Odbyły się dzisiaj dwie konferencje programowe - PiS i PO, zatem widzowie dzielą się na zachwyconych tą pierwszą, na rozentuzjazmowanych tą drugą i na tych, dla których obie były nudne.
Teraz PRworkerzy będą wycinać najlepsze kawałki, przerabiać na spoty i wykupywać zasięgi w mediach społecznościowych.
A jednak jeśli ktoś poświęcił cztery godziny swojego życia na obejrzenie obu wydarzeń, to jednak było jedno przemówienie, które można przemyśleć w kontekście pozawyborczym, jako analizę polityczną współczesnej Polski. Jarosław Kaczyński właściwie wygłosił wykład, który roboczo można by zatytułować „państwo polskie w dobie kryzysu Zachodu”. W całej swojej mowie Prezes PIS nakreślił zagrożenia współczesności, którym są, m.in. skrajny indywidualizm, darwinizm społeczny (świat dla młodych, starsi na marginesie), ataki na rodzinę jako jedyną sprawdzoną formułę ciągłości pokoleń i wychowywania dzieci oraz na naród. Przy tym niektóre niebezpieczeństwa, zdaniem prezesa, mają specyficznie wymierzony w nas, a jest to „mikromania narodowa”, postawa odrzucająca narodowe aspiracje a wykuwana poprzez mechanizm „pedagogiki wstydu”.
Diagnoza i recepta na współczesność
Kaczyński mówił przez godzinę i wszystkie jego zamierzenia mają być filarami dla solidnego i sprawnego państwa, jako najlepszej odpowiedzi na wyzwania współczesności. Państwo musi być niepodległe, suwerenne, nie w pozycji zależności wobec sąsiadów, ale musi też być nowoczesne, tj. wyłapywać rozwojowe trendy i je natychmiast wspierać. Tutaj padły słowa o sztucznej inteligencji i o wykorzystaniu potencjału zdolnej matematycznie młodzieży. Cyfryzacja kraju ma jednak nie zabierać Polakom gotówki, która - wg polityka - jest gwarantem pewnej niezależnosci konsumenta i obywatela. Aby więc Polska była silna i sprawna musi wspierać się na filarach, które są budowane na pomyślności mieszkańców. Prezes PiS przytoczył dane, że gdy dawniej 30% dzieci było zagrożopne nędzą, to jego koalicji udało się tę liczbę zbić do 4%. Praca stała się bardziej produktywna, wzmocniono instytucje, które są w stanie przeznaczyć środki na rozwój (np. BGK). Wszystkie te filary łączy wspólny fundament - solidarność, ta, która wywodzi się z Solidarności. Obraz więc jest taki, że na idei 1980 roku wyrastają założenia dobrobytu i wolności Polaków, na których barkach ma stać twarde i nowoczesne państwo. To musi zawierać także:
wielką politykę bezpieczeństwa, która ma chronić przed tym, co najgorsze. Przed wojną.
Ale ten gmach współczesnej Polski ma też wymiar tożsamościowy. Prezes, powołując się na bliżej nieokreślone badania, zdefiniował aspiracje godnościowe Polaków, które zamierza zrealizować jego partia:
chcemy takiej Polski która bedzie mogła powiedzieć: nasi wrogowie próbowali nas zniszczyć i to im się całkowicie nie udało.
Polacy jako naród wiecznie walczący o byt, o państwo, o zapewnienie bliskim materialnego zabezpieczenia, teraz mają sięgnąć po więcej. Zaspokojenie podstawowych potrzeb ma nam pozwolić na myślenie w kategoriach wspólnotowych w większym wymiarze. Polska bez ciągłej walki o istnienie, o bytowe minimum, to by była sytuacja nieznana nad Wisłą od dziesięciu pokoleń. Kto wie, może naprawdę dowiemy się jak to jest żyć w kraju, który nie ma powodów bać się o swoją suwerenność?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/661883-prezes-pis-nie-z-wyborcza-gadka-a-z-calym-wykladem-o-polsce