„Decyzjami dotyczącymi obsady swoich list Platforma Obywatelska potwierdza, że jest to partia politycznego nihilizmu, która nie ma na celu dobra Polski, ale swój osobisty, partykularny interes” - ocenia w rozmowie z portalem wPolityce.pl nowe osoby i inne niespodzianki na listach PO do nadchodzących wyborów dziennikarz, publicysta i autor książek Wojciech Reszczyński.
wPolityce.pl: Na przedstawionych przez Platformę Obywatelską listach na wybory parlamentarne znaleźli się – jednak dość zaskakująco – m.in. Michał Kołodziejczak i Bogusław Wołoszański. Po co oni Donaldowi Tuskowi?
Wojciech Reszczyński: Widzę w tym pewną konsekwencję Tuska, wspólny mianownik, o czym zresztą piszę na Twitterze. Czy chodzi tu o pozyskanie wyborców? Raczej o ukłon w stronę konkretnych środowisk.
Kołodziejczak reprezentuje nie więcej, niż 1 proc. wyborców, a i połączeniem z PO stracił z tego procenta ok. 90 proc. poparcia rolników, którzy odebrali to jako zdradę ideałów i zdradę AgroUnii. Jego Stowarzyszenie najmocniej krytykowało Platformę, ponieważ to ona doprowadziła do wyprzedaży całego pośredniego przemysłu przetwórczego, który dzisiaj jest w rękach zachodnich i może dyktować ceny handlowi. Więc raczej to nie o głosy wyborców AgroUnii chodziło.
Z drugiej strony jest to jakiś ukłon w stronę AgroUnii. Możliwe, że część jej członków ma nadzieję na to, iż Kołodziejczak – co jest trudne do wyobrażenia - coś im w Platformie Obywatelskiej załatwi.
Z kolei Pan Wołoszański na listach PO jest ukłonem w stronę SB-cji i agentury – przypomnieniem, że mogą liczyć w momencie wygranej na przywrócenie np. dodatkowych, ponadprzeciętnych emerytur, jakie to środowisko miało, a które zostały zlikwidowane przez Prawo i Sprawiedliwość.
Kołodziejczak, jeśli zostanie wybrany, będzie także – z czym musi liczyć się Tusk, a może właśnie na to liczy - dalszą erozją debaty parlamentarnej.
On prawdopodobnie wejdzie do Sejmu z Konina, i ma właśnie zastąpić - w większym stopniu i w większej intensywności - ten bardach, który dotąd robiła w Sejmie Klaudia Jachira. Będzie – mówiąc dyplomatycznie – wprowadzał do parlamentu destrukcję. Będzie krzyczał, będzie walił pięścią w blat pulpitu sejmowego. To o to chodzi, żeby człowieka dosyć jednak niezrównoważonego emocjonalnie przyciągnąć na swoją stronę.
Jachira znów jest na warszawskiej liście PO do Sejmu, jednak na dalszym miejscu.
Z Platformy na miejsce w Warszawie ma szansę jedna, dwie osoby. W PO o wszystkim decyduje wódz i warto zauważyć, że to on spowodował, że musieli podkulić ogon Panowie Schetyna i Grupiński oraz Pani Kidawa-Błońska, którzy kandydują do Senatu. To jest decyzja wobec nich niewątpliwie represyjna. Mają już nie odgrywać większej roli w Sejmie.
Z kolei gen. Mazguła – w kontekście, który Pan nakreślił - okazał się gorszym „nabytkiem”, niż Wołoszański.
Ten drugi z pewnością jest lepszy medialnie. Obaj byliby okiem puszczonym w stronę dawnego komunistycznego reżimu i jego służb.
Wracając jeszcze do Michała Kołodziejskiego – można było się spodziewać, że będzie bardziej nowym „Palikotem”, niż „Jachirą”.
Można powiedzieć, że będzie dla Tuska pełnił rolę obu tych osób. Będzie i walił pięścią, i nie ograniczał się w słowach, i w agresywności dorównywał Sławomirowi Nitrasowi, bez poddawania się kanonom kultury. To są wszystko rzeczy przykre, ponieważ chodzi o parlament, o najwyższą reprezentację obywateli w Sejmie. No i mamy takich ludzi, którzy w sposób oczywisty nie nadają się do reprezentowania w parlamencie Polaków. Nie tylko się nie nadają, ale swoim podstępowaniem będą psuli polski parlamentaryzm. Będą go kompromitować. I to jest najsmutniejsze.
Jak te, o których rozmawiamy, ale i inne osoby, które znalazły się na listach wyborczych PO, świadczą o partii Donalda Tuska?
Decyzjami dotyczącymi obsady swoich list Platforma Obywatelska potwierdza, o czym piszę także w najnowszym felietonie na łamach „Sieci”, że jest to partia politycznego nihilizmu, która nie ma na celu dobra Polski, ale swój osobisty, partykularny interes, czego dowodem jest choćby to, że jedynym programem PO jest odsunięcie PiS od władzy. To mówi sam Tusk i potwierdza w swoich ostatnich wypowiedziach.
Pytania referendalne są w tym kontekście wywołaniem PO do odpowiedzi na pytania, których unika.
Po to m.in. są, ponieważ istnieje poważna groźba że w przypadku wygranej oni te cztery punkty-pytania zrealizują na „tak”. Dlatego pomysł z referendum oceniam bardzo pozytywnie i oby tylko ludzie potraktowali to poważnie, bo zagrożenia są poważne. Wiek emerytalny, to stała śpiewka Unii Europejskiej. Niemcy będą podnosić Francuzi, próbowali. Wiadomo, jaki był opór. Wiadomo, że mamy też w Polsce zwolenników Białorusi i Rosji, którzy chcą, żeby zalała nas fala uchodźców i agentury rosyjskiej. No i oczywiście mamy superliberałów, którzy wyprzedaliby wszystko za bezcen swoim ludziom osłabiając siłę gospodarczą państwa.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/659086-reszczynski-kolodziejczak-bedzie-w-sejmie-nastepca-jachiry