Niezbyt rozumni komentatorzy w krytyce konserwatystów sięgają czasem po fragment „Ballady o trzęsących się portkach” Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. Problem polega na tym, że cytują wiersz okresu stalinowskiego, pisany przez poetę dla ocalenia swojej pozycji w komunistycznym establishmencie i krytykujący wrogów sowieckiego reżimu.
GDY WIEJE WIATR HISTORII,
LUDZIOM JAK PIĘKNYM PTAKOM
ROSNĄ SKRZYDŁA, NATOMIAST
TRZĘSĄ SIĘ PORTKI PĘTAKOM.
I tak oto do nazywania Jarosława Kaczyńskiego „pętakiem” z tego wiersza przyznała się ostatnio Joanna Kluzik Rostkowska. Daniel Passent w „Polityce” też drwił z przeciwników politycznych hasłem o „trzęsących się portkach”, Wojciech Czuchnowski stał po stronie „wiatru historii” krytykując prawicowych dziennikarzy.
Wszystko to bardzo ładne, ale cała ta strofa zieje moskiewskim komunizmem. „Wiatr historii” to marksistowska nieuchronność dziejów, „pętaki” to obelga wchodząca w poczet oszczerstw ówczesnej propagandy wobec krytyków reżimu („zaplute karły reakcji”, „topielce”, „pleśń”, „pętaki”), zaś motyw skrzydeł i porównania postępowców do ptaków występuje u Gałczyńskiego np. w „Poemacie dla zdrajcy” atakującym Czesława Miłosza za porzucenie socjalizmu. Gałczyński w tamtym okresie, gdy powstawał utwór, był zagorzałym orędownikiem władzy socjalistycznej. Komu się więc „trzęsły portki” wobec „wiatru historii” marksistowsko-leninoweskiego posteou w jego balladzie? Gdy zarzucano mu prawicowość z okresu II RP, w liście do Borejszy deklarował:
W sanacyjnej nocy łatwo było się zabłąkać.
Zapewniał również:
potępiam raz na zawsze moją przeszłość.
W „Zniewolonym umyśle” Miłosz opisał go jako „Deltę” - szalonego i upadłego koniunkturalistę. Chwila moment! Może więc współcześni komentatorzy, którzy dumnie cytują ostatnie wiersze Gałczyńskiego nie są tak „niezbyt rozumni”? Może świadomie powołują się na człowieka ze złamanym moralnym kręgosłupem i błagającym swoje otoczenie o utrzymanie ich w gronie czerwonej elity?
Czuchnowski w „Gazecie Wyborczej”
Czas tych prawicowych dziennikarzy minie. Tak jak i władza będą co najwyżej ostrzeżeniem, smutnym epizodem dziejów najnowszych. Wiedzą to i chociaż nie rozumieją sensu tej szlachetnej ofiary, budzi ona ich najgłębszy lęk. Jak w puencie wiersza Gałczyńskiego: „Gdy wieje wiatr historii, ludziom jak pięknym ptakom rosną skrzydła, natomiast trzęsą się portki pętakom”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/659018-czuchnowskikluzik-rostkowska-i-lektura-stalinowskiej-poezji