Posłanka Beata Maciejewska, która odeszła z Nowej Lewicy i planowała start do Senatu, ostatecznie zdecydowała się nie rejestrować swojej kandydatury. „Decyzja moja podyktowana jest faktem, iż szanse opozycji na przejęcie władzy z sondażu na sondaż okazują się coraz mniejsze, jeśli nie zerowe” - argumentowała swoją decyzję.
Maciejewska skrytykowała wystawienie na liście wyborczej KO Romana Giertycha. Przyznała, że poparcie dla KO spada.
Wstawienie na listy Koalicji Obywatelskiej brunatnego Romana zdecydowało o ostatnim rekordowym spadku notowań największej opozycyjnej partii, i nic nie wskazuje na to, by mogła ona stworzyć rządową większość z resztą demokratycznych ugrupowań. Mamy więc na 6 tygodni przed wyborami sytuację, gdzie nadzieją opozycji jest utrzymane większości w Senacie
— napisała w oświadczeniu Beata Maciejewska.
„Nie chcę, aby mój start wpłynął na obniżenie szans opozycji”
Nie chcę, aby mój start wpłynął na obniżenie szans opozycji w okręgu 66., z którego zamierzałam kandydować. Decyzję tę skonsultowałam zarówno z Markiem Materkiem - liderem partii Nowa Demokracja - TAK, z ramienia której zbierałam podpisy, jak i szeregiem osób, które w tej zbiórce mnie wspierały. Szanse obecnego senatora z tego okręgu na zwycięstwo maleją, przy obecnej zwyżce PiS-u nawet na Pomorzu i nie będę przykładała do tego ręki. Jednocześnie pragnę podkreślić, iż Pakt Senacki pozostawia w swojej formule wiele do życzenia. Kibicuję demokracji!
— podkreśliła.
Jak widać, już nawet na opozycji znajdują się osoby, która dostrzegają, że szanse obozu rządzącego na utrzymanie władzy rosną, a sytuacja opozycji staje się coraz bardziej beznadziejna.
tkwl/Twitter
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/661360-b-wiceszefowa-lewicy-rezygnuje-ze-startu-do-senatu