„Na pewno jest to sygnał dla Polaków, że nie powinni pozwalać, by ich obrażano. A docierają do mnie informacje o różnych tego rodzaju sytuacjach, że to nie tylko Hans G. zachowywał się w ten sposób. Z Niemcami takie sytuacje w relacjach pracodawca-pracownik często się zdarzają. Mam nadzieję, że wyrok pokaże Niemcom z rozbuchanym ego, że w Polsce takie rzeczy nie będą uchodziły na sucho” - mówi portalowi wPolityce.pl Natalia Nitek-Płażyńska, założycielka i prezes Fundacji Łączy nas Polska, która wygrała proces ze swoim byłym pracodawcą Hansem G.
„Zabiłbym wszystkich Polaków”
„Nienawidzę Polaków. Nienawidzę ich coraz bardziej.(…) Wszyscy są cw… i idiotami”, „Jesteście g…”, „Powinienem postawić ich pod ścianą [naśladowanie odgłosów rozstrzeliwania]? Chciałbym! Chcę! Zabiłbym wszystkich Polaków” - w taki sposób Niemiec Hans G., właściciel jednej z firm na Pomorzu, zwracał się do pracowników przedsiębiorstwa.
Jedna z pracownic, Natalia Nitek (obecnie: Nitek-Płażyńska), ujawniła w 2016 r. nagrania zawierające cytowane powyżej wulgarne, rasistowskie wypowiedzi. Batalia sądowa z byłym pracodawcą trwała siedem lat. Dziś w gdańskim Sądzie Apelacyjnym zapadł wyrok nakazujący Hansowi G. przeprosić Nitek-Płażyńską oraz zapłacić zadośćuczynienie w wysokości 50 tys. złotych na rzecz muzeum upamiętniającego ofiary zbiorowych egzekucji przeprowadzonych przez niemieckich okupantów w Piaśnicy w latach 1939-1940.
„Z antypolonizmem trzeba otwarcie walczyć”
W rozmowie z portalem wPolityce.pl Natalia Nitek-Płażyńska nie tylko wyraża satysfakcję z decyzji sądu, ale również zwraca uwagę na symboliczny wymiar zadośćuczynienia nakazanego jej byłemu pracodawcy.
Jestem usatysfakcjonowana, ponieważ finalnie Hans G. musi mnie przeprosić za to, co zrobił i musi wpłacić 50 tys. zł na muzeum w Piaśnicy. To bardzo ważna i symboliczna sprawa, ponieważ Piaśnica znajduje się niedaleko firmy Hansa G. Dla mnie ma to ogromną wartość symboliczną, że Niemiec prowadził biznes w Polsce i niedaleko tego biznesu, siedziby jego firmy, znajduje się właśnie Piaśnica, w której jego rodacy kilkadziesiąt lat temu mordowali ludzi za to, że byli Polakami
— podkreśla założycielka Fundacji Łączy nas Polska.
Niemiecki pracodawca też traktował nas źle za to, że jesteśmy Polakami. I dlatego cały ten wyrok jest dla mnie o tyle ważny, że pokazuje, że z tym antypolonizmem, nazizmem, trzeba otwarcie walczyć. Nawet, jeżeli niektórzy sędziowie tego nie rozumieją – spójrzmy na wcześniejszy wyrok wydany przez panią sędzię Zwierzyńską – to i tak wiemy, że jest to sprawa oczywista. I zwyczajnie, pomimo wszelkich przeciwności, trzeba było o nią walczyć przez tych ponad siedem lat
— ocenia rozmówczyni wPolityce.pl.
Dlatego cieszę się, jestem usatysfakcjonowana, i mam nadzieję, że to też da do myślenia tym, którzy kierują się antypolonizmem, źle traktują Polaków za to, że są Polakami. Ja na to nie pozwalam. I jest to też bardzo ważne dla nas, dla Polaków, że widzimy, jak twarde stanowisko w takiej sytuacji skutkuje właśnie takim wyrokiem
— dodaje Nitek-Płażyńska.
Jak Niemcy zakłamują historię
Choć skandaliczne wypowiedzi Hansa G. to dość skrajnie patologiczny przypadek, to w ostatnim czasie zdecydowanie mamy aż nadto przykładów, że Niemcy przejawiają wobec Polski pewne poczucie wyższości i nierzadko traktują naszych rodaków w sposób lekceważący. Dotyczy to kwestii reparacji, ingerencji w życie polityczne Polski czy niemiecki sprzeciw wobec różnego rodzaju inwestycji, takich jak elektrownie atomowe.
Zwróćmy uwagę chociażby na to, co działo się w okresie powojennym – jak Niemcy się „denazyfikowały”. Mam na myśli oczywiście to, że nie denazyfikowały się w ogóle. Ta warstwa elity politycznej, kulturalnej, gospodarczej Niemiec, wywodziła się z nazistów. Czas leciał, upływał, edukacja Niemiec polegała na tym, że relatywizowano winy. Skutek jest taki, że dziś kolejne pokolenia Niemców uważają, że to ich przodkowie byli ofiarami nazistów. O krzywdach Polaków nie mówi się w ogóle
— mówi Natalia Nitek-Płażyńska.
Ten klimat i ta świadomość współczesnych Niemców sprzyja polityce takich ugrupowań jak chociażby AfD, której notowania rosną i która jest agresywna wobec Polski, nawołuje do rewizji granic. A z drugiej strony mamy wypowiedzi kanclerza Scholza, który wywodzi się z innej partii, ale również zakłamuje historię, mówiąc o „wyzwoleniu Niemiec spod tyranii narodowego socjalizmu”. Oczywiście w samych relacjach niemiecko-polskich pokutuje takie nastawienie do naszego kraju, że Polska powinna zawsze być „kolonią” Niemiec, że powinniśmy przyjeżdżać tam do pracy. Pamiętamy też w niemieckich mediach w Polsce ten płacz, kto będzie zbierał szparagi czy zmywał naczynia w Niemczech. Cały czas jest w naszych zachodnich sąsiadach takie przekonanie, że to my powinniśmy być tymi robotnikami za grosze
— dodaje.
Sama, będąc w trakcie tego postępowania przeciwko Hansowi G. i widząc, jaka jest postawa Niemiec względem Polski, założyłam Fundację Łączy nas Polska, której celem jest walka z antypolonizmem. Stąd np. „Akcja Wola”, w ramach której podejmujemy próby edukowania Niemców w zakresie tego, co robili w Polsce ich przodkowie i żeby mieli świadomość, że historia wcale nie wygląda tak, jak w niemieckich podręcznikach
— mówi rozmówczyni wPolityce.pl.
Nie tylko Hans G.
Czy dzisiejszy wyrok może być traktowany jako sygnał dla Niemców, że Polacy nie pozwolą się obrażać?
Na pewno jest to sygnał dla Polaków, że nie powinni pozwalać, by ich obrażano. A docierają do mnie informacje o różnych tego rodzaju sytuacjach, że to nie tylko Hans G. zachowywał się w ten sposób. Takie sytuacje z Niemcami w relacjach pracodawca-pracownik często się zdarzają
— odpowiada Nitek-Płażyńska.
Mam jednak także nadzieję, że wyrok pokaże Niemcom z rozbuchanym ego, że w Polsce takie rzeczy nie będą uchodziły na sucho.
— podsumowuje.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/658010-nitek-plazynska-polacy-nie-powinni-pozwalac-sie-obrazac