Bogusław Wołoszański został kandydatem Koalicji Obywatelskiej w Piotrkowie Trybunalskim, gdzie zmierzy się w wyborczym starciu z kandydatem Prawa i Sprawiedliwości Antonim Macierewiczem. Wobec zaangażowania dziennikarza w politykę pojawić mogą się w kampanii wyborczej dawne oskarżenia o współpracę z komunistycznymi służbami PRL.
Słynny popularyzator wiedzy historycznej, autor programów z cyklu „Sensacje XX wieku” znalazł się na liście wyborczej Koalicji Obywatelskiej w Piotrkowie Trybunalskim. Wybór lokalizacji, z której Wołoszański ma startować, nie jest dziełem przypadku, co podkreślał podczas Rady Krajowej PO sam Donald Tusk. Otóż w tym samym okręgu co Wołoszański, startuje do Sejmu Antoni Macierewicz, reprezentujący komitet wyborczy Prawa i Sprawiedliwości. Lider Platformy stwierdził nawet podczas prezentacji kandydatury dziennikarza, że jego głównym zadaniem będzie „lustrowanie” swojego kontrkandydata w okręgu.
Tusk sam niejako stworzył przyczynek do powtórzenia pytań o przeszłość Bogusława Wołoszańskiego, któremu dr Piotr Gontarczyk zarzucał niegdyś na łamach „Rzeczpospolitej” współpracę z komunistycznym wywiadem PRL zwłaszcza, że sam Wołoszański ma teraz prześwietlać Macierewicza.
Stare zarzuty
W artykule zamieszczonym w „Rzeczpospolitej” w 2007 roku pt. „Wołoszański szpiegował brytyjską Polonię”, którego autorem jest Piotr Gontarczyk, historyk IPN pisał, że wywiad SB zwrócił uwagę na młodego Wołoszańskiego, gdy ten został korespondentem Polskiego Radia i Telewizji w Wielkiej Brytanii.
Wywiad Służby Bezpieczeństwa zainteresował się Wołoszańskim, gdy w 1985 roku został kandydatem na korespondenta Polskiego Radia i Telewizji w Londynie. W październiku 1985 r. autor „Sensacji XX wieku” pierwszy raz spotkał się z esbekiem w restauracji Budapeszt na ul. Marszałkowskiej w Warszawie. Od początku nie ukrywał, że gotów jest podjąć współpracę ze służbami specjalnymi
— pisał wówczas Piotr Gontarczyk.
„Rzeczpospolita” zamieściła wtedy informację, wedle której materiały Służby Bezpieczeństwa znajdujące się w IPN miałyby wskazywać na nawiązanie współpracy z Wołoszańskim, jak również to, że wybrał sobie pseudonim operacyjny „Ben” i odręcznie napisał zobowiązanie do współpracy z komunistycznymi służbami. SB miała też - wedle tych rewelacji - nadać mu drugi pseudonim „Rewo”, który miał funkcjonować w użyciu wewnętrznym SB.
Według opinii dr Gontarczyka, zamieszczonych w 2007 roku w „Rzeczpospolitej”, Bogusław Wołoszański miał odbyć szkolenie z podstaw sztuki wywiadowczej, zwłaszcza w kontekście działalności zachodnich służb specjalnych.
Ujawnione szesnaście lat temu przez autora artykułu informacje o aktywności wywiadowczej agenta „Rewo” wskazują, że nie potrafił on mimo wszystko zaskarbić sobie zaufania ani Polonii brytyjskiej, ani też samych Brytyjczyków, przez co - według Gontarczyka - Wołoszański miał dostarczać wywiadowi SB jedynie opinie, analizy i pomniejsze informacje. Bogusław Wołoszański powrócił do Polski latem 1988 roku, a według informacji opisanych w „Rzeczpospolitej” mjr Taraszkiewicz oficjalnie zamknął dokumentację dotyczącą „Rewo”.
Reakcja Wołoszańskiego
Sam Wołoszański przyznał się do współpracy zaznaczywszy jednak wyraźnie, że na nikogo nie donosił, a jego działalność miała wręcz charakter patriotyczny.
Uważałem, że przysłużę się temu krajowi. Nie donosiłem na nikogo, nie oskarżałem nikogo
— przekonywał później Bogusław Wołoszański.
Moje kontakty z Polonią były nadzwyczaj rzadkie i ograniczały się spraw kulturalnych, kiedy przygotowywałem felietony o różnych wystawach, czy innych działaniach Polonii
— dodał.
Popularyzator historii zapowiadał wtedy wystąpienie na drogę sądową przeciwko redakcji „Rzeczpospolitej” określając zamieszczony przez nią artykuł jako „haniebną manipulację dokonywaną za pomocą ubeckich metod”.
W tym artykule zastosowano wiele technik niszczenia ludzi
— oświadczył wówczas Wołoszański.
Opinia Gontarczyka
W związku z zapowiedzią kandydatury Bogusława Wołoszańskiego do Sejmu, redakcja portalu wPolityce.pl zapytała dr Piotra Gontarczyka, który opublikował w 2007 r. w „Rzeczpospolitej” kontrowersyjne informacje, o jego reakcję na fakt zaproszenia Wołoszańskiego na listę Platformy Obywatelskiej.
Jestem urzędnikiem państwowym i nie przystoi mi rozważać jakość kandydatur na listach wyborczych partii politycznych
— oświadczył dr Gontarczyk.
Dodał jednak, że ws. Wołoszańskiego odsyła wszystkich do dokumentów IPN i jego publikacji w tej sprawie, które „mówią same za siebie”.
Biorąc pod uwagę całą moją wiedzę w tej sprawie, a także to, co wcześniej publikowałem, na pewno nie zagłosuję na Bogusława Wołoszańskiego
— podkreślił historyk.
CZYTAJ TEŻ:
pn/wp.pl/Rzeczpospolita
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/658671-gontarczyk-ws-kandydatury-woloszanskiego-nie-zaglosuje