Nie tylko pytanie o „babciowe” sprawiło Borysowi Budce, byłemu liderowi PO, nielada kłopot we wspólnym programie Wirtualnej Polski i Radia Zet „Gra o głosy”. Pytany o wyjazd przewodniczącego PO Donalda Tuska do Brukseli, mimo iż inne były deklaracje składane przez polityka, gdy obejmował urząd premiera, Budka wspomniał o… św. Janie Pawle II. Wywołał w ten sposób u prowadzących konsternację.
Czy Budka czuje się oszukany?
Budka, który wcześniej, w „Quizie Politycznym”, nie był w stanie wskazać poprawnej odpowiedzi na pytanie, do którego roku życia dziecka Platforma Obywatelska chciałaby wypłacać tzw. „babciowe” (polityk wskazał odpowiedź „do 4.”, a prawidłowa brzmiała „do 3.”), otrzymał również inne ciekawe pytanie, tym razem od jednego z widzów.
Donald Tusk, wyjeżdżając do Brukseli, oszukał Polaków. Czy nie? Najpierw, gdy został premierem, obiecał, że nie porzuci Polaków. A za jakiś czas wyjechał. Więc pytam pana Budkę, czy czuje się oszukany przez Donalda Tuska?
— pytała pani Anna z Warszawy.
Czy czuje się pan oszukany przez swojego szefa?
— dopytywała jedna z prowadzących, dziennikarka Radia Zet, Beata Lubecka.
CZYTAJ TAKŻE: Ależ wpadka! Borys Budka poległ na pytaniu o obietnicę Donalda Tuska. Nie znał założeń tzw. „babciowego”
„Czy jak Karol Wojtyła wyjechał do Watykanu, to oszukał?”
Na to pytanie Borys Budka odpowiedział… dość zaskakującym pytaniem.
Czy jak Karol Wojtyła wyjechał do Watykanu, to oszukał kogokolwiek?
— wypalił polityk.
A czy Karol Wojtyła obiecywał, że nie wyjedzie z Polski?
— skontrowała Lubecka. Dziennikarz Wirtualnej Polski Michał Wróblewski był zaskoczony porównaniem, jakiego użył były lider PO.
Znam kulisy, o których Donald Tusk opowiadał i to była wielka szansa dla Polski. To była absolutnie dobra decyzja
— mówił Budka, kiedy prowadzący przypomnieli wypowiedź Donalda Tuska, w której deklarował, że nie zamierza porzucić urzędu premiera RP, a co więcej - że bycie szefem polskiego rządu jest dla niego „zaszczytem”.
Premierzy z naszej części Europy: Czechy, Słowacja, Litwa, Łotwa, Estonia, powiedzieli: to jest wielka szansa dla naszego regionu, bo po raz pierwszy premier nowego unijnego kraju będzie pełnił najważniejszą funkcję. To była absolutnie dobra decyzja
— tłumaczył dalej polityk.
Jednak nie Jan Paweł II, ale Robert Lewandowski?
Na pytanie redaktora Wróblewskiego, po co w takim razie Donald Tusk jeszcze dwa miesiące przed wyjazdem do Brukseli zapewniał, że nie porzuci urzędu premiera, Borys Budka sięgnął po postać kolejnego sławnego Polaka.
Donald Tusk wielokrotnie o tym opowiadał, nie zamierzał tego robić, natomiast uświadomiono mu, że to dobra decyzja dla Polski i regionu. I moglibyśmy tak samo pytać naszych piłkarzy, gdy dostają szansę na występ, nie wiem, jak Lewandowski w Bayernie Monachium
— odpowiedział, czym ponownie zaskoczył prowadzących, którzy przypomnieli, że jest pewna „subtelna różnica” między premierem kraju a zawodnikiem kadry narodowej. To, że Robert Lewandowski od ponad roku nie gra już w Bayernie, to również być może niewiele znaczący szczegół.
Może przy tej okazji należało jeszcze zapytać Borysa Budkę, jakie nauki głosił Jan Paweł II na temat aborcji, ale skoro polityk nie pamięta programu swojej partii, być może zapomniał także o wcześniejszym stanowisku Donalda Tuska w tej kwestii, trudno więc oczekiwać, aby pamiętał jeszcze o naukach papieża Polaka.
CZYTAJ TAKŻE: Ależ Tusk ma fankę! Kobieta na spotkaniu: „Po papieżu Polaku pan jest najmądrzejszy, najrozsądniejszy, jeden jedyny polityk!”
aja/Wp.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/661213-tusk-jak-jan-pawel-ii-budka-przechodzi-sam-siebie