzwolenie na ten poziom niszczenia człowieka?
– pisze Bogusław Chrabota.
„Osobisty protest”
To jednak nie koniec. Chrabota pisze też o swoim „obowiązku moralnym” i o „złu na rękach”.
Nie wiem, czym zamknąć ten mój osobisty protest. Jestem świadom swojej, naszej bezradności. Domagam się jednak na tych łamach opamiętania i umiaru, bo nikt mnie nie zwolnił z obowiązku moralnego, by walczyć o rzeczy potrzebne. Bo jeśli nie wpłyniemy na zło, to zło odmieni nas samych. Będziemy je mieli na rękach. Byle nie krew
– czytamy.
Mly/„PlusMinus”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/661895-chrabota-broni-tuska-padlo-skandaliczne-porownanie