„Rządzący mają sprawować władzę w imieniu obywateli, którzy dali im mandat poprzez wybory, ale w bardzo ważnych dla obywateli sprawach mamy prawo skorzystać z referendum” – mówi przewodniczący NSZZ „Solidarność” Piotr Duda w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
wPolityce.pl: Jak Pan ocenia ogłoszone dzisiaj nowe pytanie referendalne?
Piotr Duda: Walczyliśmy przez dwanaście lat. Zabiegałem o to u prezesa Kaczyńskiego i całej Zjednoczonej Prawicy, by takie pytanie znalazło miejsce podczas referendum 15 października. To dopełnienie tego, co rozpoczęliśmy przed laty, gdy zebraliśmy podpisy pod wnioskiem o referendum. Zaczęliśmy już w 2011 roku. W Sejmie złożyliśmy ponad 1,5 miliona tych podpisów, a drugie ponad 1,5 było w biurze Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” w Warszawie. Wydawało nam się, że to wielkie święto demokracji. Niestety rządzące wtedy PO i PSL pokazały nam, gdzie mają demokrację. Liczyło się dla nich tylko rządzenie, a nie wsłuchiwanie się w głosy społeczeństwa. Wniosek o referendum odrzucili. Po dwunastu latach w końcu jednak się doczekaliśmy. Wiek emerytalny wrócił do stanu sprzed reformy, emerytury pomostowe wróciły na swoje miejsce
Jak Pan ocenia próby namawiania Polaków do nieprzyjmowania kart do głosowania w referendum?
To dla mnie hipokryzja do sześcianu. Referendum to najwyższa forma demokracji. Rządzący mają sprawować władzę w imieniu obywateli, którzy dali im mandat poprzez wybory, ale w bardzo ważnych dla obywateli sprawach mamy prawo skorzystać z referendum. Jeżeli ktoś mówi, że nie chce referendum, to jest przeciwko polskiej demokracji i polskiej konstytucji. Ci ludzie nie mają prawa chodzić po ulicach i wykrzykiwać haseł o konstytucji i demokracji. Bo oni zaprzeczają demokracji. Referendum to święto i najwyższa jakość demokracji.
Spodziewa się Pan, że ewentualny rząd Platformy Obywatelskiej uzna wynik referendum?
Uważam, że taki wynik referendum jest wiążący dla władzy. Nie wyobrażam sobie innego rozwiązania. Wiadomo jednak, jak w takiej sytuacji zachowałaby się Bruksela, a szczególnie „grupa Webera”. Przed laty rozmawiałem z ówczesnym przewodniczącym Parlamentu Europejskiego, czyli Martinem Schulzem. Mówiłem mu o potrzebie przywrócenia w Polsce dialogu społecznego, bo nie funkcjonuje Komisja Trójstronna. Co mi odpowiedział? Stwierdził, że Parlament Europejski… „nie może mieszać się w wewnętrzne sprawy suwerennego kraju”. Mówił mi to na spotkaniu w Sosnowcu i mam na to świadków. Można się jedynie zaśmiać. Ale takie są ich standardy. Grają w otwarte karty, nawet nie udają. Ale „Solidarność” potrafi walczyć . Mówiłem, że i tak wygramy. Mamy obniżony wiek emerytalny, przywrócone emerytury pomostowe. Odbędzie się referendum, w którym wypowiedzą się Polacy. Politycy nie mają moralnego prawa, by namawiać Polaków do niegłosowania w referendum.
Oczekiwałby Pan kolejnego pytania referendalnego dot. spraw społecznych?
Padnie pytanie dot. relokacji migrantów, bo to było fundamentem. Pierwsze pytanie dot. wyprzedaży przedsiębiorstw państwowych jest niezwykle ważne. To m.in. z powodu próby zatrzymania prywatyzacji upadł rząd Jana Olszewskiego. Uważam pytania dot. prywatyzacji i wieku emerytalnego za fundamentalne dla ludzi pracy w Polsce. „Solidarność” i Zjednoczona Prawica dają Polakom tę możliwość. Jeżeli ktoś nie skorzysta z tej możliwości, to pretensje będzie mógł mieć tylko do siebie.
Dopuszcza Pan możliwość podwyższenia wieku emerytalnego w przyszłości, gdy zmusi nas do tego sytuacja?
Przy okazji podpisania umowy rząd – „Solidarność”, prezes Kaczyński mówił, że przed nami otwarta droga do emerytur stażowych. Hipokryzją PO i PSL jest mówienie o głodowych emeryturach. Dlaczego takie były?Bo były umowy śmieciowe, pracownicy nie mieli płaconych składek na ubezpieczenie społeczne, wynagrodzenia były na skandalicznie niskim poziomie, a nasz system emerytalny oparty jest na systemie kapitałowym. Najbardziej śmieszą mnie celebryci, którzy całe życie nie płacą składek, a potem lamentują, że mają 300 zł emerytury. To obywatele mają się teraz na nich składać? Podatki to jedna część, a składa to zupełnie co innego. Nie ma potrzeby podwyższania wieku emerytalnego. Jeżeli będą rozwiązane kwestie związane z emeryturami stażowymi, pomostowymi, jeżeli będą godne wynagrodzenia i będziemy płacić składki, to możemy spokojnie patrzeć na przyszłość rynku pracy i sprawę emerytur. Mówiłem przed laty w Sejmie, by dać pracownikom zachętę, motywację do tego, by dłużej pozostali na rynku pracy. I dzisiaj ta zachęta istnieje. Jeżeli wchodzę w wiek emerytalny, a nie przechodzę na emeryturę, to nie płacę podatku dochodowego. A gdy ktoś nie ma już sił, a ma uzbierany kapitał, to pozwólmy mu odejść na emeryturę. Trzeba dać ludziom wybór.
Rozmawiał Tomasz Karpowicz.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/658228-nowe-pytanie-referendalne-piotr-duda-walczylem-o-to-12-lat