Senator KO Aleksander Pociej poinformował, że nie będzie kandydować przeciwko paktowi senackiemu i wystartuje do Sejmu z listy KO. Lewica pyta co z wnioskiem rządu do KE o wypłatę środków na KPO. W kolejnych okręgach prezentowano też kandydatów do parlamentu.
Pociej chce zamienić Senat na Sejm
Obecny senator Koalicji Obywatelskiej Aleksander Pociej podczas środowej konferencji prasowej w Warszawie zapowiedział, że w nadchodzących wyborach nie będzie ponownie startował do Senatu.
Ponieważ pojawiły się spekulacje, że będę startował przeciwko paktowi senackiemu, oświadczam, że nie zrobię tego.(…) Chciałbym zakomunikować, że będę startował do Sejmu z miejsca 20. w Warszawie
— powiedział. Zaznaczył, że „pakt senacki i zjednoczenie opozycji w walce o odsunięcie PiS-u od władzy jest najważniejsze”.
Pociej jest senatorem od 2011 r., w okręgu wyborczym nr 45, z którego kandydował, w tegorocznych wyborach kandydatką KO jest dotychczasowa posłanka KO Małgorzata Kidawa-Błońska.
Bogusław Sonik rezygnuje ze startu w wyborach
Z kolei były wieloletni polityk Platformy Obywatelskiej Bogusław Sonik oświadczył, że nie wystartuje z krakowskiej listy Trzeciej Drogi w wyborach do Sejmu, na co liczyli politycy tej koalicji PSL i Polski 2050.
Chciałem odzyskać wolność i swobodę myślenia i wypowiedzi – w związku z czym nie będę w tych wyborach brał udziału. Myślę, że każdemu politykowi, który sprawuje od jakiegoś czasu różne mandaty, przydaje się taka przerwa, żeby nie myśleć schematycznie, formułkami przekazów dnia
— powiedział Sonik.
Kandydaci opozycji w okręgu 31
Kandydatów z okręgu 31 (Katowice i okolice) przedstawili politycy KW Nowej Lewicy oraz partii Polska 2050 Szymona Hołowni (będąca w koalicji z PSL jako Trzecia Droga). Poseł Lewicy Maciej Konieczny, który otwiera listę tej partii w okręgu 31 mówił, że ugrupowaniu zależy m.in. na sprawach społecznych, stąd obecność na drugim miejscu listy wiceprezydenta Katowic, odpowiedzialnego za te kwestie, Jerzego Woźniaka.
Sam Konieczny, relacjonując swoją pracę w Sejmie, m.in. w komisji energii i skarbu państwa i spraw zagranicznych przekonywał, że aby w Polsce i na Śląsku były stabilne miejsca pracy, działający przemysł i stabilna energetyka, Polska musi na poziomie europejskim „załatwić dobre warunki transformacji energetycznej dla Śląska”.
Na prezentacji kandydatów PL2050 poseł tego ugrupowania Michał Gramatyka, który otworzy listę KKW Trzecia Droga w okręgu nr 31 sygnalizował, że nie zna jeszcze pełnego składu osób, które będą na niej reprezentowały PSL. Powitał jednak obecnego na spotkaniu b. prezesa Najwyższej Izby Kontroli, b. wiceministra finansów i b. marszałka woj. śląskiego Mariana Sekułę, który – jak powiedział – prawdopodobnie znajdzie się na liście z ramienia Stronnictwa.
W Łodzi lider listy Konfederacji Tomasz Grabarczyk mówił, że w jego ocenie każdy poseł powinien w pierwszej kolejności rozważyć, co powinien zrobić dla swojego miasta. Nakreślił przy tym trzy swoje obszary zainteresowań. To kierowcy i osoby zmotoryzowane, demografia i „przywrócenie głosu mieszkańcom” z peryferyjnych osiedli.
Jako poseł powołam zespół ds. zmotoryzowanych i zaproszę na ten zespół przedstawicieli łódzkiego magistratu, żeby przekazać im, że są rozwiązania zarówno przyjazne dla kierowców, jak i dla miasta, np. parkingi kubaturowe, a wypychanie kierowców z centrów miast jest rzeczą absolutnie nieakceptowalną
— zapowiedział kandydat Konfederacji do Sejmu.
Z kolei w Skierniewicach odbyła się konferencja posłanki Anity Sowińskiej - liderki listy Lewicy do Sejmu, która przedstawiła trzy osoby z pow. skierniewickiego, kandydujące z tej samej listy. Startująca z numerem 7 Dorota Bogatko jest radna miejską, a z wykształcenia - kosmetolożką, Grzegorz Tracz (nr 10) to politolog, w przeszłości uczestnik kontyngentu wojskowego SZ ONZ w Syrii, posiadający obecnie status weterana, natomiast Marta Panak (nr 13) z partii Razem całe życie mieszkała na wsi; pracuje jako nauczycielka i trenerka personalna.
Warszawscy kandydaci Trzeciej Drogi
W Warszawie odbyło się śniadanie prasowe z udziałem Michała Kobosko, pierwszego wiceprzewodniczącego Polski 2050 Szymona Hołowni, który otwiera listę wyborczą Trzeciej Drogi w stolicy.
My jesteśmy ofertą, propozycją dla tych wszystkich, którzy są zmęczeni, rozczarowani, sfrustrowani tym bipolarnym podziałem polskiej sceny politycznej. Takim poczuciem, że co cztery lata głosują przeciw partii jednej, albo drugiej. (…) Naszym zdaniem czas najwyższy, żeby wyborcy mogli zagłosować za czymś, popierając kogoś, a nie tylko oddając głos przeciwko komuś
— podkreślił Kobosko.
Podkreślił, że kiedy się patrzy na listy warszawskie to ma się wrażenie, że wielu kandydatów startuje do tych wyborów z Warszawy, ale nie dla Warszawy.
Ja startuję dla Warszawy, to jest moje miasto, nie wyobrażam sobie innego miejsca do życia, niż Warszawa. Wszyscy, którzy tu żyją wiedzą, jakie są bolączki, jest ich sporo
— powiedział polityk.
Anna Radwan-Roehrenschef, trzecie miejsce na warszawskiej liście Trzeciej Drogi, odpowiadając na pytanie, dlaczego startuje w wyborach do Sejmu powiedziała: „Warszawa potrzebuje silnego głosu w Sejmie, ale też tego europejskiego głosu w Sejmie”.
Kolejny warszawski kandydat Trzeciej Drogi Łukasz Krasoń, mówca motywacyjny, społecznik, działacz na rzecz osób z niepełnosprawnościami, chorujący na dystrofię mięśniową powiedział, że jego „codzienność jest naszpikowana trudnościami i problemami”.
Dla mnie bardzo ważną grupą są osoby z niepełnosprawnością, ale nie tylko. Bardzo chciałbym, żeby głos młodych zaczął się przebijać
— zaznaczył. Jego hasłem wyborczym jest słowo „równoważni”.
Lewica pyta o KPO
Szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski i wiceszef tego klubu Tomasz Trela zorganizowali natomiast w Warszawie konferencję pod KPRM pt. „Czas mija, KPO nie ma”. Gawkowski mówił, że środki z KPO „na kupce w Brukseli na nas czekają”.
(Premier) Mateusz Morawiecki, który co posiedzenie Sejmu tłumaczy się, że z tych pieniędzy korzystamy, zapomina powiedzieć, że korzystamy z zaliczek w kwocie 10 proc., a 90 proc. z 270 mld (zł), leży w Brukseli niewykorzystane. Polska jest jedynym państwem w Europie, które nie korzysta z KPO, a które płaci kary do UE
— powiedział polityk.
My dziś tu, pod siedzibą premiera pod KPRM zapowiadamy: panie premierze, dajemy panu tydzień czasu do końca wakacji (…) na złożenie wniosku o wypłatę środków z UE. Jeżeli pan tego nie zrobi, to w pierwszych dniach września złożymy zawiadomienie do prokuratury, że popełnia pan przestępstwo i naraża Polaków na utratę możliwości godnego życia, tego, co obiecaliście 8 lat temu
— oświadczył Gawkowski.
Podczas innej konferencji Lewicy w Warszawie posłowie Agnieszka Dziemianowicz-Bąk i Andrzej Szejna mówili, że sędziowie Trybunału Konstytucyjnego orzekali w 2023 r. tylko przez 13 dni. A jednocześnie - jak mówili - prezes TK Julia Przyłębska otrzymała podwyżkę w wysokości niemal 10 tys. zł i obecnie jej pensja wynosi ponad 40 tys. zł, natomiast sędziowie - Krystyna Pawłowicz i Stanisław Piotrowicz mają pensje wyższe o prawie 8 tys. zł i wynoszą one obecnie 35 tys. zł.
Cały czas słyszymy, że pracownicy w Polsce muszą zaciskać pasa, że ze względu na kryzys wywołany wojną, wywołany pandemią nie ma pieniędzy na podwyżki w sferze budżetowej (…). Nie ma pieniędzy na podwyżki dla pielęgniarek, nauczycieli, pracowników opieki społecznego, ale są pieniądze na horrendalne podwyżki dla sędziów TK, którzy nie pracują
— powiedziała Dziemianowicz-Bąk.
„Fakt” napisał, że Ministerstwo Sprawiedliwości zawnioskowało na przyszły rok o większe pieniądze na uposażenia dla sędziów. Jak informuje gazeta, jeśli rząd i parlament zaakceptują tę propozycję, to sędziowskie wynagrodzenia mogą wzrosnąć nawet o 7-10 tys. zł brutto miesięcznie.
Nawet o 7-10 tys. zł brutto miesięcznie mogą wzrosnąć pensje sędziów Trybunału Konstytucyjnego, choć tempo jego pracy pozostawia wiele do życzenia
— napisał „Fakt”.
CZYTAJ TAKŻE:
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/659596-kidawa-blonska-wygryzla-z-listy-pocieja-co-planuje-senator