„Państwo polskie musi bronić się przed groźnymi dla nas wpływami rosyjskimi. Skutki tych wpływów były istotne, a nie zostały zablokowane” — mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski, kandydat na członka komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP.
wPolityce.pl: Jaką widzi pan konieczność powołania komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP jako oficjalny kandydat na jej członka? Jak to zbadać?
Prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski: To potrzeba państwowa. Państwo polskie musi bronić się przed groźnymi dla nas wpływami rosyjskimi. Skutki tych wpływów były istotne, a nie zostały zablokowane. Są na to proste metody w innych państwach w podobnym położeniu geograficznym i w sąsiedztwie Rosji, jak na przykład w Estonii, gdzie służby specjalne monitorują wpływy rosyjskie. Wyniki swoich prac, na tyle na ile można je upubliczniać, ogłaszają nawet rokrocznie w biuletynach. I to funkcjonuje tam sprawnie, za zgodą sił politycznych.
U nas to niemożliwe do odtworzenia?
U nas, z uwagi na głębię konfliktu dzielącego polską scenę polityczną, powierzenie takiego zadania służbom specjalnym ze skutkiem pożądanym, czyli czyszczącym tę scenę, byłoby niemożliwe. Wiązałoby się ze sprzeciwem, zarzutem, że jest to manipulacja. W związku z tym musimy się odwołać do opinii publicznej.
Oddać głos wyborcom? Już w tych wyborach?
Pokazać prace komisji wyborcom, bo to oni będą decydować o losie politycznym danej osoby. Tak będzie w przyszłości, jeszcze nie w tych wyborach, bo to za mało czasu. Myślę że to czasowo niemożliwe. Jest końcówka sierpnia. Zanim komisja się ukonstytuuje i podejmie prace, na pewno do 15 października nie zdąży żadnych wniosków uformować na temat konkretnych osób, ani ugrupowań. To zarzut zupełnie chybiony.
A w kolejnych wyborach?
Natomiast w kolejnych wyborach, wyborcy będą już mieli możliwość oceny przedstawionych w toku prac komisji dowodów. Tym samym ten mechanizm powolny, ale skuteczny, powinien zostać uruchomiony. Poza tym, wypełnione są wszystkie warunki procesu poznawczego, a w sensie prawnym jest możliwość odwołania.
To znaczy, że komisja dostarczy dowody?
Jest możliwość przedstawienia dowodów i poddanie pod ocenę wymiaru sprawiedliwości. W konsekwencji jest możliwość odsunięcia od państwa polskiego jako osobę służącą interesom rosyjskim, a nie polskim. Od prowadzenia procesu karnego są inne instytucje.
Na czym konkretnie skupiłby się pan, jako członek komisji?
Jestem autorem książki dotyczącej polskiej polityki wschodniej w latach 1989-2015, która ukazała się w 2016 r., zatem czuję się kompetentny w tej materii, która dała się zbadać bez dostępu do materiałów tajnych. I ten obraz potwierdza tezy obecnie wypływające, tzn. skalę zgodności niektórych posunięć politycznych z interesami Rosji. Ponieważ ten kontekst jest mi znany z badań akademickich, uznałem, że mogę podjąć się takiego zadania.
Rozmawiała Edyta Hołdyńska
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/660495-zurawski-vel-grajewski-to-polacy-zadecyduja-kogo-odsunac